Sytuacja jest rozwojowa. Oto smartfon LG z rozwijanym ekranem
Wygląda jak szalony koncept, ale konceptem nie jest. LG Rollable ze zwijanym ekranem naprawdę trafi do sprzedaży. Rozwijany ekran może się okazać zabójcą składanych konstrukcji.
Na przełomie roku spodziewaliśmy się, że segment topowych smartfonów zdominują składane konstrukcje. Takich urządzeń w 2021 r. będzie więcej, a do tego nareszcie mają być tańsze. I kiedy wydawało się, że przyszłość branży jest znana, LG wyciągnęło asa z rękawa. Jest nim smartfon Rollable, który został zapowiedziany na targach CES, odbywających się w tym roku wirtualnie.
LG Rollable ma rozwijany ekran OLED. Taka konstrukcja sprawia, że po zwinięciu smartfon wygląda zupełnie zwyczajnie, ale wystarczy jeden ruch, by zwiększyć powierzchnię ekranu do rozmiarów przypominających niewielki tablet.
Ekran w złożonej formie ma 6,8 cala, a po rozłożeniu przekątna rośnie do 7,4 cala. Zmiana wydaje się więc niewielka, ale pamiętajmy, że po rozwinięciu ekranu zmieniają się też jego proporcje, a tym samym powierzchnia rośnie dużo bardziej, niż sugeruje to sama długość przekątnej.
Smartfon będzie urządzeniem z najwyższej półki, co widać będzie również po zastosowanych podzespołach. Znajdziemy w nim najnowszy procesor Snapdragon 888 wspierany przez 16 GB RAM. Akumulator będzie miał pojemność 4200 mAh. Cena, jak można się domyślać, nie będzie niska. Mówi się o 2359 dol., co oznaczałoby, że w Polsce trudno byłoby utrzymać czterocyfrowy poziom cenowy. LG Rollable, o ile w ogóle trafi do Polski, najpewniej będzie jednym z naprawdę nielicznych smartfonów kosztujących powyżej 10 tys. zł.
Pomysł na rozwijany smartfon nie jest nowy, ale LG nie kończy na samym pomyśle.
LG Rollable ma być pierwszym smartfonem ze zwijanym ekranem, który trafi na rynek. Co więcej, premiery możemy się spodziewać jeszcze w pierwszej połowie 2021 r. Jestem w stanie uwierzyć, że to właśnie LG porwie się na ten odważny krok, na co wskazują aż dwie przesłanki.
Po pierwsze, zwijane ekranu OLED nie są nowością dla LG. Ten producent już od jakiegoś czasu sprzedaje taką technologię, tyle że w segmencie telewizorów. W 2019 r. na targach IFA w Berlinie (kiedyś to były czasy!) widzieliśmy na własne oczy telewizor serii LG Signature OLED R, który za sprawą zwijanego ekranu mógł zmieniać proporcje lub zupełnie schować się w podstawie, robiąc tym samym miejsce na ścianie np. dla projektora. Telewizor trafił do oficjalnej sprzedaży w cenie… ok. 90 tys. dol.
Po drugie, LG coraz śmielej eksperymentuje z formą smartfonów za sprawą projektu Explorer. Jedną z pierwszych premier w ramach tej inicjatywy był LG Wing. To urządzenie z obracanym ekranem, kryjące pod głównym panelem dodatkowy wyświetlacz. Dziwne? Z pewnością. Użyteczne? Łukasz Kotkowski, który recenzował LG Wing, twierdzi, że tak. Szlaki są więc przetarte. LG pokazało, że ma środki na szokujące konstrukcje, które być może nie zwrócą się finansowo, ale zrobią wokół marki dużo szumu.
LG Rollable ma być pierwszym smartfonem z rozwijanym ekranem dostępnym w sprzedaży, ale podobnych pomysłów było więcej.
Rozwijanymi ekranami w smartfonach kusił już m.in. chiński TCL, a także Oppo. Smartfon Oppo X 2021 został pokazany jako działający prototyp, ale szybko okazało się, że debiut rynkowy nie jest planowany w najbliższej przyszłości, albo wręcz wcale.
Wspólnym mianownikiem jest tu naprawdę ciekawy pomysł na zwiększenie powierzchni roboczej ekranu bez jednoczesnego powiększania grubości smartfona. Urządzenia z rozwijanym ekranem bardzo przypominają rozmiarem standardowe smartfony, czego nie można powiedzieć o składanych smartfonach pokroju Galaxy Z Fold 2, czy Huawei Mate X. Niestety zapowiada się na to, że główny problem takich konstrukcji, czyli delikatny ekran, nie zostanie rozwiązany. Co więcej, można będzie zapomnieć o szkle ochronnym czy etui chroniącym konstrukcję.
Jestem jednak niezwykle ciekaw, jak taka futurystyczna, zmiennokształtna bryła sprawdzi się w praktyce i na ile oprogramowanie nadąży za sprzętem. O tym wszystkim przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy.