REKLAMA

Szeregowy, nie gryź wyposażenia. Amerykańska zbrojeniówka od trzech lat testuje psie gogle AR, z sukcesami

Wykorzystanie pomocy zwierząt podczas wojen czy kataklizmów to nic nowego. Nowy może być za to widok psa wyposażonego w bezprzewodowy hełm AR, samodzielnie przedzierającego się przez teren z niezwykłą determinacją.

Amerykańska armia testuje psie gogle AR
REKLAMA

Grecki fresk przedstawiający bojowe wykorzystanie rumaka powstał ponad tysiąc lat przed narodzinami Chrystusa. Na długo przed nadejściem chrześcijańskiego Mesjasza Rzymianie używali gęsi jako systemu alarmowego w obozach. Od czasów antycznych miotano we wroga garnkami pełnymi jadowitych węży. Pyrrus do spółki z Hannibalem zamienili słonie w żywe czołgi, a Harald III Srogi podpalał wrogie miasta przy pomocy ptaków. Wykorzystanie zwierząt podczas działań militarnych jest tak stare jak sama wojna. I nieraz tak samo niegodziwe.

REKLAMA

Amerykańska firma chce sterować psami przy użyciu gogli AR.

Korzystanie z pomocy czworonogów ma w amerykańskiej armii długą tradycję. Psy były wykorzystywane na szeroką skalę np. podczas wojny w Wietnamie. Ponad pięć tysięcy zwierząt trafiło do niegościnnego azjatyckiego kraju, mając wywąchiwać pułapki Vietcongu. Swoją żołnierską emeryturę dożyło mniej niż 200 z psich saperów.

Psy służą człowiekowi wiernie, oddanie i najlepiej jak tylko potrafią. Mimo tego powstają coraz to nowe formy wykorzystania czworonogów podczas ekstremalnie trudnych sytuacji. Jedną z firm próbujących udoskonalić psią służbę jest Command Sight - przedsiębiorstwo zajmujące się zwiększaniem skuteczności w komunikacji między ludźmi oraz zwierzętami. To właśnie Command Sight od trzech lat pracuje nad psimi goglami rozszerzonej rzeczywistości, mającymi ułatwić wydawanie i egzekwowanie poleceń.

Projektem jest zainteresowana amerykańska armia, która rozpoczęła oficjalną współpracę z firmą zajmującą się goglami. Celem amerykańskich sił zbrojnych jest zdobycie systemu umożliwiającemu wydawanie komend na odległość, z zachowaniem cyfrowego podglądu wydarzeń. Psy mają być więc niczym drony, sterowane z poziomu bezpiecznego bunkra, ale przy pomocy komend głosowych oraz sugestywnych nakładek rozszerzonej rzeczywistości, odpowiednio interpretowanych przez psa.

Psie gogle AR mogą przynieść amerykańskiemu wojsku wiele dobrego.

 class="wp-image-1454192"

Przede wszystkim, dzięki możliwości sterowania psem na odległość, w oczywisty sposób zwiększa się bezpieczeństwo ludzi. Nakładka AR może wpłynąć pozytywnie na poprawną interpretację poleceń głosowych wydawanych na odległość. Okazuje się bowiem, że nawet świetnie wyszkolone psy niezbyt dobrze radzą sobie z komendami na dystans, padającymi np. ze słuchawek czy głośniczków przymocowanych do psa. Nakładka AR może doprecyzować komendę lub zwiększyć jej skuteczność.

Gigantyczną zmianą jakościową mają być już same kamery instalowane w goglach AR. Ich umiejscowienie pozwala operatorom/pilotom dostrzec znacznie więcej niż w przypadku dotychczasowych kamer, tradycyjnie instalowanych na boku lub na grzbiecie czworonoga. Dlatego Command Sight ma zamiar produkować wiele zróżnicowanych kształtów gogli, dla wielu psich ras, skupiając się na aspekcie zwiadu i rozpoznania.

Smutną, ale braną pod uwagę zaletą samodzielnych psich zwiadowców jest także ich łatwa zastępowalność. Utrata psa to dla amerykańskiej armii ułamek kosztów związanych z utratą drona albo (w niedalekiej przyszłości) robotycznego czworonoga.

Psia perspektywa największym problemem.

Chociaż gogle AR dla czworonogów są opracowywane już od trzech lat, Command Sight wciąż nie znalazło uniwersalnego rozwiązania największego problemu: tego, jak pies postrzega rzeczywistość oraz jak interpretuje takie bodźce jak nakładka AR. W dalszym ciągu nie mamy uniwersalnego klucza tłumaczącego wszystkie zagadnienia związane z psim dekodowaniem świata za pomocą zmysłu wzroku. Do tego dochodzi kwestia zróżnicowania funkcji poznawczej w oparciu o rasę. Mamy ogólne pojęcie na temat psiej wizji, lecz to wciąż za mało.

REKLAMA

Ze względu na powyższe, najlepszym narzędziem wskazującym dla psa pozostaje laserowy wskaźnik. Ten wymaga jednak bliskiej obecności człowieka, który będzie nawigował czworonoga. Testy wykonane przez pracowników Command Sight wskazują jednak, że rozszerzona rzeczywistość jak najbardziej może zostać wykorzystana jako forma poleceń, wskaźników i wzmocnień dla komend głosowych. Dzięki poczynionym postępom firma rozpoczęła oficjalną współpracę z amerykańską armią. Dzięki temu dalsze badania odbywają się z wykorzystaniem prawdziwych wojskowych czworonogów.

Tymczasem mój pies wciąż ucieka przed wielkimi zwierzętami widocznymi na ekranie salonowego telewizora.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA