Planetoida zmierza w kierunku Ziemi. Ponownie NIE czeka nas zagłada
Hurr-durr, w stronę Ziemi zmierza planetoida. Dotrze w naszą okolice 2 listopada. Amerykanie zastanawiają się czy to nie zrządzenie losu, które uchroni ich przed wyborem niewłaściwego prezydenta w wyborach zaplanowanych na 3 listopada. Tak przynajmniej piszą media na całym świecie.
Co więcej, nawet jeżeli faktycznie dojdzie do wejścia w ziemską atmosferę, to... to nic. Obserwacje wskazują, że planetoida ma średnicę zaledwie 2 metrów, a więc w przypadku wejścia w atmosferę, ulegnie całkowitej dezintegracji w drodze do powierzchni Ziemi i najprawdopodobniej nic do powierzchni nie dotrze.
2020 - rok przestępCZy
Być może cały ten medialny szum (do którego dołączamy także i tym artykułem) spowodowany jest tym, że wciąż trwa 2020 rok, a po tym roku można się już absolutnie wszystkiego spodziewać. Brakuje jeszcze Godzilli czy względnie ataku ludzi-kretów.
Planetoida wyborcza (brzmi dobrze) nie jest jakimś wyjątkowym obiektem na niebie, wszak zaledwie tydzień temu podobnych rozmiarów obiekt przeleciał zaledwie 2950 km od Ziemi. Pisaliśmy o tym tutaj, bowiem to był najbliższy zarejestrowany (niezarejestrowanych było i jest więcej) przelot planetoidy, który nie zakończył się wlotem w atmosferę. Dodatkową ciekawostką w przypadku tego obiektu był fakt, że odkryliśmy go dopiero po tym jak niezauważony spokojnie minął sobie Ziemię i zaczął się od niej oddalać.
Poszukiwanie groźnych planetoid trwa
Działające przy NASA Centrum Badań Obiektów Bliskich Ziemi (CNEOS) za pomocą rozległej sieci teleskopów naziemnych bezustannie kataloguje wszystkie obiekty zbliżające się do Ziemi. Celem ośrodka jest skatalogowanie co najmniej 90 procent wszystkich planetoid o średnicy powyżej 1 km, oraz większości obiektów o średnicy powyżej 140 metrów.
Nie oznacza to jednak, że obiekty mniejsze niż 140 metrów nie są groźne dla mieszkańców Ziemi. Wystarczy przypomnieć obiekt, który w 2013 r. wleciał w ziemską atmosferę nad Czelabińskiem. Choć jego średnica wynosiła zaledwie 17-20 m, to jego eksplozja na wysokości około 30 km nad powierzchnią Ziemi wywołała falę uderzeniową, która wybiła okna w sześciu miastach. Rozbite szkło zraniło tam ponad 1500 osób.
Niemniej jednak akurat 2 listopada możemy spać spokojnie chyba, że wraz z planetoidą wyborczą, na niebie pojawi się jakiś inny nieplanowany i wcześniej niezauważony gość. Nigdy nie wiadomo.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.