Liczba dnia: 5 milionów. Tyle minut spóźniły się już łącznie polskie pociągi
Ile spóźnił się Twój ostatni pociąg - kilka minut? Godzinę? Dwie? Ile by to nie było, to zapewniam: to tylko kropla w morzu. PKP Intercity bije niechlubne rekordy.
Po sieci od lat krąży taka miejska legenda, iż każdy japoński szef kolei popełnia harakiri zawsze, gdy jego składy spóźnią się łącznie o pięć minut… w skali kraju. Jeśli podobną tradycję przenieślibyśmy na polski grunt, to w samym ubiegłym roku mielibyśmy okrągły milion takich harakiri.
5 mln minut spóźnienia pociągów w 2019 r.
Jak podaje portal bankier.pl, polscy przewoźnicy kolejowi trafili pod lupę Urzędu Transportu Kolejowego. Jego prezes Ignacy Góra słusznie bowiem zauważył, że brak punktualności pociągów sprawi, że w przyszłości pasażerowie wybiorą inne środki lokomocji. Kolej konkurencję zaś ma i to niemałą.
Podróżni, którzy planują dostać się z jednego końca kraju na drugi, mogą wybrać zarówno samochody (w tym prywatne i współdzielone), jak i samoloty (pierwsze połączenia krajowe już wróciły po lockdownie). Z tego powodu kolej chce zadbać o to, żeby jej pasażerowie się do pociągów nie zniechęcali.
Dobra wiadomość jest taka, że pole do poprawy jest naprawdę spore — zwłaszcza dla PKP Intercity.
Raport zatytułowany Punktualność w przewozach pasażerskich w 2019 r. obnażył smutną prawdę: łączne spóźnienie polskich pociągów wyniosło przez 12 miesięcy łącznie aż 5357719 minut. PKP Intercity ma za uszami najwięcej i odpowiada za aż 38 proc. opóźnień, a punktualność spółki wyniosła 80,72 proc.
Materiały przygotowane przez Urząd Transportu Kolejowego nie powstały jednak tylko po to, by wytykać kolejarzy palcami. W badaniach wytypowano najważniejsze powody tego stanu rzeczy. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, dlaczego tak właściwie polskie pociągi się spóźniają. Na liście znalazły się:
- utrudnienia związane z planowanymi pracami remontowymi;
- nieprawidłowa organizacja ruchu kolejowego;
- poważne wypadki;
- nieprzestrzeganie zasad kolejności wyprawiania pociągów.
W przypadku największego winowajcy w postaci PKP Intercity dodano, że sporym problemem okazały się utrudnienia związane z taborem kolejowym — to właśnie one były przyczyną spóźnień w 28,86 proc. przypadków. Przyczyną aż 38,92 proc. z nich była zaś tzw. inżynieria lądowa — zły stan mostu, nierówność torów itp.
Warto przy tym jednak dodać, że już teraz widać lekką poprawę. Jeszcze w zeszłym roku, który był dla kolei najgorszym od lat, opóźniony był co trzeci pociąg PKP Intercity, a w ubiegłym „jedynie” co piąty.