Wbrew pozorom to była najważniejsza konferencja Apple’a od lat
Nie pokazali nowych sprzętów, na widowni w Cupertino nie było żadnych widzów, a mimo to była to najważniejsza konferencja produktowa Apple’a od lat. To, co dzisiaj ogłosił Apple, będzie miało potężny wpływ nie tylko na samą firmę zarządzaną przez Tima Cooka, ale także na cały technologiczny (i nie tylko) rynek.
Dopiero ostatni punkt programu - choć nienazwany wcale „one more thing” - pozwolił zrozumieć, o co tak naprawdę chodziło Apple’owi przez całe dwie godziny konferencji otwierającej tegoroczne WWDC. Podczas prezentacji kolejnych inkarnacji iOS, iPadOS, watchOS i macOS zachodziłem w głowę, dlaczego wszystkie wersje nowych systemów operacyjnych wyglądają jak ten sam produkt.
I w końcu zrozumiałem
Apple unifikuje architekturę sprzętową we wszystkich rozwijanych przez siebie produktach, co finalnie będzie prowadzić do połączenia wszystkich systemów operacyjnych w jeden Apple OS. Przejście z procesorów Intela na własne customowe chipy w komputerach Mac (na bazie brytyjskiej technologii ARM) oznacza ostatni krok ku wyzwoleniu od ograniczeń rozwiązań zewnętrznych (w tym przypadku Intela, który w ostatnich latach nie nadążą z rozwojem własnych technologii). Od teraz wszystkie platformy sprzętowe: iPhone, iPad, Apple Watch i Mac będą jednością, pod pełną kontrolą Apple’a.
To da potężnie nowe możliwości. I nie chodzi wcale o optymalizację szybkości i stabilności pracy Maków, choć przyznaję - demo Photoshopa, czy pakietu Office na nowych chipach Apple zrobiły na mnie wrażenie. Chodzi o zupełnie nowe etapy rozwoju wszystkich platform - w tym samym tempie, bez ograniczeń sprzętowych, bez czekania na to, co i kiedy dostarczy Intel. Jeśli narzekaliśmy na to, że Apple często wydaje się działać zbyt wolno, nie prezentując takiej liczby nowości i usprawnień, do jakich nas przyzwyczaił dekadę temu, to teraz możemy oczekiwać prawdziwie nowego rozdania w tym względzie.
No właśnie - nowe rozdanie
Już to widzimy. Największe zmiany w MacOS od początku serii macOS 10, czyli od 2001 r., głównie w dizajnie UI, ale także elementach nawigacyjnych, które są teraz niezwykle spójne z tym, co widzimy na platformach iOS i iPadOS. Zupełnie nowa wersja Safari, z uwzględnieniem zmian, na które osobiście mocno czekałem i które pozwolą mi (na to wygląda) skutecznie wrócić do przeglądarki Apple’a jako tej domyślnej. W końcu natywne aplikacje z potężnymi nowymi zaawansowanymi możliwościami.
Mamy tu element realizacji tego, w czym Apple od zawsze było najlepsze - z integracji hardware’u z software’em. I jeśli Mac przez kilka lat wydawał się być traktowany przez Apple’a po macoszemu, to teraz na sto procent się to zmieni. Mac staje się dziś w pełni niezależną platformą od usługodawców zewnętrznych na wzór tego, co Apple praktykuje z iPhone’em, iPadem i Apple Watchem od początku istnienia tych kategorii. Idą piękne czasy dla fanów Maka.
I jeśli to wszystko, co wytłumaczyłem powyżej odpowiednio zrozumiemy, to nowości w iOS - w tym te, które wydają się być żywcem przeniesione z rozwiązań z Androida - właśnie dziś wydają się mieć sens.
No bo nowe widgety, czy też funkcja App Library to dziś bardziej pan-systemowa sprawa dla wszystkich OS-ów Apple’a, włączając w to watchOS, aniżeli po prostu kolejna nowa opcja iOS. Można oczywiście mówić - ech, Android ma te widgety od 2014 r., można szukać analogii wdrożenia tych rozwiązań do tego, co oferowały Windows Phone, czy nawet PalmOS, ale to nie ma większego znaczenia. Liczy się to, że Apple w końcu ma możliwość pełnej unifikacji doświadczenia z korzystania z różnych sprzętów komputerowych, które oferują różne wielkości ekranu. Powtórzę - to prowadzi do pełnego zjednoczenia wszystkich systemów operacyjnych w jeden potężny Apple OS.
Bez nowych komputerów na WWDC?
Prawdę mówiąc czekałem na nowego iMaka z gotowym błyskawicznym przelewem internetowym, by zarezerwować go już dziś. Ale po tym, co dziś zobaczyłem, cieszę się, że jeszcze nie ma nowych komputerów Apple’a w sprzedaży. I choć czuć było obecność nowych sprzętów podczas całej konferencji Apple’a, a już w szczególności od momentu ogłoszenia przejścia na nowe własne procesory na bazie ARM, to fajnie, że deweloperzy będą mieli czas i możliwości, by odpowiednio przygotować swoje aplikacje do działania z nową architekturą.
Jestem pewien, że pierwsze Maki z nowymi procesorami Apple’a, które zapowiedziane zostały jeszcze na ten rok, nie będą zwyczajowymi „wersjami testowymi” na żywym organizmie. Będą to w pełni dojrzałe, gotowe na nowe wyzwania, nowego Apple’a sprzęty.
Na koniec powtórzę raz jeszcze - to jest niezwykle istotny moment
Poprzednio Apple zmieniał platformę w 2006 r., właśnie na rozwiązania Intela. I choć nigdy Apple nie był rynkowym liderem sprzedaży komputerów PC, to dla wielu klientów i użytkowników, głównie ze świata profesjonalnego, komputery Mac były najlepsze na rynku.
Dzisiejsza zmiana to coś znacznie większego niż ta z 2006 r., bo chodzi nie tylko o komputery Mac. Chodzi o absolutnie wszystkie sprzęty i systemy operacyjne Apple’a. Dziś pozbywają się zbędnego balastu, który ciągnął je na ziemi. Od dziś Apple jest wolne. Zobaczymy, jak wysoko go to zaprowadzi.