Sprawdziłem, jak działa Apple TV na telewizorach LG. I w zasadzie nie wiem, po co mi sprzęt od Apple’a
Poniekąd rewelacyjna usługa Apple TV do niedawna dostępna była na bardzo wąskim zestawie urządzeń. Dziś jednak można ją spotkać w wielu miejscach, w tym w telewizorach LG. Sprawdziłem, jak działa. I mam tylko jedno pytanie.
Apple TV to usługa o dwojakim charakterze. Po pierwsze, w ramach opłaty 25 zł miesięcznie zyskujemy dostęp to kilkunastu filmów i seriali niedostępnych w żadnej innej usłudze. W mojej subiektywnej ocenie to niezbyt atrakcyjna oferta, choć niektóre tytuły warto sprawdzić. Dużo istotniejsza jest dla mnie druga z funkcji.
A jest nią dostępna niegdyś pod marką iTunes wypożyczalnia filmów i sklep. W mojej ocenie jest to najlepsza na rynku usługa tego rodzaju. Kinowe nowości najszybciej pojawiają się właśnie na Apple TV, w bardzo rozsądnych cenach kupna lub wypożyczenia i zawsze w rewelacyjnej jakości. Dla usługi Apple TV warto było kupić sprzętową przystawkę telewizyjną o tej samej nazwie.
Apple jednak zdecydował się w końcu uwolnić Apple TV od swoich sprzętów. W ubiegłym roku Samsung oferował aplikację na Tizena w ramach umowy na wyłączność. Ta jednak wygasła, a wypożyczalnia i VoD Apple’a pojawia się na kolejnych sprzętach. W tym na obsługujących AirPlay 2 i Homekit telewizorach LG.
Sprawdziłem jak działa Apple TV na systemie webOS, który zarządza telewizorami LG.
Aplikacja kliencka Apple TV jest oczywiście darmowa i dostępna w repozytorium LG Content Store, tak jak wszystkie pozostałe aplikacje na webOS-a. Instalacja aplikacji jest banalna, podobnie jak jej konfiguracja.
Przy pierwszym uruchomieniu zapyta nas tylko, czy Apple może zbierać zanonimizowane dane na temat tego, w jaki sposób apka jest użytkowana. Dodatkowo, przy próbie kupna lub wypożyczenia filmu poprosi nas o zalogowanie się na nasze Apple ID (lub stworzenie takowego, jeżeli jeszcze nie mamy).
Wygląd aplikacji nie odbiega od tego, co już użytkownicy Apple TV znają. Interfejs jest bardzo estetyczny i przyjemny dla oka, a przy tym prosty w obsłudze. Jest podzielony na cztery karty: Obejrzyj teraz, Filmy, Biblioteka, wyszukiwarkę i ustawienia (w których w zasadzie możemy tylko włączyć lub wyłączyć zbieranie danych telemetrycznych). Aplikacja jest też bardzo responsywna i płynna – przynajmniej na LG OLED TV B9, na którym była testowana.
Podoba mi się też rozbudowana podstrona o każdym z filmów. Wiele elementów to łącza pozwalające nam odnaleźć inną pozycję niż aktualnie oglądaną. Na przykład w filmie Joker (patrz wyżej) występuje między innymi Robert De Niro. Klikając na nazwisko aktora (patrz niżej) aplikacja od razu wyświetli nam wszystkie filmy z tym aktorem, jakie możemy pożyczyć lub kupić
To co jednak urzeka szczególnie, to jakość oferty i strumieni wideo.
W zasadzie każdy film czy program oferowany jest w najwyższej jakości, w jakiej został zarejestrowany. Jeżeli istnieje oficjalna wersja w 4K, to właśnie taką znajdziemy na Apple TV. Podobnie z HDR10 czy Dolby Vision (choć, co wydaje się małą stratą, brakuje formatu HDR10+, który zresztą nie jest obsługiwany przez telewizory LG). Podobnie z dźwiękiem, do jakości Dolby Atmos włącznie. Przepływność strumienia jest również bardzo wysoka. Nie jest to z pewnością jakość Blu-ray UHD, ale brakuje zaskakująco mało.
Jest to o tyle miłe, że w miarę unikatowe w porównaniu z czołowymi usługodawcami VOD. Netflix najczęściej oferuje formaty Ultra HD tylko dla Netflix Originals, filmy innych wytwórni zazwyczaj oferuje tylko w formacie HD. U Apple’a jest zawsze w najwyższej jakości i nigdy do niej nie trzeba dopłacać. Najdroższe są oczywiście nowości, które właśnie kończą obecność w kinach. Kupno filmu na własność to wydatek 55 zł, a wypożyczenie kosztuje 15 zł (mamy 30 dni na obejrzenie, 48 godzin po kliknięciu przycisku odtwarzania). Starsze filmy często są w istotnie niższych cenach.
Wady, wady, wady… brak? Przyznam, że nie jestem pewien, po co mi do tego dodatkowy sprzęt.
To znaczy przepraszam, wiem. Telewizor to sprzęt, który rzadko jest wymieniany na nowy. Urządzenie Apple TV unowocześni starszy odbiornik o obsługę usług VoD, nie tylko Apple TV z TV+ i wypożyczalnią iTunes. Aplikacja Apple TV dostępna jest jednak na zeszłoroczne i tegoroczne telewizory LG (OLED TV i NanoCell) – jeżeli taki sobie sprawiliśmy, motywacja do zakupu sprzętu w zasadzie spada do zera.
W miarę nowe telewizory LG i Samsunga już obsługują Apple TV i AirPlay 2. Testowany LG obsługuje dodatkowo HomeKita. Nie tylko koreańscy producenci wdrażają funkcje do tej pory dostępne tylko na urządzeniach firmy Apple do swoich telewizorów, ale LG ma w tej chwili najpełniejszą ofertę dla użytkowników tak zwanego ekosystemu Apple’a. A LG webOS to miły dla oka, żwawy i wygodny w obsłudze system operacyjny.
Zaryzykuję twierdzenie, że nowy telewizor LG pod niektórymi względami ma nawet do zaproponowania więcej niż sprzętowe Apple TV. Na system operacyjny Apple tvOS nadal brakuje kilku aplikacji VOD od popularnych polskich nadawców, którzy są obecni na webOS-ie. To jednak moje przypuszczenia i subiektywna ocena. Obiektywnie mogę potwierdzić za to coś innego: Apple TV to rewelacyjna wypożyczalnia filmów i sklep (i taka sobie usługa abonamentowa). A na telewizorach LG działa w sposób wzorowy.