REKLAMA

Kolejny rok, kolejny rekord stężenia CO2. Nasza ignorancja w końcu nas zgubi

Pobiliśmy kolejny rekord, jeśli chodzi o stężenie dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze. Tak wysokiego stężenia CO2 nie było na Ziemi od… 3 mln lat.

stężenie dwutlenku węgla
REKLAMA
REKLAMA

Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) ostrzega przed rosnącym stężeniem dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze. W swoim najnowszym biuletynie WMO opublikowało dane za 2018 r., z których wynika, że globalne stężenie CO2 wynosiło 407,8 części na milion (ppm).

W porównaniu z danymi za 2017 r. jest to skok o 2,3 ppm. Dane z 2019 r. (z którymi WMO czeka na koniec roku) również nie nastrajają optymizmem - nieoficjalnie mówi się o kolejnym rekordzie. Jestem skłonny zaryzykować nawet stwierdzenie, że nadchodzący rok pozwoli nam pobić kolejny niechlubny rekord, jeśli chodzi o stężenie dwutlenku węgla.

WMO dodaje, że w 2018 r. wzrosły również poziomy metanu i podtlenku azotu. I to o znacznie wyższe wartości niż średnia roczna w ciągu ostatniej dekady, a od 1990 r. Nastąpił ogólny wzrost wymuszania radiacyjnego (efektu ocieplenia klimatu) - aż o 43 proc. spowodowany długą żywotnością gazów cieplarnianych utrzymujących się w naszej atmosferze. Z danych WMO wynika, że około 80 proc. tego wzrostu wynika z rosnącego stężenia dwutlenku węgla.

Stężenie dwutlenku węgla rośnie w rekordowym tempie

Doktor Pieter Tans, który kieruje National Oceanic and Atmospheric Administration – amerykańską agencją rządową zajmującą się m.in. prognozowaniem pogody, ostrzega, że aktualny wzrost stężenia dwutlenku węgla jest daleki od naturalnego.

Jeszcze lepiej widać to na powyższej ilustracji przygotowanej przez NASA. Naukowcy są zresztą zgodni, że za drastyczny wzrost stężenia dwutlenku węgla odpowiedzialna jest działalność człowieka. Chodzi oczywiście o efekty spalania paliw kopalnianych, takich jak ropa, węgiel, czy gaz ziemny. Swoją cegiełkę dokłada też przemysł ciężki. Ludzkość odpowiedzialna jest za emisję ok. 37 mld ton dwutlenku do ziemskiej atmosfery w ciągu roku.

Rosnące stężenie dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych doprowadzi w końcu do katastrofy.

stężenie dwutlenku węgla class="wp-image-562376"

Porozumienie klimatyczne z Paryża, ratyfikowane m.in. przez Polskę w 2015 r., ma nas uchronić przed groźbą daleko posuniętej zmiany klimatu dzięki ograniczeniu globalnego ocieplenia do wartości znacznie poniżej 2 stopnie Celsjusza. Jeśli jednak średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 2 stopnie Celsjusza w porównaniu z okresem przedindustrialnym, czekają nas spore kłopoty. Jakie konkretnie?

Do najważniejszych na pewno trzeba zaliczyć problemy z uprawą niektórych gatunków roślin. NASA ostrzega na przykład, że na wielu terenach rolniczych niemożliwa będzie hodowla kukurydzy. To przykład jeden z wielu, jeśli chodzi o agrokulturę. Wzrost średniej temperatury o 2 stopnie Celsjusza oznacza również coraz większe problemy z dostępnością wody pitnej.

Nie zapominajmy również o morzach i oceanach. Jeśli nie powstrzymamy globalnego ocieplenia, czeka nas wzrost poziomu oceanów, a to z kolei spowoduje ogromne, klimatyczne migracje ludzi mieszkających aktualnie na terenach przybrzeżnych.

Wzrost temperatury na Ziemi oznacza również zmniejszenie się poziomu tlenu w oceanach. To z kolei oznacza powiększenie się tzw. „martwych stref”, czyli obszarów wody, w których stężenie tlenu jest zbyt niskie, aby mogły żyć tam ryby. Powiększające się martwe strefy to marzenie wszystkich beztlenowych mikroorganizmów, które produkują podtlenek azotu. Podtlenek azotu to kolejny gaz cieplarniany.

Konsekwencje ignorowania tego problemu będą bardzo poważne

Nawet gdyby od jutra, jakimś magicznym sposobem, ludzka emisja gazów cieplarnianych (nie licząc wydychanego dwutlenku węgla) spadła do zera, wyhamowanie procesu globalnego ocieplenia zajęłoby kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat.

Z kolei, jeśli całkowicie zignorujemy to zagrożenie i poziom emisji gazów cieplarnianych utrzyma się na tym samym poziomie do 2250 r., stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wyniesie 2000 ppm. Podobny klimat panował na Ziemi ok. 420 mln lat temu i nie były to zbyt przyjazne warunki do życia. Richard Zeebe, naukowiec badający paleoklimat, twierdzi wręcz, że tak wysokie stężenie doprowadziłoby do zagłady całego gatunku ludzkiego.

REKLAMA

Nie jest to zresztą ani pierwszy, ani ostatni naukowiec, który przestrzega przed daleko idącymi skutkami rosnącej emisji gazów cieplarnianych do naszej atmosfery. Problem polega niestety na tym, że ziemski ekosystem, nawet na tak drastyczne zmiany, reaguje dość wolno, przez co wiele osób nadal nie chce uwierzyć, że zmiany klimatyczne to realne zjawisko, które nam zagraża.

Klimat tymczasem się zmienia. Może nie szybko, ale za to nieuchronnie, więc im bardziej ignorujemy ten problem dziś, tym większe konsekwencje z tytułu naszej ignorancji poniosą nasze przyszłe pokolenia. Coś mi mówi, że nie będą nam wdzięczne za to, w jakim stanie zostawiliśmy ziemski ekosystem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA