Olympus M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 - recenzja uniwersalnego obiektywu do wszystkiego
Nowy uniwersalny obiektyw M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 do systemu Mikro Cztery Trzecie to moje odkrycie ostatniego wakacyjnego wyjazdu do Budapesztu. Czy to znaczy, że stałem się foto-januszem ze spacer zoomem?
Tzw. spacer zoomy, czyli obiektywy o bardzo dużym zakresie ogniskowych, to szkła, które kojarzą się raczej z foto-januszami, niż poważnymi fotografami. Fotografami z wiedzą na każdy temat, wielkim wąsem, kamizelką rybaczką, bomberami. Jak wiadomo, poważni fotografowie robią tylko na stałkach, najlepiej z dopiskiem Pro lub czerwonym pierścieniem.
Piszę to oczywiście z przymrużeniem oka, ale jest w tym trochę prawdy. Bo spacer zoomy rzeczywiście były złymi obiektywami. Przez wiele lat zachęcały niską ceną i uniwersalnością, ale mocno traciły przy bliższym poznaniu. Ciemne, nijakie, miękkie, niewyraźne, słabo zrobione. Takie właśnie były. A mimo to i tak wielu je lubiło.
Z biegiem lat i rozwojem optyki, spacer zoomy, zaczęły dorastać. Na rynku pojawiły się coraz lepsze konstrukcje, które nie przypominały już dawnych szkieł. Mogę tu wymienić takie obiektywy jak Sigma A 24-105 mm f/4 DG OS HSM, Tamron 16-300 mm f/3.5-6.3 Di II VC PZD Macro czy M.Zuiko Digital ED 12-100 mm f/4 IS PRO.
Jednym z najnowszych jest natomiast M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 z 16,6-krotnym powiększeniem. Na pierwszy rzut oka nie byłem zachwycony tym szkłem i pomysłem zabierania go na wakacyjny wyjazd. Po krótkich testach w domu przełamałem się jednak i dałem mu szansę.
Obiektyw już na początku przekonuje solidnym wykonaniem, uszczelnioną konstrukcją i niską wagą
M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 składa się z 16 elementów w 11 grupach oraz 7-listkowej przysłony. Ma wymiary 99,7 × 77,5 mm i waży zaledwie 455 g, oferując zakres ogniskowych o ekwiwalencie dla pełnej klatki aż 24-400 mm. A to daje aż 16,6-krotne przybliżenie. To obecnie najwydajniejszy zoom z obiektywów do aparatów bezlusterkowych. Minimalna odległość ogniskowania wynosi 10 cm na szerokim kącie i 50 cm na maksymalnym zoomie. Przednia soczewka mierzy 72 mm, a maksymalne powiększenie wynosi 0,23x (0,46x dla FF).
Widać tu jak na dłoni dużą zaletę systemu Mikro Cztery Trzecie. Opisywany zoom waży zaledwie 455 g. Zestaw z niedużym Olympusem OM-D E-M10 Mark III waży niecałe 900 g, a z profesjonalnym korpusem Olympus OM-D E-M1 Mark II nieco ponad 1 kg.
Dla porównania konkurencyjna konstrukcja Tamron 16-300 mm f/3.5-6.3 Di II VC PZD MACRO stworzona do matryc APS-C waży już 540 g przy podobnych rozmiarach. Z kolei stworzony pod pełną klatkę Nikkor 28-300 mm f/3.5-5.6G ED VR AF-S waży aż 800 g, pokrywając przy tym węższy zakres ogniskowych. A w czasie podróży, każde 100 g robi różnicę. Oczywiście większe matryce lepiej obrazują, ale jeśli komuś zależy na wadze i rozmiarach, Mikro Cztery Trzecie robi robotę.
Jakość wykonania obiektywu jest naprawdę dobra.
Obudowa została wykonana z poliwęglanu, a bagnet jest metalowy. Mimo że nie jest to obiektyw z profesjonalnej serii Zuiko Pro, to ma uszczelnioną konstrukcję, co z pewnością przyda się w podróży. Ulokowany mniej więcej pośrodku pierścień zmiany ogniskowej jest duży, ma przyjemną fakturę. Do ogniskowej ok. 100 mm pierścień pracuje bardzo lekko i przyjemnie. Powyżej tej ogniskowej natrafiamy na zdecydowany opór, który jednak można spokojnie pokonać.
Obiektyw praktycznie podwaja swoją długość przy maksymalnej ogniskowej, co oczywiście jest pewną wadą. Tego typu konstrukcje łatwiej łapią np. kurz do środka, w naturalny sposób zasysając brudy w momentach zmiany ogniskowej na niższą.
Konstrukcja 12-200 mm wygląda jednak bardzo solidnie, a obiektyw przy maksymalnym wysunięciu, nie ma dużych luzów. M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 jest prosty w użyciu. Na obudowie nie znajdziemy żadnych przełączników czy przycisków. Przy korzystaniu z AF, interesuje nas zatem tylko zmiana ogniskowej. I tyle w kwestii specyfikacji. Jak obiektyw sprawuje się w praktyce?
Do wszystkiego, czyli do niczego?
Aby zmieścić w tak niedużej i lekkiej obudowie konstrukcję optyczną o zakresie 12–200 mm f/3.5–6.3, projektanci poszli na pewne kompromisy. Nie spodziewałem się zatem cudów pod względem jakości obrazu. I cudów nie otrzymałem. Obiektyw daje jednak naprawdę bardzo solidny obrazek, szczególnie bliżej szerokiego kąta.
Najlepsza jakość obraz jest mniej więcej w zakresie 12-30 mm. Ogólnie im wyższa ogniskowa, tym jakość spada, szczególnie od ok. 100 mm w górę. Spadają detale, obraz staje się bardziej „miękki". Zazwyczaj pomaga przymknięcie przysłony do f/8-11, na której otrzymujemy optymalną jakość. Abberacja chromatyczna raczej nie doskwiera, a jeśli już występuje to głównie w rogach na wyższych ogniskowych. Można ją jednak łatwo zniwelować na etapie postprodukcji.
Winieta jest delikatna i raczej rzadko występuje. Popularną wadą starszych spacer zoomów często była dystorsja. W M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 ten problem prawie nie występuje, co pokazuje jaki postęp zrobiono w dziedzinie optyki. Obiektyw wyposażono w cichy i szybki silnik AF MSC (Movie & Still Compatible), który sprawia, że ostrzenie nie jest żadnym problemem. Przedni element nie obraca się podczas ustawiania ostrości, co znacznie ułatwia życie użytkownikom filtrów polaryzacyjnych.
Warto zauważyć, że minimalna wartość przysłony przy danej ogniskowej rośnie dosyć szybko i nieproporcjonalnie, co jest raczej wadą tej konstrukcji. Wartość f/6.1 uzyskujemy już przy ogniskowej 70 mm, podczas gdy przy 100 mm mamy f/6.2, a przy maksymalnej ogniskowej 200 mm — f/6.3. To sprawia, że trzeba będzie szybciej podnosić czułość ISO. A matryce Mikro Cztery Trzecie tego raczej nie lubią.
Podsumowując, patrząc na kompaktowe rozmiary i wagę obiektywu, oferowana jakość obrazu jest naprawdę dobra. I z pewnością dużo, dużo lepsza, niż spacer zoomy sprzed lat.
Krytyce takich konstrukcji z pewnością zarzucą, że to ciemne szkło, że tak naprawdę nie jest wybitne na żadnej z ogniskowych. To prawda, ale jednak przy takich gabarytach oferuje bezkonkurencyjne możliwości. To nowoczesne szkło, które idzie na kompromis, ale moim zdaniem kompromis zwycięski dla użytkownika.
To moje odkryciem w trakcie wakacyjnego wyjazdu
Tak duży zakres ogniskowych daje ogromne możliwości różnorodnego kadrowania: od szerokich kadrów krajobrazowych, przez portrety na ok. 100 mm, aż po detalach makro oraz ogromnych przybliżeniach. Taki wachlarz możliwości jest niezastąpiony w trakcie podróży.
Szeroki kąt dobrze sprawdził się, kiedy chciałem pokazać typowe miejskie krajobrazy, np. parlament i Dunaj z niebem, które często nadaje klimatu zdjęciom. Środkowy zakres ogniskowych dobrze sprawdzi się do naturalnie wyglądających portretów spotkanych osób. Wprawdzie bokeh na f/5.6 i matrycy Cztery Trzecie nie jest imponujący, ale zawsze można odejść, zwiększyć ogniskową i wygląda to całkiem nieźle.
Skrajne wartości ogniskowej, dające nawet ekwiwalent 400 mm, dają dużo możliwości sfotografowania odległych elementów miejskiego krajobrazu, których często nie widać gołym okiem. Zoom umożliwia wyselekcjonowanie ich z miejskiej dżungli, a często także malownicze odcięcie od tła.
Fotografując na 300-400 mm zmienia się też perspektywa — odległe budynki czy pomniki wygląda zupełnie inaczej, niż jakbyśmy fotografowali je w podobnym kadrze, ale z bliska. Taka różnorodność kadrów daje duże możliwości eksperymentowania, nauki, a dzięki temu relacja z wyjazdu może być ciekawsza.
Jeśli szukasz jednego, uniwersalnego obiektywu do wszystkiego, to M.Zuiko 12-200 mm da radę
Ten obiektyw ma swoje wady. Nie jest może mistrzem jakości obrazu, szczególnie powyżej 100 mm i jest ciemny. Jednak żadne inne szkło nie daje takiego zakresu ogniskowych przy tak kompaktowych rozmiarach i wręcz piórkowej wadze. A jakość obrazu spokojnie wystarczy do wielu zastosowań, szczególnie jeśli mamy na myśli internet i Instagrama, gdzie i tak królują zdjęcia ze smartfonów.
M.Zuiko Digital ED 12–200 mm f/3.5–6.3 udowodnił mi, że szkło do wszystkiego wcale nie jest do niczego, a współczesne spacer zoomy mogą być sexy. To interesująca propozycja dla osób, które podróżują i nie chcą zabierać ze sobą masy sprzęt, a raczej podróżować na lekko. Cena ok. 3900 zł jest adekwatna do jego możliwości, szczególnie kiedy spojrzymy przez pryzmat kilku obiektywów, które zastępuje.
____
W tekście prezentuję obrobione zdjęcia, ale TUTAJ można pobrać paczkę fotografii JPEG prosto z aparatu w oryginalnych rozmiarach.