iPhone 11 z gorszym ekranem czy iPhone X z gorszym aparatem? Wybór jest oczywisty
iPhone 11 czy XS? A może X lub XR? Jedne mają lepsze ekrany, inne lepsze aparaty. Co jest ważniejsze w smartfonie? To naprawdę proste.
Wybierając nowego smartfona większość z nas kierujemy się podobnymi wymaganiami. Można wyróżnić cztery główne punkty, na których skupiamy uwagę podczas wyboru nowego urządzenia. Są to: cena, aparat, akumulator i podzespoły.
Po pierwsze, u większości osób liczy się cena. Niewielu może wydać na smartfon kwotę 5, 6, czy nawet 7 tys. zł, a do takich cen dobija topowy wariant najnowszego iPhone’a. Wiele osób szuka rozwiązania, które zapewni najlepszą opłacalność na danej półce cenowej.
Po drugie, po nowszym smartfonie oczekujemy, że będzie robił lepsze zdjęcia od poprzedniego. Ta cecha wspólna wśród wszystkich użytkowników, niezależnie czy kupują nowego iPhone’a, czy nowe Xiaomi Redmi.
Po trzecie, chcemy mieć dobry akumulator, najchętniej z możliwością szybkiego ładowania. Ze smartfonów korzystamy coraz więcej, więc czas pracy na jednym ładowaniu staje się coraz bardziej istotny.
Po czwarte, chcemy dobrych podzespołów. Zastanówmy się chwilę nad tym punktem.
Najbardziej aktywna część fanów technologii prześwietla specyfikację smartfonów pod kątem mocy procesora i ilości RAM-u. Wertowanie tabelek ma jednak coraz mniej sensu, bo dziś naprawdę trudno trafić na smartfon, który działałby źle. Nikogo już nie dziwi płynne działanie na średniej półce, bowiem nawet smartfony kosztujące poniżej 1000 zł działają po prostu dobrze. To samo dotyczy starszych urządzeń, bo żyjemy w świecie, gdzie trzyletni flagowiec nadal jest superpłynny.
W kwestii podzespołów zdecydowanie bardziej liczy się ekran. W jego przypadku cały czas trwa ewolucja i to właśnie ekran na pierwszy rzut oka określa klasę smartfona. Chcemy, żeby nowszy ekran był większy i po prostu lepszy. Najlepiej, żeby zapełniał całą powierzchnię smartfona, pozostawiając jak najmniejsze ramki i jak najmniejsze wcięcie na przedni aparat. Chcemy, żeby miał wysoką rozdzielczość i ładne kolory.
To właśnie ekran jest obok aparatu najważniejszą cechą nowego smartfona.
W takim razie, co jest ważniejsze w smartfonie: ekran czy aparat?
Często stajemy przed takim dylematem. Lepiej wybrać smartfon z lepszym aparatem, ale gorszym ekranem, czy odwrotnie? Nawet na wysokiej półce smartfonów to pytanie jest aktualne, czego najlepszym przykładem jest iPhone 11. Smartfon kosztuje 3599 zł, czyli mniej więcej tyle, ile iPhone X. Jedenastka ma lepszy aparat i gorszy ekran. Cy warto się na nią przesiąść?
Wiele osób powie: zdecydowanie nie, przecież to nieporozumienie, żeby w smartfonie za 3600 zł nie móc oglądać YouTube’a w Full HD. Poza tym technologia LCD w tym segmencie to nieśmieszny żart. Świecąca czerń? Zwłaszcza w czasach kiedy system iOS zyskuje tryb ciemny? Niedorzeczność!
Jest w tym trochę racji, ale mój redakcyjny kolega Piotr Grabiec niedawno powiedział słowa, które na długo zapadną mi w pamięć.
O gorszym ekranie zapomnisz za rok. Lepsze zdjęcia zostaną z tobą na zawsze.
Złote, a skromne Tak proste, a tak prawdziwe. Być może brzmi jak banał lub truizm, ale myślę, że mało kto rozpatruje aparat mobilny w takich kategoriach. A to błąd. Zdjęcia mobilne to dla wielu - a może nawet dla większości - osób jedyne zdjęcia, jakie mają.
Ja sam, choć fotografuję bardzo dobrym pełnoklatkowym aparatem, robię też mnóstwo zdjęć smartfonem. Są to najczęściej te najważniejsze zdjęcia. Przykład z ostatniego miesiąca? Moja córka pierwszy raz sama wstała na nóżki, a to wydarzenie uwieczniłem właśnie smartfonem, bo po prostu miałem go w zasięgu ręki.
A zatem, odpowiadając na pytanie, którego iPhone'a wybrać: zdecydowanie iPhone 11, nawet jeśli miałbyś się na niego przesiąść z iPhone’a X.
Jakość aparatu w iPhonie 11 jest nieporównywalnie lepsza. Dochodzi też kwestia różnych obiektywów, bowiem iPhone X oferuje teleobiektyw, podczas gdy jedenastka ma ultraszeroki kąt. Osobiście wolę w smartfonie to drugie rozwiązanie. Węższy kąt widzenia można zasymulować przycinając szeroki kąt, a w drugą stronę to nie działa, ponieważ nie da się cyfrowo rozszerzyć kąta widzenia obiektywu.
Koniec końców smartfon to tylko sprzęt. W dłuższej perspektywie nie ma żadnego znaczenia, czy w 2019 roku korzystałem z urządzenia z ekranem 720p, czy 1080p; LCD, czy OLED. Lepszy ekran będę miał za rok lub dwa, kiedy kupię nowego smartfona, a w międzyczasie będę robił zdjęcia, które zostaną ze mną na zawsze. Z perspektywy młodego taty, ten argument przemawia do mnie po stokroć mocniej, niż jakakolwiek technologia ekranu.