Nie czekam na Asystenta Google w telewizorze. ThinQ doskonale go zastępuje
Nadal czekamy na polską premierę Asystenta Google na urządzeniach innych niż telefony i tablety. Użytkownicy telewizorów LG również na nim skorzystają. I będą już od dawna przyzwyczajeni do sterowania telewizorem polską mową.
Jeśli chodzi o dostępność asystentów głosowych w Polsce, to niestety sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Możemy korzystać z Alexy lub Siri, ale w obcym języku – nasz ojczysty nie jest obsługiwany. Cortany i Bixby’ego u nas w ogóle nie ma. Pozostaje nam Asystent Google, choć i ten działa na razie wyłącznie na urządzeniach przenośnych. Na jego premierę w sprzętach RTV i AGD musimy sobie jeszcze poczekać.
W Polsce funkcjonuje jednak od pewnego czasu jeszcze jeden asystent. To znaczy przepraszam, usługa. Bo jak kiedyś nazwałem LG ThinQ inteligentnym asystentem głosowym, to przedstawiciel firmy poprosił, bym używał innego, skromniejszego określenia. Po części rozumiem, jednak nie umniejszałbym znaczenia i funkcjonalności ThinQ. Bo choć faktycznie nie zastąpi nam innych asystentów – chociażby dlatego, że nie towarzyszy nam na PC czy większości telefonów – tak jest bardzo użyteczny. I co ważne, doskonale rozumie polską mowę.
Nie ucz się komend, szkoda na to czasu.
ThinQ nie jest pierwszym systemem rozpoznającym polskie słowa. Różni się jednak od konkurencji tym samym, czym wyróżnia się Asystent Google. Nie musimy znać odpowiednich komend i uczyć się ich na pamięć. Dla ThinQ polecenia jest za głośno oraz wycisz telewizor czy też wyłącz dźwięk znaczą – wedle oczekiwań – dokładnie to samo. ThinQ dysponuje słownikiem z milionem kombinacji polskich słów i zwrotów, uczy się też z czasem nowych poleceń.
Przy czym możliwości ThinQ wykraczają znacznie poza proste komendy do obsługi telewizora. Usługa obsługuje wszystkie preinstalowane na telewizorze aplikacje, a sam webOS – system w telewizorach LG – zawiera stosowne API dla zewnętrznych programistów, by ci mogli podpinać pod niego swoje programy.
Zwykły bajer? No, niezupełnie. ThinQ jest po prostu diabelnie szybki.
Moduł ThinQ obsługujemy za pomocą pilota telewizyjnego. Wystarczy przytrzymać dedykowany asystentowi przycisk i zacząć mówić. Po skończonej komendzie puszczamy ten przycisk, a telewizor reaguje. Ktoś słusznie może zauważyć, że skoro tak się owego ThinQ obsługuje, to czy nie szybciej jest po prostu wcisnąć właściwy przycisk na pilocie? Po co mamy kazać mu, na przykład, się wyłączyć, skoro szybciej jest wcisnąć przycisk zasilania?
Uwaga zasadna. W pilocie jednak nie znajdziemy przycisku do szybkiego uruchomienia, na przykład, YouTube’a. Możemy powiedzieć uruchom YouTube’a lub kliknąć Home, przeklikać się do youtube’owej aplikacji w menu i ją uruchomić. To jednak i tak marny przykład.
A co powiecie na włącz Spider’s Web TV na YouTube? ThinQ sobie również i z tym poradzi. A najnowsza wersja webOS-a, dostępna na tegorocznych telewizorach LG, wprowadza kolejną nowość. Poza rozumieniem mowy naturalnej ThinQ rozumie też kontekst polecenia. Do czego może się to przydać? Pozwólcie, że jako przykład zaproponuję serię komend.
Kim jest Brad Pitt? Telewizor pokazuje nam stosowną informację. Znajdź z nim filmy. Telewizor wyświetla dostępne w naszych aplikacjach filmy z tym aktorem. Tylko filmy akcji – i już zastosowany jest stosowny filtr. Odtwórz pierwszy z filmów – i otwiera się stosowna aplikacja z tymże filmem. A teraz wyobraźcie sobie, że te same czynności musicie przeklikiwać pilotem.
Jak się ma LG ThinQ do Asystenta Google? Czy musimy koniecznie korzystać z koreańskiego rozwiązania?
Na szczęście, nie. Na razie nie mamy wyjścia, bo żaden inny asystent głosowy nie jest dostępny w wersji telewizyjnej w naszym kraju. WebOS i ThinQ są jednak zgodne zarówno z Alexą, jak i z Asystentem Google. To oznacza, że posiadacze telewizorów LG w przyszłości będą mogli korzystać również i z dobrodziejstw innych asystentów. Będziemy mogli poprosić ThinQ o zaprezentowanie nam programu telewizyjnego danej stacji a następnie Asystenta Google, by dopisał nam coś do Kalendarza Google.
LG przynajmniej na razie nie zamierza tworzyć z ThinQ konkurenta dla Alexy czy Cortany. Na dziś usługa ma być ograniczona wyłącznie do sprzętów RTV i AGD tej firmy i rozwijana pod te zastosowania. Może to i lepiej – specjalizacja tego rodzaju prawdopodobnie zapewnia dużo lepsze rezultaty. A LG na szczęście nie planuje zamykać nas w złotej klatce swojego ekosystemu, niezmiennie stawiając na otwartość.
Możemy więc długo dyskutować czy telewizory LG są najlepsze na rynku – bo obiektywnie da się stwierdzić wyłącznie fakt, że firma jest jednym z liderów sprzedażowych, a jej sprzęty cieszą się bardzo dobrymi opiniami. Jeśli jednak chodzi o wygodę obsługi, to przynajmniej na polskim rynku nie mają konkurencji. Nie dlatego, że ta jest gorsza, a dlatego, że… nie istnieje. Żaden inny producent sprzętów RTV nie ma usługi tego rodzaju. I żaden nie zapowiada zmian w tym temacie.
*Tekst powstał przy współpracy z marką LG.