Pytanie na otwarcie tygodnia: jaki jest idealny rozmiar smartfona w 2019 roku?
Smartfony znów urosły. Nie jest to eufemizm; jeśli prześledzimy zmiany w stylistyce urządzeń na przestrzeni ostatnich 3 lat, to widać wyraźnie, że telefony stają się coraz większe. Jaki rozmiar smartfona jest jednak najlepszy?
W 2017 r. zastanawialiśmy się, co jest lepsze – smartfon z ekranem 5,2” czy smartfon z ekranem 5,5”. Dziś te rozważania wydają się być śmieszne, skoro w tym samym roku przyszedł Galaxy S8, potem iPhone X, a nasze wyobrażanie o idealnym ekranie smartfona legło w gruzach, bo nagle okazało się, że zmieniając proporcje ekranu można zmieścić ekran o przekątnej 5,8” w korpusie smartfona, który uprzednio miałby co najwyżej 4,7-calowy wyświetlacz.
Ledwie kilka tygodni temu pisałem, że smartfony znów zaczęły rosnąć, choć tym razem kompletnie bez sensu. I choć minęło raptem kilkadziesiąt dni od tego tekstu, zaczynam pomału myśleć, że muszę odszczekać swoje słowa.
Przesiadłem się ze smartfona z ekranem 6,6” na 6,1”. Bolało.
Ostatnie dwa miesiące spędziłem najpierw z OnePlusem 7 Pro, potem z Oppo Reno 10x Zoom. Obydwa nie mają notcha, obydwa mają ekrany o przekątnej około 6,6”. Ten czas mogę podsumować tak, jak zrobiłem to w poprzednim artykule:
Korzystanie z 6,6-calowego wyświetlacza na co dzień okazało się wyzwaniem, zwłaszcza przy próbie wpasowania nowego, gigantycznego urządzenia do niedostosowanych akcesoriów. Jednakże poza tymi sytuacjami korzystanie z wielkiego, pięknego ekranu o ogromnej przekątnej to cudowne doświadczenie.
Na smartfonie głównie czytam i oglądam wideo. I wszystko, absolutnie wszystko wygląda lepiej na większym ekranie. Tekst jest bardziej czytelny, mieści się go więcej. Wideo jest lepiej widoczne. Życie nabiera barw.
W końcu przyszedł jednak czas, gdy musiałem spakować Oppo Reno 10x Zoom do pudełka i przełożyć kartę do innego smartfona. Tym razem mniejszego, z bardziej przystępnym w obsłudze ekranem 6,1” i wcięciem.
Nie sądziłem, że różnica będzie aż tak boleśnie odczuwalna.
W pierwszej chwili ucieszyłem się, że w końcu mogę włożyć telefon do kieszeni i unieść nogę bez obaw o jego uszkodzenie. W końcu mogłem położyć telefon na półce w tunelu środkowym mojego samochodu i – hurra! – mieścił się. W końcu mogłem sięgnąć kciukiem do samego szczytu ekranu, bez żonglowania drogim urządzeniem w dłoni. Same plusy.
Wystarczyło jednak odpalić pierwsze wideo na YouTubie, by pierwotna radość nieco przygasła. Wszystko na ekranie 6,1” z notchem wygląda o wiele, wiele gorzej niż na ekranie 6,6” bez notcha. Różnica jest kolosalna! I wcale nie mówię tu o jakości samych paneli, bo te w obydwu smartfonach są wyśmienite. Mówię o tym, jak treść prezentuje się na wyświetlaczu danego typu i rozmiaru, a tutaj niestety – mniejszy smartfon okazał się znacznie gorszym smartfonem.
Nagle zacząłem mieć problemy, o których zapomniałem na większym urządzeniu. Klawiatura zrobiła się za ciasna. Tekst – zbyt mały. Wcięcie drażniło. Minęło kilka dni od przesiadki z 6,6” na 6,1” a ja wciąż nie mogę przywyknąć do tego, jak „ciasny” wydaje się mniejszy smartfon. O dziwo, przesiadka na większy ekran nie nastręczyła mi podobnych trudności.
Większy kontra mniejszy smartfon – plusy i minusy
Podsumujmy, na przykładzie tych dwóch coraz bardziej popularnych przekątnych, jakie są plusy i minusy dużych i mniej dużych smartfonów (bo małymi to nie można ich nazwać gdzieś od 2014 r.):
Ekran 6,6:
+ Wszystko wygląda lepiej
+ Brak notcha sprzyja immersji w filmach i grach
+ Czy już mówiłem, że wszystko wygląda lepiej?
+ Łatwiej używać dwóch aplikacji jednocześnie
+ Wygodniej się pisze na klawiaturze ekranowej
+ Wszystko wygląda lepiej
- Taki smartfon nigdzie się nie mieści
- Trzeba mieć kciuk z gumy lub żonglować smartfonem, by sięgnąć do szczytu
- Obsługa jedną ręką jest w zasadzie niemożliwa
Ekran 6,1”
+ Łatwo go obsłużyć jedną ręką
+ Wszędzie się mieści
- Wszystko wygląda gorzej niż na smartfonie z ekranem 6,6”
- Jak ktoś raz zobaczył smartfon bez notchów i wcięć, to go nie odzobaczy
- Mniej miejsca na dwie aplikacje jednocześnie
- Trudniej się pisze na klawiaturze ekranowej
Sam po dwóch miesiącach z dużymi ekranami i powrocie do mniejszego panelu jestem rozdarty. Z jednej strony cenię sobie poręczność mniejszego telefonu, z drugiej jednak na tyle dużo czytam i oglądam wideo na smartfonie, by bardzo mocno tęsknić do większego wyświetlacza.
Dobrym półśrodkiem byłby tu pewnie smartfon z ekranem 6,4”, ale tutaj chciałbym w końcu zobaczyć coś bez notcha. Póki co telefony o tej przekątnej mają wcięcia w ekranie, albo przynajmniej otwór na przedni aparat, a to nie to samo, co panel kompletnie pozbawiony „rozpraszaczy”.
Jaki jest idealny rozmiar smartfona w 2019 r.?
Teraz pytanie do was, drodzy czytelnicy – jaki ekran jest waszym zdaniem najlepszy spośród dostępnych na rynku? 6,1”? 6,6”? 5,8”? A może tęsknicie do ekranów 16:9?
Komentarze są do waszej dyspozycji.