Wideo dnia: nowy pomysł na dostawę dronami Amazona wygląda jak wyciągnięty z Blade Runnera
Jest grudzień 2013 r. Jeff Bezos zapowiada, że za 4–5 lat dostawy dronami Amazona będą rzeczywistością. Pięć lat i wiele pomysłów później drony nadal nie zabiły zawodu kuriera, ale Amazon ma nowy pomysł na dostawy. Wygląda niczym wyciągnięty z Blade Runnera.
Amazon ma tę niesamowitą zdolność, że potrafi dostarczyć paczkę z Niemiec do Polski w czasie poniżej 24 godzin, a wysyłkę ze Stanów zamówioną w piątek potrafi dostarczyć we wtorek. Te przykłady to nie żadna internetowa legenda, ale paczki, które sam zamawiałem na Amazonie. A nie jestem przecież żadnym wyjątkiem w kwestii dostaw. Amazon jest po prostu zabójczo skuteczny, jeśli chodzi o logistykę.
Jeff Bezos, szef Amazona, ma jednak jeden cel. Chce, żeby dostawa była realizowana w czasie maksymalnie 60 minut od zamówienia. Brzmi to jak utopia, ale taki scenariusz ma być możliwy w dużych miastach. Kluczem do jego wdrożenia są drony.
Amazon od lat karmi nas kolejnymi zapowiedziami testów systemów dronowych. W 2015 r. Jeremy Clarkson reklamował system dostarczania paczek dronami, w 2016 r. rzekomo dostarczono pierwszą paczkę dronem w ramach programu Amazon Prime Air. W międzyczasie pojawi się nowatorski pomysł na specjalne miejske „paczkomaty” wyposażone w lądowiska, do których drony Amazona mogłyby dostarczać towary.
Najnowszy pomysł to statek-matka wypuszczający nad miastem drony z paczkami.
Tylko zobaczcie, jak wygląda wizualizacja tego projektu.
Wielki sterowiec Amazona nosi nazwę Airborne Fulfillment Center i został opatentowany przez firmę. Taki statek rozwiązywałby wiele problemów związanych z dostawami dronami, na czele z niewielkim zasięgiem i krótkim czasem pracy dronów. Podniebny magazyn przechowywałby najpopularniejsze produkty, a drony zajmowałyby się dostawą na ostatnim odcinku, czyli na odległość ok. jednej mili.
Do tego statek Amazona byłby reklamą.
Patent mówi o wysokości lotu „na reklamowym pułapie” („the advertising altitude”), czyli ok. 600 m. Ma to pozwolić na ekspozycję reklam na powierzchni statku Amazona. Nie wiadomo, czy mowa o prostym napisie „Amazon”, czy też o bardziej multimedialnych reklamach bazujących np. na wyświetlaczu.
Jak zwykle projekt rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Jak statek Amazona współgrałby z prawem lotniczym nad centrami miast, gdzie w przestrzeni powietrznej bywa gęsto od samolotów pasażerskich? Jakie towary mogłyby być noszone na statku i właściwie o jakim udźwigu mowa?
Prawdę mówiąc, przestałem wierzyć w dostawy dronami. Taki system generuje tak wiele problemów na różnych płaszczyznach, że praca kurierów wydaje się być niezagrożona jeszcze przez długi czas. Choć zdaniem analityków, największe firmy będą gotowe na dostawy dronami już w 2025 r. Chciałbym w to wierzyć.