Pierwszy na świecie aparat fotograficzny dla niewidomych pochodzi z Polski. Jego twórca wytłumaczył nam, jak to działa
Polski startup Robot Manufacture stworzył przełomowe urządzenie - aparat dla niewidomych. Jak powstał i działa Blindtouch, skąd wziął się pomysł na jego stworzenie i czy ma szanse na wejście do produkcji? Zapytałem o to Piotra Cybulskiego - twórcę projektu.
Blindtouch to pierwszy aparat fotograficzny stworzony specjalnie dla osób niewidomych. Dzięki niemu niewidomi mają zobaczyć to, czego zobaczyć nie mogą. Aparat ma pomóc widzieć świat, przypominać wspomnienia z wakacji czy chwile w gronie rodziny i przyjaciół.
Blindtouch składa się z dwóch elementów. Pierwszy to prosty, automatyczny aparat. Jego interfejs ogranicza się praktycznie do spustu migawki. Nieduża czarna puszka ma kompaktowy kształt, dzięki czemu można aparat zabrać ze sobą w podróż lub mieć zawsze przy sobie.
Najważniejsza jest tu osobna stacja bazowa, która potrafi przetworzyć obraz i wyświetlić go na matrycy z wysuwanych pinów.
Stacja ma większe wymiary niż sam aparat, a jej głównym elementem jest matryca o rozdzielczości 35 x 25 pinów. Blindtouch pokazuje tam sfotografowane obrazy w formie tyflografiki, czyli możliwy do odczytania przez osoby niewidome. Producent deklaruje, że wyświetlenie zdjęcia zajmuje kilka sekund - przynajmniej w prototypie, ponieważ w wersji produkcyjnej czas ten ma zostać znacznie skrócony. Zdjęcia są wczytywane z kart SD i wyświetlane po naciśnięciu jednego przycisku. Akumulator Blindtouch ma wystarczyć na kilka godzin pracy.
O projekcie Blindtouch rozmawiałem z jego twórcą, Piotrem Cybulskim.
Krzysztof Basel, Spider's Web: Skąd pomysł na stworzenie aparatu dla niewidomych?
Piotra Cybulski: Z życia. Miałem okazję jakiś czas temu współpracować z osobą niewidomą. Widziałem, z jakimi musi się mierzyć problemami na co dzień. Myślę, że to wiele mnie nauczyło.
Czego dokładnie? Jaki to miało wpływ na realizację tego projektu?
Zrozumiałem, że osoba niewidoma, z którą współpracowałem, radziła sobie lepiej w otoczeniu, które bardzo dobrze znała. To zrozumiałe. Tylko że osobom niewidomym jest o wiele trudniej poznać obce otoczenie, stąd pomysł by spróbować przenieść je na zmysł dotyku. By móc zbudować w swej wyobraźni choćby zarys tego, co nas otacza, a czego nie możemy dotknąć.
Odbyłem wiele ciekawych rozmów z osobami niewidomymi na temat tego, jak wyobrażają sobie one otaczający świat i pomyślałem, że być może chociaż w niewielkim stopniu uda się przenieść ten świat na matrycę dotykową, aczkolwiek wiem, że jest to bardzo trudne.
Jak działa Blindtouch?
Mamy dwa urządzenia. Prosty aparat fotograficzny i główne urządzenie z matrycą wysuwanych pinów. Aparatem wykonujemy zdjęcie, specjalny algorytm przetwarza je, wyszukując kontury obiektu na zdjęciu. Kontury te są prezentowane na matrycy pinów. Wyświetlone na matrycy zdjęcia można zachować na karcie SD i wyświetlać je ponownie w dowolnym czasie, jak w zwykłym aparacie fotograficznym. Osoba niewidoma może ich dotknąć palcami odkrywając jego treść. Prototypowa matryca ma wielkość 25 x 35 pinów i jest to standard Brajlowski.
Czy to sprawia, że można na niej wyświetlać także inne kształty poza zdjęciami?
Tak, ponieważ Blindtouch to nie tylko aparat fotograficzny. Można na nim wyświetlać wiele innych informacji takich jak mapy, wykresy, funkcje matematyczne oraz tekst zapisany alfabetem Brajla.
Czy Blindtouch będzie tak wyglądać finalnie?
W tej chwili mamy do czynienia z prototypem, jest więc on ciężki i wielki. To taki proof of concept, chciałem sprawdzić po prostu, czy coś podobnego w ogóle jest możliwe do wykonania. Okazuje się, że jest.
Jakie są plany na rozwój tego niecodziennego aparatu?
Chciałbym, aby Blindtouch był mniejszy, lżejszy, współpracował z innymi urządzeniami, których używamy na co dzień, jak np. smartfony.
Jak dokładne są zdjęcia? Czy można tą dokładność do czegoś porównać?
Proszę sobie wyobrazić, że stoi pan przed Pałacem Kultury z zamkniętymi oczami i nie wie pan jak on wygląda. W tej chwili wykonując zdjęcie Blindtouchem otrzyma pan wypukły zarys budynku. Poprzez dotyk pozna Pan, że jest on spiczasty, zwęża się ku górze, jest wolnostojący.
To ciągle niewiele i mam tego świadomość, ale proszę pamiętać, że mówimy ciągle o prototypie. W obecnej chwili matryca ma rozmiary 25 x 35 pinów, dlatego na razie może być na niej przedstawiona najprostsza grafika. Jednak w nowej wersji, nad którą pracujemy, będzie ona już o wiele większa. A to idzie w parze z większą szczegółowością obrazu.
Pierwsze informacje o Blindtouch pojawiły się już jakiś czas temu. Na jakim etapie rozwoju jest projekt? Co udało się wam osiągnąć przez ten czas?
Pokazujemy Blindtoucha osobom z dysfunkcjami wzroku, spotykamy się z nimi przy różnych okazjach np: odwiedziliśmy Ośrodek w Laskach, braliśmy udział w konferencji REHA For The Blind, która miała niedawno miejsce. Chciałem, aby osoby niewidome powiedziały nam, co sądzą o Blindtouchu, jakie widzą w nim zastosowanie. Odzew okazał się bardzo pozytywny. W tej chwili wiem, że interaktywna matryca pinów to dobry pomysł, jednak wiele pracy przed nami. Obecnie intensywnie pracujemy nad nową wersją urządzenia, eksperymentujemy z materiałami, podzespołami, szukamy najlepszych rozwiązań. Mamy nadzieję, że już niedługo uda nam się zaprezentować nową wersję, szczególnie osobom, którym urządzenie to jest dedykowane.
Kiedy finalne urządzenie będzie dostępne w sprzedaży i w jakiej cenie?
Ciągle dużo pracy przed nami, nie chcę niczego deklarować. Myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to jest to kwestia roku lub dwóch, kiedy będziemy mogli zaprezentować urządzenie końcowe. Cena zależy od komponentów, użytego materiału i bardzo wielu zmiennych. W tej chwili pracuję nad nową, lepszą wersją urządzenia i bardzo zwracam uwagę na to, ile kosztuje każdy element, by urządzenie było jak najtańsze.
Czy z założenia jest to przedsięwzięcie czysto komercyjne, czy będziecie współpracować z rządem, różnymi instytucjami, aby udostępnić aparat możliwe jak najszerszej grupie osób?
Chcemy być firmą społecznie odpowiedzialną. Oczywiście chcemy sprzedawać Blindtoucha - jest to przedsięwzięcie komercyjne, ale już teraz, na etapie prototypowania, staramy się zwracać szczególną uwagę na cenę końcową. Jesteśmy również otwarci na współpracę ze wszystkimi instytucjami oraz firmami, które chcą stworzyć coś przydatnego osobom niewidomym. W obecnej chwili liczba osób z całkowitą lub prawie całkowitą utratą wzroku w samej Unii Europejskiej to ponad 30 mln. Liczba ta niestety cały czas rośnie. Prognozuje się, że liczba ta zwiększy się do zatrważających 115 mln w roku 2050. Na razie jednak musimy skupić się na stworzeniu doskonałego produktu końcowego.
I tego wam życzę! Dziękuję za rozmowę.