Programowanie jest jak pisanie długich zaklęć, czyli jak uczyć kodowania w Minecrafcie
- Minecraft to fenomen na miarę Gwiezdnych wojen czy Harry’ego Pottera dla wcześniejszych pokoleń. To coś więcej niż gra, to element kultury, który wpłynął na myślenie najmłodszych – mówi Justyna Płatek, która Minecrafta wykorzystuje w nauczaniu programowania.

Jeśli myślicie, że Minecraft to tylko brzydka, kanciasta gra, która zupełnie nie ma sensu, to jesteście w błędzie. A w takim najczęściej tkwią osoby, które z magnum opus Markusa Perssona nie miały styczności, a kwadratowe ludziki oglądały jedynie w urywkach filmów o polskim YouTube. Justyna nazywa Minecrafta wirtualną piaskownicą, gdzie każdy może bawić się na swój własny sposób.
W przeciwieństwie do tradycyjnych gier, które mają jasną linię fabularną i które da się „ukończyć” tu dostajemy możliwość nieustającego poznawania i wpływania na grę. Nikt nam nie narzuca co mamy robić – wyjaśnia Justyna.
Lądujemy więc na kwadratowej, rajskiej wyspie wśród drzew, krzewów i wesoło hasających zwierzątek. Istna Arkadia! Celem gracza od samego początku jest przetrwanie. Zwykle w grach nie przychodzi to z wielkim trudem, bo prowadzeni jesteśmy za rączkę. Minecraft jest zaś niezwykle oszczędny, jeśli chodzi o wskazówki. Sami stopniowo poznajemy jego mechanizmy i uczymy się jego zasad. Często na własnych błędach.
Ta niedostępność dla nowych graczy doprowadziła do powstania bardzo aktywnej społeczności online.
Bez społeczności Minecraft nie byłby tym samym. W sieci znajdziemy mnóstwo poradników, ale też map i modów, które często tworzone są bardzo młodych ludzi. Samouków programowania, którzy chcieli pokazać światu swoje pomysły – mówi Justyna.
Dzięki tej otwartości na modyfikacje Minecraft wyszedł daleko poza ramy zwykłej gry. Dziś można w nim odegrać praktycznie wszystko – od wycieczki przez Pola Elizejskie po abordaż statku na Morzu Karaibskim. Ogranicza nas jedynie wyobraźnia i umiejętności programowania.
Okazało się również, że Minecraft jest świetnym narzędziem edukacyjnym. Sprawdza się już na etapie algorytmiki i pisania pętli, ale również później – w poważnych językach jak Python, którego używają specjaliści. Potencjał nowego narzędzia, które uczy przez zabawę zaczęli dostrzegać nauczyciele.
Justyna jest absolwentką wydziału pedagogiki na UW, ale w przeciwieństwie do wielu studentów tego kierunku nie planowała pracy w zawodzie.
Nie chciałam pracować w szkole czy przedszkolu. Chciałam realizować własne pomysły edukacyjne – mówi. Od początku orbitowały one wokół gier. - Miłością do nich zaraził mnie mój tata, bo jako jedni z pierwszych na osiedlu mieliśmy Commodore oraz już później dostęp do internetu i mocnego PC – dodaje Justyna.
W kole naukowym organizowała LARP-y, gry miejskie, spotkania z grami planszowymi i konwenty. Wkrótce gry – zarówno te komputerowe, jak i bez prądu – stały się nie tylko jej rozrywką, ale również obszarem zainteresowań naukowych, pracy magisterskiej i pracy zawodowej. W Akademii Nauki jako metodyk pisała scenariusze zajęć lekcyjnych dla dzieci. To właśnie wtedy zauważyła, że najmłodsi ciągle rozmawiają o Minecrafcie.
Uczniowie wypowiadali się o grze z wielkim entuzjazmem, więc – jako dobry pedagog - chciałam sprawdzić co tak ekscytuje najmłodszych. Zagrałam i zostałam z tą grą na dłużej – opisuje
Justyna zaczęła tworzyć środowiska, czyli mapy z zadaniami dla swoich podopiecznych, a dzieci z przyjemnością rozwiązywały nawet trudne zadania.
Na początkowym etapie nauczania programowania wykorzystuje się bowiem bloczki symbolizujące wykonanie jakiegoś działania. Nie trzeba jeszcze znać żadnych komend. Wystarczy obserwować zachowanie żółwika w grze i analizować, jak bloczki przekładają się na jego zachowanie. Bloczki ułożone w odpowiedniej kolejności pozwalają na przykład na zbudowanie prostych budynków czy wykonanie skomplikowanej akcji za gracza. Z czasem wprowadza się warunki, pętle czy zmienne.
Takie podstawy są przydatne na wyższych poziomach. Niezależnie od tego jaki język tekstowy programowania wybierzemy – dodaje Justyna.
Jedne zajęcia Minecrafta trwają 1,5 godziny i podzielone są na trzy moduły. Zaczyna się jeszcze z podręcznikiem, który tłumaczy dzieciom abstrakcyjne pojęcia. Na zajęciach o pętli zastanawiają się jakie akcje w ciągu tygodnia powtarzają (np. wstawanie, mycie zębów) i ile takich powtórzeń odbywa się w danym przedziale czasowym.
Najpierw odniesienie do bezpośrednich doświadczeń uczniów i dopiero później przedstawienie jak to będzie działać w kodzie - komentuje Justyna.
Pierwsza część zajęć odbywa się bez komputera.
Nauczycielce zależy bowiem nam na maksymalnym skupieniu uwagi. To kluczowe zadanie, taki manual do Minecrafta.
Później wszyscy włączają grę. Najpierw przechodzą mapy indywidualne, gdzie ćwiczą nowo-zdobytą wiedzę. Muszą np. przejść przepaść na 50 bloków. Nie zrobią tego bez zaprogramowania pętli dla swoje budowniczego.
To kluczowy element zajęć. Bez konkretnych problemów do rozwiązania uczniowie rozbiegli by się bawić w grze zamiast programować. Muszą mieć poczucie satysfakcji, że wykonali misję – wyjaśnia Justyna.
Później przychodzi część rozrywkowa. Wszyscy uczestnicy zajęć wchodzą na serwer tego samego świata. Rozwijają cyfrowe kompetencje społeczne i uczą się zachowania w sieci. Nauczyciele pokazują im jak mają się komunikować i współpracować w wirtualnym świecie.
Sama czerpię z tego radość, choć zajmuję się Minecraftem od wielu lat. Młodzi uczestnicy zdobywają ode mnie wiedzę z zakresu podstaw programowania, ja od nich uczę się tajników gry. Taka wymiana wiedzy w edukacji jest bardzo ważna. Stawiała nas w roli partnerów – zauważa Justyna.
Niegdysiejsza zajawka edukacyjna wkrótce stała się dla niej pełnowymiarową pracą we własnej firmie. MindCloud niedawno zaczął nowy semestr z 1,5 tys. kursantów w całej Polsce. W toku zajęć dzieci przechodzą od podstaw do pisania własnych programów.
Zaczynają od tzw. myslenia komputacyjnego, związanego z porządkowaniem informacji i wyszukiwaniem zależności, później przygotowują się do kodowania przez programowanie blokowe. Zapoznają się z programistycznym ABC i przechodzą do programowania tekstowego w LUA i Pythonie.
Dbamy o odpowiednie połączenie rozrywki i nauki. Przygotowaliśmy zadania w formie zgrywalizowanych misji z odznakami za wykonane zadania – opisuje Justyna. Dziś nauczyciele mają nieco łatwiej niż kiedyś przy tworzeniu takich scenariuszy, bo mogą korzystać z dedykowanej, edukacyjnej wersji Minecrafta – dodaje.
Edukacyjny Minecraft zawiera gotowe zasoby dla nauczycieli. Przygotowany serwer dla całej klasy niewymagający konfigurowania, wgrane mapy edukacyjne i dodatkowe bloki. A co najważniejsze – jest tańszy.
Niestety w polskich szkołach wciąż jest gratką.
Programowanie pojawiło się w nowej podstawie programowej, ale na etapie edukacji początkowej jest podawane w szczątkowej formie. Przeszkodą jest z jednej strony brak odpowiedniego sprzętu w szkołach i nastawienie nauczycieli, którzy i tak są obłożeni ogromną ilością pracy, szczególnie teraz po zmianach całego programu szkolnego - zauważa Justyna.
Minecraft to nowe narzędzie, więc nauczyciele musieliby poznać jego mechanizmy przed włączeniem do swoich lekcji. Nie musi być to bowiem tylko informatyka, bo historycy czy biolodzy również mogą wykorzystywać platformę z powodzeniem, np. do wizualizacji bitew czy przemierzania arterii naszego ciała. Z Minecrafta mogą korzystać nawet tzw. godziny wychowawcze.
Doskonale pamiętam jak na serwerze urządziliśmy święta Bożego Narodzenia. Powstał stół wigilijny, choinka, było wydane całe przyjęcie dla społeczności. To była inicjatywa dzieci i pokazuje, że gra online to może być miejsce ciepłych przyjaznych spotkań – wspomina Justyna.
Dziś jej firma nie poprzestaje tylko na Minecrafcie. Realizuje również inne warsztaty cyfrowe, jak np. Akademię Youtube’a, gdzie uczy montażu filmów czy Game Studio, gdzie dzieci tworzą gry komputerowe m.in. w Unity. To już jednak dla nieco bardziej zaawansowanych. Ale jak w ogóle w dzieciach obudzić chęć programowania?
Pytam dzieci czy wiedzą co można zaprogramować. Wspólnie znajdujemy przykłady, zastanawiając się ile urządzeń ma w sobie linijki kodu. Dzieci widzą, że programowanie to istotna część naszej rzeczywistości i warto je poznać, bo zyskamy wtedy magiczną moc rozkazywania maszynom. Ta metafora działa świetnie, przecież programowanie to prawie jak pisanie dłuuuugich zaklęć – śmieje się Justyna.
Na koniec pytam Justynę czy sama gra jeszcze dla przyjemności.
Obowiązki rodzinne mocno ograniczają mój wolny czas, ale ostatnio bawiłam się z Surface Go na mapie, na której zbudowaliśmy Pałac Kultury i Park Centralny na potrzeby konkursu Stolica do Sześcianu (do udziału w którym serdecznie zapraszam).