REKLAMA

Do Polski trafia sprzęt, dzięki któremu nie będziesz musiał prasować. O ile jesteś bogaty

Wstyd się przyznać, ale nie potrafię prasować. Mogę stać z żelazkiem nad koszulą godzinami, a i tak pozostaną na niej niezbyt eleganckie kanty. Na szczęście udało mi się częściowo wyeliminować ten problem, porzucając żelazko na rzecz parownicy. Co więcej, możliwe jest, że już niebawem całkowicie uda się wyeliminować problem prasowania. Przynajmniej zamożnym ludziom.

05.10.2018 10.15
LG Styler to gadżet, który może raz na zawsze zlikwidować problem prasowania
REKLAMA
REKLAMA

I także tutaj pomoże para wodna. Jest ona stosowana w wielu różnych sprzętach domowych. Sam posiadam myjkę parową do okien od Karchera (świetny sprzęt), jak też mop parowy z Biedronki (trochę gorszy).

Para wodna z racji swojej wysokiej temperatury świetnie nadaje się do łatwego zmywania nieczystości i dezynfekcji. No i w gruncie rzeczy jest to podgrzana woda, a nie środek chemiczny, więc jeżeli będziemy się z nią rozsądnie obchodzić, nie powinna absolutnie nic zniszczyć. Krótko mówiąc, jest to rozwiązanie naturalne, skuteczne i względnie bezpieczne.

Nie ma więc nic dziwnego, że para jest stosowana też w pralkach. Przykładowo, używana przeze mnie pralka jest wyposażona w technologię marketingowo nazwaną True Steam, czyli po prostu generator pary. Rozwiązanie to nie tylko czyści i zmiękcza pranie, ale też likwiduje niemal wszystkie alergeny i bakterie.

Lubię je, bo pozwala na przeprowadzenie dokładnego i dobrego prania nawet bez dodatkowych środków chemicznych. Moja pralka ma możliwość dodawania programów za pomocą aplikacji i najczęściej używanym przeze mnie programem dodatkowym jest program parowy, który, swoją drogą, nadaje się też do czyszczenia pralki.

No dobra, ale wróćmy do prasowania.

Nie bez przyczyny wspomniałem tu o programie parowym. Odkryłem, że uprana w ten sposób koszula jest na tyle miękka, że nie wymaga prasowania lub co najwyżej wymaga dosłownie kilku przejazdów żelazkiem.

 class="wp-image-814907"

Sam żelazka jednak używać nie lubię. Ewidentnie się nie dogadujemy i jeżeli istnieje nawet najmniejsza szansa na to, że coś podczas prasowania jeszcze bardziej pogniotę, to tak się stanie. Rozwiązaniem moich problemów okazała się ręczna parownica Hoffen z Biedronki. Nie był to zbyt duży wydatek, bo kosztowała około 70 zł. Sprzęt ten jest genialnie prosty w obsłudze, prasowanie nim trwa krócej, a ubranie praktycznie zawsze jest idealnie wyprasowane.

Skoro tak tanie urządzenie działa wybornie, to co musi robić droższa parownica? Też się nad tym zastanawiałem, więc kupiłem stacjonarny model Tefal Instant Control IS8380E1. Co ciekawe, okazała się gorsza od przenośnego produktu z dyskontu, nie prasowała nic i jak najszybciej ją oddałem do sklepu. Krótko mówiąc - straszliwy badziew, którego nie polecam. Najgorzej wydane 600 zł na świecie. Dobrze, że pieniądze udało się odzyskać.

Jednak niedługo problem prasowania może całkiem zniknąć.

Stanie się tak za sprawą urządzenia LG Styler. Nie jest to jakaś nowość, bo w ciagu ostatnich lat już kilka razy widziałem ten sprzęt na targach technologicznych. Teraz jednak dowiedziałem się, że niebawem wejdzie on do Polski i… bardzo chciałbym go mieć lub chociaż wypróbować.

W wielkim skrócie: to szafa, w której znajduje się ruchomy wieszak. Ten macha powieszonymi na nim ubraniami. Dodatkowo są one atakowane parą wodną, dzięki czemu są nie tylko wyprasowane, ale też odświeżone. LG Styler nadaje się nie tylko do odświeżania koszul czy marynarek, ale też butów.

 class="wp-image-814898"
REKLAMA

Sprzęt ma programy odświeżania, sanityzacji, suszenia, specjalny program do spodni oraz możliwość wgrania własnych programów poprzez zbliżanie smartfona. Tak jak w mojej pralce, o której pisałem wyżej. Samo korzystanie z szafy też jest proste, bo opiera się na interfejsie dotykowym.

Nie jest to jednak urządzenie idealne, bo po pierwsze: waży ponad 80 kg i zajmuje dużo miejsca. Nie bez przyczyny LG nazywa Stylera „szafą". Problemem może być też jego cena, która wynosi ponad 8000 zł. To bardzo dużo, więc każdy powinien samodzielnie rozważyć, czy jest w stanie zapłacić tyle za zrezygnowanie z prasowania. Ja przekonam się o tym po testach urządzenia, które chcę niebawem przeprowadzić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA