Android 9.0 Pie istnieje tylko teoretycznie. Więcej osób używa Gingerbreada z 2010 roku
Fragmentacja Androida nadal jest problemem. Najnowsza wersja systemu operacyjnego Google’a jest jak Yeti. Android 9.0 Pie istnieje tylko teoretycznie.
Czytelnicy w komentarzach pod wpisem o pierwszych wrażeniach po kilku godzinach spędzonym z iPhone’em XS zastanawiali się, czy znajdę w tym miesiącu czas, by przyjrzeć się najnowszym danym dotyczącym fragmentacji Androida. Nie mógłbym oczywiście przepuścić tej okazji. Google znów pokazuje, że z zapowiedzi i obietnic w zderzeniu z rzeczywistością nie zostaje nic.
Android 9.0 Pie - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Nowa wersja systemu Android zadebiutowała w wersji poglądowej pod nazwą Android P Developer Preview już w marcu tego roku. Co prawda tegoroczne sztandarowe smartfony Google’a z rodziny Pixel nie zostały jeszcze oficjalnie zaprezentowane, ale Android 9.0 Pie trafił na wybrane urządzenia obecne wcześniej w sprzedaży.
Finalna wersja oprogramowania zaprezentowana została 6 sierpnia 2018 roku - minęły więc już blisko dwa miesiące od premiery. System dostępny jest na poprzednich smartfonach z rodziny Pixel i kilku innych telefonach, ale jak na razie firmy wydające smartfony z Androidem nie spieszą się z aktualizacjami.
W rezultacie Android 9.0 Pie jest zainstalowany na mniejszej liczbie urządzeń niż… Android 2.3 Gingerbread z 2010 roku.
Dane za okres tygodnia kończący się z dniem 28 września 2018 roku udostępnione przez Google’a nie pozostawiają wątpliwości. Na wykresie i w tabeli widać udziały rynkowe poszczególnych wersji Androida z ostatnich ośmiu lat.
Android 9.0 Pie się tutaj nie załapał, co oznacza, że jest zainstalowany na mniej niż 0,1 proc. urządzeń. Tym samym najnowszą wersją systemu operacyjnego dysponuje mniej niż jeden tysiąc sprzętów z Androidem.
To znamienne w kontekście tego, jakie udziały rynkowe mają inne wersje.
0,3 proc. udziałów rynkowych mają tak archaiczne wydania Androida jak 2.3 Gingerbread i 4.0 Ice Cream Sandwich. Nadal 3,2 proc. sprzętów działa pod kontrolą Androida Jelly Bean (czyli trzech wydań oznaczonych 4.1, 4.2 i 4.3). Nieco więcej, bo 7,8 proc. sprzętów korzysta z Android 4.4 KitKat.
Najpopularniejszą wersją systemu jest Android Nougat sprzed dwóch lat - ale to tylko licząc obie wersje systemu oznaczone tą samą nazwą kodową, czyli 7.0 i 7.1, łącznie. Te wydania mają odpowiednio 19 proc. i 10,3 proc. udziałów w rynku, co sumuje się do 29,3 proc.
Drugim najpopularniejszym Androidem jest z kolei Marshmallow, oznaczony numerkiem 6.0.
Wydany został w październiku 2015 roku i za kilka dni skończy trzy lata. Ta wersja ma 21,6 proc. udziałów rynkowych. Podium zamyka Oreo, czyli najnowsza wersja Androida widoczna w tabeli z 2017 roku. Również i na tego Androida składają się tak naprawdę dwa wydania, czyli 8.0 (13,4 proc.) oraz 8.1 (5,8 proc.).
Łącznie więc po roku od premiery Oreo może pochwalić się udziałami w rynku na poziomie 19,2 proc. Zaraz poza podium znalazł się Android Lollipop, czyli wersje 5.0 i 5.1. Mają wynik odpowiednio na poziomie 3,6 proc. i 14,7 proc. Razem to 18,3 proc. - czyli niewiele mniej niż zeszłoroczny Android.
To by było na tyle, jeśli chodzi o obietnice Google’a.
Firma z Mountain View od lat przekonuje, że ogarnie ten bajzel w świecie Androida. Jak na razie nie widać, by te obietnice udało się przekuć w realną poprawę sytuacji. Projekt Treble, który miał być odpowiedzią na problem fragmentacji Androida, w niczym jak na razie nie pomógł. Użytkownicy jak aktualizacji nie dostawali, tak ich nie dostają.
Fakty są takie, że Android Oreo po roku trafił na mniej niż jedno na pięć urządzeń będących w użyciu. I jasne, użytkowników pewnie mało to interesuje, a wiele nowych funkcji dostarczanych jest przez Google Play i Google Play Services - ale nie zmienia to faktu, że w tym tempie na naprawdę fajne nowości, które wprowadza Android 9.0 Pie, użytkownicy będą czekać latami…