20 lat temu powstała firma, która zmieniła świat na zawsze. TOP 8 najważniejszych usług Google'a

Jak skutecznie katalogować Internet? Do 1998 r. uważano, że należy analizować witryny internetowe pod kątem ich treści. To całkiem logiczny wniosek, dlatego też ówczesne wyszukiwarki internetowe i katalogi witryn internetowych indeksowały zawarte na witrynach słownictwo. Jeżeli więc byśmy szukali informacji – przykładowo – o Nokii 3310, witryna która zawiera najwięcej wyrażeń Nokia 3310 prawdopodobnie nas usatysfakcjonuje.

Problem w tym, że ten prosty algorytm nie uwzględnia jakości treści. Łatwo oszukać działającą na tej podstawie wyszukiwarkę wpisując w treść odpowiednie słowa kluczowe, by kraść ruch i generować więcej odsłon. Larry Page i Sergey Brin doszli do wniosku, że należy zastosować ten sam algorytm, jakim kierujemy się w rzeczywistym świecie. Chodzi o pocztę pantoflową.

Im częściej jest nam coś polecane od zadowolonych użytkowników, tym wyższe prawdopodobieństwo, że to faktycznie wartościowa propozycja. Dlatego też wyszukiwarka Page’a i Brina analizowała witryny nie tylko pod kątem słów kluczowych, ale też jak często owe witryny są linkowane w innych miejscach Internetu. Im częściej, tym wyższa jej ocena. Ów algorytm nazwano PageRank, a jego skuteczność spowodowała, że akademicki projekt dwójki studentów urósł do potęgi, która – nie ma tu żadnej przesady – wpływa na losy świata.

Google świętuje swoje XX urodziny. Z tej okazji warto przypomnieć jego najbardziej wpływowe produkty na rynku. Wyszukiwarkę Google – przykład najważniejszy i najbardziej oczywisty – już znamy. Do dziś nie posiada żadnej realnej konkurencji, stanowiąc dla przytłaczającej większości internautów główne źródło informacji. To jednak nie jedyny przełomowy wynalazek Google’a.

Poniżej prezentujemy listę produktów, które podobnie jak wspomniana Wyszukiwarka na zawsze zmieniły oblicze Internetu – w mniej lub bardziej istotny sposób. Pamiętajmy, że kryterium listy to swoista rewolucyjność, a nie odniesiony sukces. Pominiemy więc na niej takie produkty, jak chociażby Android – mimo iż jest najpopularniejszym systemem na rynku, swoją istotą zmienił co najwyżej udziały rynkowe.

Zaczynał jako prosty słownik, jednak z czasem zaczął być karmiony przeróżnymi algorytmami pomagającymi mu zrozumieć istotę danego słowa, wyrażenia czy nawet zdania. Po wielu latach rozwoju Tłumacz Google potrafi dziś tłumaczyć całkiem sprawnie całe rozdziały książek, prac naukowych czy witryn internetowych. Również z i na język polski. Nie istnieje równie sprawne, publicznie dostępne narzędzie. Wystarczy porównać jakość tłumaczeń Tłumacza Google i jego największego, zbudowanego znacznie później konkurenta, jakim jest Microsoft Translator.

Prawie że jedynym źródłem utrzymania Google’a są wpływy z reklam. Firma opracowała skuteczne algorytmy, które potrafią profilować internautę na podstawie tego, jakich informacji wyszukuje. Dzięki temu serwowane przez usługę reklamy są bardzo trafne i często pasują do potrzeb użytkownika. A więc są wielce skuteczne. Dziś prawie cały Internet zarabia na reklamach, a najchętniej wybieranym partnerem reklamowym jest właśnie Google. Nie będzie w tym wielkiej przesady, jeśli stwierdzimy, że Google jest fundamentem całej internetowej ekonomii.

Dokumentom Google jeszcze daleko do nawiązania równej walki z Office’em. Ich darmowość, możliwość działania w przeglądarce oraz łatwość obsługi spowodowały jednak, że nagle się okazało, że nie trzeba kupować drogiego Worda, Excela i PowerPointa, by prowadzić proste projekty. To właśnie dzięki Dokumentom Google pozostałe pakiety biurowe mocno staniały i otrzymały edycje webowe. A Microsoft z dużym opóźnieniem wprowadził do Office’a jeden z kluczowych wyróżników Dokumentów Google – współpracę nad dokumentami z autoryzacją w czasie rzeczywistym.

Młodsi Czytelnicy pewnie tego nie pamiętają, istniały jednak czasy, w których maile trudno było synchronizować między urządzeniami. Trzeba było je bowiem porządkować i usuwać, archiwizując je w razie potrzeby lokalnie. Gmail zaoferował tymczasem nielimitowaną pojemność skrzynki pocztowej. Co prawda w praktyce pewne limity istniały, ale to właśnie dzięki Gmailowi dziś wystarczy podać hasło do prawie dowolnej usługi pocztowej, by mieć dostęp do wszystkich swoich maili. Nie trzeba ich usuwać – bo i po co?

To tak niezupełnie produkt Google’a. YouTube został przez tę firmę przejęty w czasach, gdy ten się już rozwinął. Stanowi też odrębną podfirmę w strukturach Google’a. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie YouTube wykreował zupełnie nową wartość w Internecie, jakim jest łatwe współdzielenie nagrań wideo. Na YouTube dziś udostępniane jest wszystko – od śmiesznych kotków, przez wspomnienia z wakacji, aż po profesjonalne kanały o nauce i technologii.

Mapy Google nie były pierwszymi kompletnymi i wygodnymi mapami w Internecie. Nie były nawet długo najlepszymi. Google rozumiał jednak, że ich konsekwentny rozwój może w przyszłości zaowocować bycie główną bazą informacji związanych z lokalizacją dla większości internautów. Firma długo inwestowała w innowacyjne usługi pokroju Street View (pozwala na obejrzenie sferycznych fotografii z danego miejsca na mapie oraz na otwartość tych map – dzięki czemu społeczność sama jest w stanie je uzupełniać o użyteczne POI, co poskutkowało bezkonkurencyjną ich bazą jeśli chodzi o liczebność i aktualność.

Duża popularność przeglądarki Chrome i jej szybkość i sprawność w obsłudze aplikacji webowych pozwoliła uwierzyć, że poza wspomnianymi aplikacjami typowy użytkownik komputera w zasadzie niczego nie potrzebuje. Tak powstał Chrome OS – prosty system operacyjny, którego zasadniczą rolą jest uruchamianie przeglądarki Chrome.

Chrome OS wniósł niesamowitą świeżość na rynek – okazało się, że bezawaryjny i banalny w zarządzaniu oraz bardzo tani system operacyjny (co zawdzięcza swojemu relatywnemu prymitywizmowi) sprawdza się w wielu zastosowaniach znacznie lepiej od opasłych i skomplikowanych Mac OS, Androida czy Windowsa. Wyścig konkurencji celem osiągnięcia bezproblemowości znanej z Chrome OS nadal trwa (choć można uznać, że iOS dzieli te zalety, jednak nie jest to system dla urządzeń PC), tymczasem produkt Google’a powolutku, acz konsekwentnie, odbiera jej rynek.