Huawei Mate 20 Pro zapowiada się na rewelacyjny smartfon o świetnym wyglądzie i dobrych podzespołach
Huawei Mate 20 Pro zadebiutuje lada chwila. Pojawiło się wiele przedpremierowych wycieków, a oto wszystko, co na ich podstawie wiemy o tym urządzeniu.
Huawei Mate 20 Pro ma mieć premierę za niespełna dwa tygodnie. Będzie to topowy smartfon w ofercie Huawei, a sama seria Mate od samego początku wyróżnia się najlepszymi podzespołami i dużym ekranem. Na tegoroczną premierę Mate 20 mają się złożyć cztery smartfony: Huawei Mate 20 Lite, którego właśnie testujemy, bazowy Huawei Mate 20, topowy Mate 20 Pro i luksusowy Mate 20 Porsche Design.
Mate 20 Pro będzie następcą Mate’a 10 Pro, którego używam od kilku miesięcy. Był to jeden z ostatnich smartfonów z wysokiej półki, w którym nie było notcha ani zaokrąglonych rogów ekranu. Oba te elementy znajdziemy za to w Mate 20 Pro.
Myli się ten, kto zakłada, że nowy Mate będzie kolejną kopią generycznego wyglądu smartfona z 2018 roku.
Pierwsze rendery i zdjęcia sugerują, że Huawei nareszcie zrozumiał, że w wyglądzie smartfona chodzi o proporcje. Mate 20 Pro ma mieć cienkie ramki dookoła ekranu, dużego notcha u góry i bardzo wąską ramkę u dołu. Do tego boczne krawędzie będą zakrzywione. Taka kombinacja sprawia, że ekran zdaje się wypełniać praktycznie cały front urządzenia. Mnie ten design bardzo przypadł do gustu i mam nadzieję, że finalny produkt będzie wyglądał dokładnie w taki sposób.
Ekran AMOLED ma mieć przekątną 6,9 cala, a w notchu ma się znaleźć zaawansowany system rozpoznawania twarzy, przypominający w działaniu Face ID.
Co więcej, czytnik linii papilarnych ma znajdować się bezpośrednio w ekranie.
Huawei Mate 20 Pro będzie smartfonem bardzo szybkim.
Mate 20 Pro będzie pierwszym smartfonem Huaweia, w którym znajdzie się nowy procesor Kirin 980 zaprezentowany na targach IFA. I choć w dzisiejszym świecie - a zwłaszcza w świecie mobilnym - trudno ekscytować się samym procesorem, to Kirin 980 ma kilka ciekawostek.
Przede wszystkim, to układ wykonany w 7-nanometrowej litografii. Pierwszym procesorem 7 nm wprowadzonym na rynek jest Apple A12 Bionic. Huawei pokazał swój odpowiednik wcześniej, ale wprowadzi go na rynek już po premierze iPhone’a XS. 7 nm to przede wszystkim wyższa wydajność (22 proc. wyższa niż w Snapdragonie 845) i niższe zapotrzebowanie na energię. Kirin 980 ma osiem rdzeni, bardzo szybki układ graficzny, sztuczną inteligencję i najszybszy w historii mobilny modem LTE Cat. 21.
Mate 20 Pro ma być wyposażony w minimum 6 GB RAM i minumum 128 GB pamięci na dane. Z tyłu znajdziemy potrójny aparat w zupełnie nowym układzie. Rozdzielczość zdjęć będzie wynosić 42 megapiksele, a zasada działania aparatów będzie zbliżona do Huaweia P20 Pro.
A co wiemy o Huawei Mate 20?
Podstawowy model serii Mate ma być odrobinę mniejszy. Ekran AMOLED ma mieć przekątną 6,3 cala i rozdzielczość Quad HD (2560 x 1440). Boczne krawędzie nie będą zakrzywione, ale ramki pozostaną bardzo minimalistyczne. Do tego notch u góry przyjmie symboliczną postać kojarzącą się z kroplą wody.
Huawei Mate 20 również ma być wyposażony w procesor Kirin 980, minimum 6 GB RAM i minimum 128 GB pamięci na dane. Akumulator można będzie ładować bezprzewodowo, a jego pojemność wyniesie 4200 mAh. Według przecieków, na tylnej ściance znajdziemy potrójny układ aparatów.
Huawei pokaże też własną odpowiedź na słuchawki Apple AirPods.
A konkretnie, drugą generację bezprzewodowych słuchawek. Huawei Freebuds 2 Pro będą wyposażone w nietypowe rozwiązanie do ładowania. Słuchawki będzie można ładować w specjalnym etui, także bezprzewodowo. Co więcej, wygląda na to, że etui będzie mogło być ładowane bezpośrednio z plecków Huawei Mate 20, oczywiście bezprzewodowo.
Byłoby to niemałą rewolucją, zwłaszcza, że akumulator etui jest niewielki, a akumulatory nowych smartfonów serii Mate będą ogromne, więc poświęcenie części energii ze smartfona nie powinno być problemem.
Jest na co czekać!
Oficjalna premiera nowych urządzeń Huawei będzie miała miejsce 16 października w Londynie. Nadal jest wiele niewiadomych, ale zapowiada się na to, że Huawei szykuje bardzo mocne uderzenie. Cieszy mnie zwłaszcza zapowiadany wygląd nowych urządzeń. Widać, że Huawei chce - przynajmniej częściowo - odejść od generycznego designu, który był powielany do bólu przez cały 2018 rok.