Nie, moduły Moto Mods nigdzie się nie wybierają. Mamy oficjalne stanowisko Motoroli
„To koniec modułów Moto Mods” – wieszczą od rana polskie serwisy technologiczne. Ale że żaden z wieszczących nie podał źródła tych rewelacji, powiedziałem: sprawdzam. I nie, Moto Mods nigdzie się nie wybierają.
Wczoraj w Chicago odbyła się prezentacja najnowszego członka rodziny Motoroli – Moto Z3. Nie opisywaliśmy jej szeroko na Spider’s Web, ponieważ jest to model przeznaczony wyłącznie na rynek Stanów Zjednoczonych, w dodatku jako ekskluzywny produkt sieci Verizon.
Ciekawostką zaprezentowaną przy okazji premiery był nowy moduł Moto Mods, wyposażony w akumulator o pojemności 2000 mAh i… anteny 5G, pozwalające na transfer danych z absurdalną prędkością. Moduł trafi na rynek w przyszłym roku.
Motorola Moto Z3 zrodziła wiele pytań – to trzecie wcielenie modułowej Motoroli, a pamiętamy, że Motorola obiecała trzy lata wsparcia dla modułów. Jako że ich sprzedaż nie powala, a modułowe rozwiązania konkurencji się nie przyjęły, można było zakładać, że premiera Moto Z3 będzie też pogrzebem idei Moto Mods.
Tak się jednak nie stało. Moto Mods żyją i mają się dobrze.
Ze sceny w Chicago nie padło ani jedno słowo o zakończeniu wsparcia czy produkcji modułów. Takiej informacji nie podał żaden zagraniczny serwis. Nie przeszkodziło to jednak kilku polskim serwisom technologicznym w wyciągnięciu własnych wniosków i obwieszczeniu światu, że z modułami koniec.
Jako że te informacje były sprzeczne z moją własną wiedzą i nie mogłem również znaleźć ich źródła, udałem się po odpowiedź do polskiego oddziału Motoroli. Tam otrzymałem jednoznaczne potwierdzenie, że moduły są i będą częścią strategii firmy:
W sprzedaży jest ponad 17 modułów. Kolejne są już w drodze.
Szczegóły modułowej strategii poznaliśmy w tym roku na targach MWC w Barcelonie, gdzie Motorola zaprezentowała najnowsze dodatki, m.in. moduł polaroida, gamepada i klawiatury QWERTY.
Firma nadal silnie stawia na moduły, wierząc, że w ten sposób pozwala klientom na rozszerzenie możliwości smartfonów bez konieczności kupowania nowego urządzenia. A gdy przyjdzie czas na zmianę telefonu, moduły nadal będą do niego pasować.
Przyznam się bez bicia, że przed premierą Moto Z3 Play sam obawiałem się o przyszłość modsów. Moduły wymuszają na Motoroli utrzymanie identycznych gabarytów urządzeń, a przecież nowy telefon miał zastąpić klasyczny ekran 16:9 takim o rozciągniętych proporcjach, jak zrobili to wszyscy konkurenci.
Na szczęście zmiana okazała się kompletnie bezbolesna. Moto Z3 Play otrzymała rozciągnięty ekran bez konieczności zmiany zewnętrznych gabarytów względem Moto Z2 Play. Udało się to osiągnąć m.in. poprzez przeniesienie czytnika linii papilarnych na boczną krawędź urządzenia.
To tylko pokazuje, że Motorola poważnie podchodzi do składanych obietnic i robi wszystko, żeby nie rozczarować klientów. A całe to gadanie o bezsensowności modułów… gadają ci, którzy ich nigdy nie używali.
Dla mnie moduły od początku były powiewem świeżości na skostniałym rynku, pełnym bezczelnych kopii i urządzeń ekscytujących jak ciepła woda w kranie. Cieszę się, że Motorola nie zawraca z tej drogi, pomimo krytycznych głosów branżowych mediów.
Moto Mods są rynkowi potrzebne. Choćby po to, żebyśmy nie biegali wszyscy z klonami iPhone’a w kieszeniach.