Fotograf zamienił drona w latającą lampę błyskową. Efekt jest olśniewający
Drony są wykorzystywane w fotografii od momentu, kiedy ktoś postanowił przyczepić do nich kamerę. Teraz ktoś inny wpadł na pomysł, by zmienić funkcję dronów. Bo dlaczego koptery mają pełnić rolę li tylko aparatu, skoro mogą zostać asystentem fotografa?
Systemowe lampy błyskowe mają tę wspaniałą możliwość, że mogą być wyzwalane zdalnie. Producenci tworzą własne systemy lamp, w których można je łączyć w grupy i sterować nimi z poziomu aparatu bezprzewodowo. Na planie zdjęciowym najczęściej to właśnie asystent zajmuje się przestawianiem lamp, oczywiście pod wodzą fotografa.
Lampy błyskowe można ustawiać w nieskończonych kombinacjach, ale zawsze znajdują się ona na ziemi. A co gdyby zmienić zasady?
Na taki genialny pomysł wpadł Lee Germeroth, który zrealizował sesję z udziałem drona na nadmorskich skałach. Autor wykorzystał lampę Canon 600EX Speedlite, którą podczepił do drona DJI Phantom 3. Co ciekawe, dron wcześniej uległ wypadkowi, w którym stracił kamerę, ale dzięki lampie błyskowej zyskał nowe życie. Łączność z lampą zapewnił transmiter Canon ST-E3-RT Speedlite.
To rewelacyjny w swojej prostocie pomysł, który daje zupełnie nowe spektrum możliwości fotografom plenerowym. Lampę można zawiesić w dowolnym miejscu na niebie, co pozwala błyskać w miejscach, które wcześniej były niedostępne.
Największym ograniczeniem jest udźwig drona, do którego można podłączyć co najwyżej lampę reporterską. Duże lampy studyjne są zbyt ciężkie, szczególnie te, które są zasilane akumulatorem.
Lampa błyskowa na dronie to o tyle ciekawy, co ryzykowny pomysł.
Drony pokroju Phantoma 3 użytego w projekcie nie zostały zaprojektowane z myślą o przenoszeniu ładunków. Silniki i oprogramowanie są na tyle elastyczne, że poradzą sobie z niewielkim obciążeniem, ale czas lotu może się drastycznie skrócić, a do tego reakcje drona na niebie - w tym reakcje na podmuchy wiatru - mogą być nieprzewidywalne.
W efekcie można stracić nie tylko drona, ale i lampę, a więc kilka ładnych tysięcy złotych, lub wręcz tysięcy dolarów.
Drony doświetlały już obiekty wprost z nieba.
Na podobny pomysł sesji wpadł Ruben Wu, który wykorzystał drony do malowania światłem na nocnym niebie. Dron miał podczepione oświetlenie świecące w sposób ciągły. To ciekawa, choć bardziej prymitywna metoda, bo nie pozwala na zdalnie sterowanie mocą światła.
Zawsze kiedy myślę, że widziałem już wszystkie zastosowanie dronów, pojawia się ktoś, kto wyprowadza mnie z błędu. Koptery i gimbale to jedne z absolutnie najlepszych nowości technologicznych, które pojawiły się w ostatnich latach na rynku foto i wideo. Jestem pewien, że dopiero zaczynamy odkrywać ich potencjał.