My tu gadu gadu, a Androida Oreo jak nie było, tak nie ma
Google podzielił się kolejnymi danymi, które opisują, jak dużym problemem jest fragmentacja Androida. Zwiększyły się udziały rynkowe tej najnowszej wersji, ale nadal korzystają z niej naprawdę nieliczni. Jest tylko jedna dobra wiadomość.
Android w wersji Oreo debiutował pod koniec minionego roku. Lada moment Google wypuści jego następcę, Androida P, który od kilku miesięcy jest w fazie testów. Tylko co z tego, że inżynierowie Google’a pracują nad nowościami w oprogramowaniu, skoro większość użytkowników może je obejrzeć co najwyżej na zrzutach ekranowych i w filmikach na YouTubie.
Android Oreo jest zainstalowany na zaledwie 12,1 proc. urządzeń będących w użyciu.
Poprzednie dane dotyczące udziałów rynkowych poszczególnych wersji systemu mobilnego Google’a dostaliśmy w maju. W czerwcu mieliśmy miesiąc przerwy, ale Google właśnie nadrobił braki - przynajmniej w kwestii raportów. Fragmentacja Androida nadal bowiem jest na bardzo wysokim poziomie.
Tak naprawdę z tej faktycznie najnowszej wersji Androida oznaczonej 8.1 Oreo korzysta zaledwie 2 proc. sprzętów. Kolejne 10,1 proc. ma zainstalowaną nieco starszą edycję, czyli 8.0 Oreo. Nawet licząc je łącznie, wynik jest mizerny, a wzrost wyniósł odpowiednio 1,2 pkt. proc. i 5,2 pkt. proc.
Nieco pocieszający jest fakt, że Android Oreo w obu odsłonach jako jedyny zyskuje. Na jego niewielki wzrost przełożyły się spadki wśród urządzeń wykorzystujących wszystkie poprzednie edycje zielonego robota. Nadal jednak blisko 9 na 10 sprzętów korzysta z przestarzałego software’u.
Najwięcej instalacji ma Android 6.0 Marshmallow wydany w… 2015 roku.
Ta wiekowa już wersja ma 23,5 proc. udziałów w rynku. Smartfony, które trafiły z nią do sprzedaży, od roku są już po gwarancji, a klienci biorący je w abonamencie na dwa lata już rok temu zdążyli je spłacić. Spadek tak naprawdę jest niewielki: tylko 2 pkt. proc. To nie kompensuje w pełni zysków Androida Oreo.
Podobnego rzędu wielkości spadki zaliczyły dwa nowsze wydania systemu mobilnego od Google’a do smartfonów i tabletów, czyli Android 7.0 i Android 7.1 o nazwie kodowej Nougat. W ich przypadku udziały rynkowe to 21,2 proc. i 9,6 proc. przy spadkach odpowiednio 1,7 pkt. proc i 1,4 pkt. proc.
Co prawda, jeśli policzyć obie edycje wspólnie, to łącznie mają teraz 30,8 proc. udziałów rynkowych i przebijają nieco starszego Androida Marshmallow, ale nawet z tej perspektywy wiele się nie zmienia. To nadal sprzęty, które mają zainstalowane dwuletnie oprogramowanie.
Mniej użytkowników mają też wszystkie pozostałe wersje, ale fragmentacja Androida nie zniknęła.
Najstarszy obecny w zestawieniu Android 2.3.x Gingerbread zmniejszył swoje udziały z 0,3 proc. do 0,2 proc. Podobną zmianę zanotował Android 4.0.x Ice Cream Sandwich, ale z poziomu 0,4 proc. do 0,3 proc.
Nieco więcej zmieniło się w przypadku Androida Jelly Bean, czyli wersji 4.1, 4.2 i 4.3. Trzy kolejne edycje łącznie miały w maju udział rynkowy na poziomie 4,3 proc. W lipcu wynosi on już tylko 3,6 proc.
Spadki zaliczyły również Android 4.4 KitKat (9,1 proc. przy spadku o 1,2 pkt. proc.) oraz Android Lollipop. Wydanie oznaczone numerem 5.0 ma teraz 4,2 proc. udziałów w rynku (0,6 pkt. proc. mniej), a 5.1 - 16,2 proc. (spadek o 1,4 pkt. proc.).