Informacja z pierwszej ręki: serwisy już zaczęły liczyć straty. Aktualizacja iOS zepsuła naprawiane iPhone'y
Aktualizacja systemu iOS do wersji 11.3 okazała się ogromnym problemem nie tylko dla zwykłych użytkowników, ale też serwisantów, którzy wymieniali ekrany w uszkodzonych smartfonach iPhone 8.
Aktualizacja iOS do wersji 11.3 sprawiła, że ekrany iPhone’ów 8 wymieniane w nieautoryzowanych serwisach przestały działać. Same wyświetlacze działają poprawnie i wyświetlają wszystkie barwy, jednak ich warstwy dotykowe, tzw. digitizery, przestały reagować na polecenia.
Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja.
Podobny błąd pojawił się dwa lata temu. Wówczas w iPhone'ach 6 oraz 6 Plus przestały działać czytniki linii papilarnych wymieniane w nieautoryzowanych punktach. Telefon odmawiał posłuszeństwa i wyświetlał błąd nr 53. Z tego powodu nie tylko nie dało się korzystać z czytnika linii papilarnych - Apple nie bawił się w półśrodki i blokował cały telefon.
Firma jednak obawiała się kryzysu oraz kłopotów z prawem, więc nie tylko usunęła usterkę, ale też zmieniła swoje zasady i oficjalnie zapewniła, że telefony można naprawiać w nieautoryzowanych serwisach pod warunkiem, że procedura naprawy jest przeprowadzona z odpowiednią starannością. Dlatego istnieje możliwość, że i tym razem problem zostanie rozwiązany w podobny sposób, choć na chwilę obecną nikt tego nie może zagwarantować.
Felerna aktualizacja to nie tylko problem użytkowników.
Większość z nich to osoby niezorientowane w zagadnieniach technologicznych. Nie rozumieją, co się stało i winą za zaistniałą sytuację obwiniają serwisantów. Udało się nam skontaktować z kilkoma serwisami z Warszawy. Duża część z nich nie chciała ujawniać żadnych informacji na temat problemu, a te, które zgodziły się na rozmowę, prosiły o nieujawnianie ich danych. Serwisanci doskonale zdają sobie sprawę, że problemy nie wynikają z ich zaniedbań, ale mimo to boją się, że źle wpłyną na ich reputację.
Jeden z serwisów podał nam bardzo konkretne dane. Firma naprawiła do tej pory 47 ekranów iPhone’ów 8. Część z nich to zlecenia bezpośrednie, część to prace przekierowane z zaprzyjaźnionych serwisów. Póki co klienci odesłali sześć telefonów, a chęć podobnego działania zgłosiło znacznie więcej osób. W podobnej sytuacji jest wiele innych serwisów zajmujących się naprawą iPhone’ów.
Co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Jest to o tyle problematyczna sprawa, że serwisanci mają związane ręce, ponieważ obecnie nie jest dostępne żadne rozwiązanie tej sytuacji. Dodatkowo istnieje możliwość, że Apple samodzielnie wyeliminuje ten problem, a wtedy odesłanie telefonu nie będzie konieczne. Jedyną sensowną wydaje się wymiana urządzenia na nowe, ale to z kolei nie odpowiada klientom, którzy mają na swoich sprzętach prywatne dane i nie chcą lub nie potrafią ich przenieść w inne miejsce.
Z tych powodów rozmawiający z nami serwisant ogranicza się do telefonicznego informowania klientów o usterce. Przy okazji prosi o zaniechanie aktualizacji na jakiś czas, by nie uszkodzić urządzenia. Ma też nadzieję, że Apple rozwiąże problem we własnym zakresie. W przeciwnym wypadku konieczne będzie zamienienie ekranów na oryginalne lub wymiana telefonów na nowe, co dla nieautoryzowanego serwisu będzie wiązało się ze stratami wynoszącymi od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
A mówimy tylko o jednym małym serwisie.