Dokumentacja medyczna w jednym miejscu dostępna dla każdego? Tak ma działać Internetowe Konto Pacjenta
Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji międzyresortowych ustawę, dzięki której polski pacjent w jednym miejscu znajdzie informacje o dokumentacji medycznej i wszystkich usługach zdrowotnych, które go dotyczyły od momentu założenia konta. Projekt ściśle powiązano z pilotażowo realizowaną już e-receptą. Tak ma działać Internetowe Konto Pacjenta.
Ministerstwo Zdrowia konsekwentnie kontynuuje przeprowadzkę rzeczywistości do świata online. W Siedlcach i Skierniewicach lekarze pilotażowo wystawiają już e-recepty. W całym kraju zaczną obowiązywać od 2020 r. Biorąc pod uwagę, że rocznie wystawia się ich w Polsce ok. 250 mln – bezsprzecznie można mówić o nadchodzącej rewolucji.
Internetowe Konto ma być gotowe już w maju.
Jeszcze tak naprawdę nie opadł kurz po zapowiedzi pożegnania się z tradycyjną – papierową receptą, a już resort zapowiedział przekazanie do konsultacji projektu przepisów ustanawiających Internetowe Konto Pacjenta. Miałoby zacząć funkcjonować już w maju.
Zamiast konkurencji – uzupełnianie się.
Internetowe Konto Pacjenta ma być połączone z Zintegrowanym Informatorem Pacjenta. To ogólnopolski serwis, który swoim zarejestrowanym użytkownikom, (według danych Ministerstwa Zdrowia jest ich obecnie ponad 1,5 mln) przekazuje dane o ich leczenie i finansowania tego procesu – gromadzone od 2008 r. przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
W zamyśle tworzących w Polsce e-usługi w ochronie zdrowia obie platformy – IKP i ZIP – nie powinny ze sobą konkurować, a raczej uzupełniać się.
Dzięki IKP mają pojawić się oszczędności.
Resort w Internetowym Koncie Pacjenta widzi nie tylko ułatwienie życia pacjentom, ale też celuje w oszczędności. Korzyści finansowe – jak przekonuje wiceminister zdrowia – przede wszystkim powinny być odczuwalne w zakresie kontroli.
Wcześniej faktycznie można było odczuć podobny, zbawienny dla finansów całego systemu zdrowia efekt po wdrożeniu Zintegrowanego Systemu Pacjenta.
Ma być też transparentnie. Nowe rozwiązania technologiczne mają pokazywać pacjentowi jakie dokładnie środki wydano na świadczenie, którego był beneficjentem.
E-zdrowie nadchodzi. Nie ma ucieczki.
Kolejnym krokiem w kierunku e-usług w systemie ochrony zdrowia mają być elektroniczne zlecenia na wyroby medyczne. Projekt pilotuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Ma być tak jak w przypadku e-recepty. Najpierw program pilotażowy, a po ewentualnych poprawkach wdrażanie na terenie całego kraju.
Ostatnim elementem polskiego e-zdrowia mają być e-zwolnienia. Tutaj z kolei odpowiedzialność spada na Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz ZUS. Wszystko ma być gotowe już w lipcu. Dlatego – jak alarmuje Porozumienie Zielonogórskie – w marcu lekarze otrzymali tylko 3 bloczki z drukami ZUS/ZLA. W kwietniu mają być tylko 2, a w maju 1.
W ten sposób władza nakłania lekarzy do zmian. Ci się dziwią z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze, elektroniczną ofensywę dotyczącą zwolnień lekarskich rozpoczęto w najgorszym z możliwych okresów – okresie grypowym. Po drugie, nikt nie sprawdził wcześniej, w ilu lekarskich gabinetach są odpowiednie rozwiązania informatyczne.
Wchodzenie naszego systemu ochrony zdrowia w świat online to tak naprawdę realizacja projektu P1 – „Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych”. Cel jest prosty: budowa elektronicznej platformy usług publicznych w zakresie ochrony zdrowia, która umożliwi organom administracji publicznej i obywatelom gromadzenie, analizę i udostępnianie zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych.