REKLAMA

Bogusław Linda nie będzie Kratosem w nowym God of War. Bóg wojny z nowym głosem

Październik 2009 r. Warszawa. Sony organizuje konferencję, na której przedstawia przełomowe plany lokalizacyjne na konsolowym rynku. Wszyscy są w szoku. Michał Żebrowski jako Herkules? Bogusław Linda w roli Kratosa? Co się tutaj wyprawia?! Mówimy przecież o grze na konsolę!

08.02.2018 17.09
Koniec pewnej ery w Polsce. Linda nie będzie już Kratosem w God of War
REKLAMA
REKLAMA

Dzisiaj łatwo o tym zapomnieć, ale w 2009 r. konsolowy rynek w Polsce przypominał dzikie safari. Czy też raczej piracką zatokę, którą mało kto się przejmował. Piraciliśmy na potęgę. Najpierw na PS2, potem na Xboksie 360. Firmy związane z produkcją konsol ledwo widziały nas na mapie świata. Można było kupić Xboksa i PlayStation, ale polski interfejs albo polski sklep - brzmiało to jak abstrakcja. Do teraz pamiętam rejestrację konta na polską ambasadę w Wielkiej Brytanii, żeby móc przejść proces weryfikacyjny konta.

Komputerowe gry nie miały prawa kosztować więcej niż 89 - 99 zł. Gdy ktoś kupował dwa razy droższe odpowiedniki na konsole, wszyscy stukali się w głowy. No idiota po prostu. Nie ma co robić z pieniędzmi. Nintendo całkowicie wycofało się z polskiego rynku. Fani Xboksa domagali się polskiego Live’a. Z kolei PS3 nie cieszyło się przesadnym uznaniem, bo *ekhem ekhem* tańsze kopie gier początkowo nie chciały działać na drogim sprzęcie Sony.

W tych dzikich, niecywilizowanych czasach SCEE wyłożyło gigantyczną kasę na polski oddział.

Sony miało wobec Polski bardzo ambitne plany. Mieliśmy zostać tak samo atrakcyjnym rynkiem zbytu, co Hiszpania. Otwarcie oficjalnego polskiego oddziału SCE było inicjatywą samego Jima Ryana - dzisiaj wiceprezesa całego Sony Interactive Entertaiment. To pod jego okiem PlayStation Polska stawiało pierwsze kroki i dzięki jego protekcji nie wchłonęło nas przedstawicielstwo niemieckie, jako jedną ze swoich kolonii.

PlayStation Polska od samego początku rozpychało się na skalę, która w polskim światku konsolowym była nie do pomyślenia. Oddział miał pieniądze, miał kredyt zaufania oraz wsparcie centrali w Wielkiej Brytanii. Odkręcono kurek z funtami, dzięki któremu firma mogła zaprosić do współpracy takie gwiazdy jak Żebrowski czy Linda. Nic wielkiego? Może na komputerach osobistych. W 2009 lokalizacja konsolowej gry na wyłączność z udziałem takich sław to było coś niesamowitego. Czegoś takiego wcześniej się po prostu nie robiło.

Do teraz pamiętam sensacje związane z God of War III na PS3. Bogusław Linda jako Kratos to była petarda. PlayStation Polska trafiło tą akcją w dziesiątkę. Informacja wyszła daleko poza typowo gamingowe kręgi. Ukochany Linda w grze wideo? Dlaczego nie ma wersji na PC? Muszę mieć do tego konsolę? Wiadomość wypłynęła do tzw. mainstreamu. O grze na wyłączność zaczęło być niezwykle głośno. Żeby w nią zagrać, trzeba było kupić PS3. Innego wyjścia nie było.

Linda jako Kratos był symbolem ucywilizowania konsolowego rynku w Polsce. Teraz jego miejsce zajmuje ktoś inny.

W kapitalnie zapowiadającym się God of War na PlayStation 4 w boga wojny nie wcieli się Bogusław Linda. Jego miejsce zajmie Artur Dziurman - aktor teatralny i telewizyjny. Polski oddział Sony argumentuje swoją decyzję głosem Dziurmana, który jest bardzo donośny i głęboki. Czyli taki, jaki powinien mieć emerytowany bóg wojny z modnym zarostem na drwala.

REKLAMA

W decyzji PlayStation Polska widzę jeszcze drugie dno. Prawda jest taka, że rodzimy oddział firmy nie musiał sięgać po Lindę. Najzwyczajniej w świecie. PS4 posiada niezwykle ugruntowaną pozycję. Piractwo na tej platformie w zasadzie nie istnieje. God of War to doskonale znana marka, która ma w naszym kraju sporą rzeszę fanów. SCEP po prostu nie potrzebuje Lindy. Już nie. Zamiast tego firma może zaoszczędzić na procesie lokalizacji, jednocześnie wybierając mniej rozpoznawalny, ale bardziej pasujący do postaci głos.

Co nie zmienia faktu, że i tak będę grał po angielsku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA