REKLAMA

Chromebooki mają problem. Udało im się zaskoczyć Microsoft, ale ten odpowiedział z olbrzymią siłą

Batalia o rynek edukacyjny to batalia o przyszły kształt informatyki. Nic więc dziwnego, że większość z czołowych firm IT walczy o niego jak umie. Microsoft na chwilę stracił inicjatywę w tej bitwie, a teraz nadrabia zaległości.

Microsoft w szkołach
REKLAMA
REKLAMA

Chromebooki nie są rynkową nowością i na dobrą sprawę nie zdobyły większej popularności. Ich powolny rozwój uśpił czujność Microsoftu, co o włos kosztowało go utratę bardzo istotnego rynku. Amerykańskim szkołom bardzo przypadł do gustu pomysł na niedrogi komputer, którego zepsuć od strony programowej w zasadzie się nie da – chyba że mówimy o świadomym złowrogim działaniu – i którego konfiguracja zajmuje raptem kilka sekund.

Microsoft zdaje sobie sprawę z tego, że popularność Chromebooków w szkołach zagraża jego przyszłości. Dzisiejsi uczniowie za kilka lub kilkanaście lat pójdą do pracy, nauczeni na lekcjach korzystania z platformy Google’a. Przy czym nie jest istotne to, czy jest lepsza, czy gorsza od tej od Microsoftu. Jest im znajoma, to wystarczy.

Na szczęście dla Microsoftu – i na nieszczęście wszystkich tych, którzy liczyli na większą różnorodność na rynku dostawców oprogramowania dla edukacji – firma rozpoznała zagrożenie. Zanim moda na Chromebooki rozwinęła się na dobre i wykroczyła poza granice Stanów Zjednoczonych, firma wystosowała kontrofensywę. Nawet zorganizowała z tej okazji wielką konferencję, z której Łukasz napisał fascynującą relację, na której pokazywała swoje sprzętowe i programowe rozwiązania. Teraz Microsoft rozpoczyna kolejny etap umacniania się na rynku edukacyjnym.

Jeszcze więcej sprzętu do wyboru.

Jednym z najważniejszych elementów oferty Microsoftu dla rynku oświatowego są urządzenia z Windows 10. W zeszłym roku firma zaprezentowała plejadę niedrogich laptopów z Windows 10 S. Dziś prezentuje kolejne, wyprodukowane przez Lenovo i JP. To są urządzenia przeznaczone dla tych, którzy – tu cytat – nie chcą kompromisów, jakie oferują Chromebooki.

Microsoft w szkołach

Najtańsze z urządzeń to Lenovo 100e z procesorem Celeron Apollo Lake za 189 dol. Do wyboru jest jeszcze hybryda z rysikiem za 279 dol. No i nie zapominajmy o komputerach JP, a więć Classmate Leap T303 za 199 dol. i hybrydzie Trugono V401 za 299 dol.

Wirtualna rzeczywistość jako narzędzie edukacyjne.

Microsoft nadal nie zaoferował rozwiązania do wirtualnej rzeczywistości, które podbiłoby szturmem rynek. Gwoli ścisłości, nie udało się to jeszcze nikomu. Firma jednak nadal próbuje, nieustannie wierząc, że VR w końcu chwyci, stając się jednym z najważniejszych cyfrowych form interfejsu. W tym w edukacji.

Dlatego już teraz nawiązała współpracę z firmą Pearson – jednym z największych podmiotów na rynku edukacji – której efektem jest osiem nowych aplikacji przeznaczonych dla wszystkich urządzeń zgodnych z Windows Mixed Reality. Pojawią się też aplikacje powstałe przy współpracy z PBS i NASA. Dodatkowo, najlepsze i niestety najdroższe z urządzeń do Windows Mixed Reality – gogle HoloLens – zostały czasowo przecenione o 10 proc. dla klientów oświatowych.

Jeszcze użyteczniejszy Office 365.

Najważniejszym elementem oferty Microsoftu dla edukacji – poza sprzętem z Windows 10 S – jest usługa Office 365. Aplikacje klienckie od przyszłego miesiąca w wersji na wszystkie systemy operacyjne zyskają funkcję łatwego przenoszenia mowy na tekst. Uczniowie dzięki temu będą mogli dyktować teksty, notatki i maile, które Word, Outlook czy OneNote zamienią w łatwy do edycji tekst.

Microsoft w szkołach

Oczko w głowie Microsoftu – usługa Teams – również się rozwija tak, by spełnić wymagania uczniów i nauczycieli. Już teraz aktualizowane są aplikacje klienckie na wszystkie systemy – w szczególności te mobilne – dzięki czemu uczniowie mają mieć łatwiejszy dostęp do wszystkich materiałów i treści związanych z lekcjami z danego przedmiotu. Nauczyciele będą mogli nawet udostępniać swoje powerpointowe prezentacje w ramach modułu Stream. Z kolei OneNote zyskał zgodność z systemami informacyjnymi SIMS i PowerSchool wykorzystywanymi w amerykańskich i brytyjskich szkołach.

Nauka chemii w Minecraft.

Microsoft w szkołach

Uczniów i nauczycieli do Minecrafta przekonywać nie trzeba. Ta gra wideo okazała się wyśmienitym narzędziem dydaktycznym, niezmiennie pozostając popularną nie tylko w amerykańskich szkołach. Aktualizacja Minecraft: Education Edition, która pojawi się na wiosnę, wprowadzi do gry moduł do nauki chemii, umożliwiając nauczycielom wspólne przygotowywanie i wykonywanie eksperymentów w wirtualnym świecie gry.

Rynek edukacyjny sam oceni efekty starań Microsoftu. Trudno im jednak cokolwiek zarzucić.

Windows 10 S jest bezpieczną wersją Windows, która podobnie jak Chrome OS, jest odporna na różne psoty i figle uczniów i łatwa do serwisowania i konfigurowania. Towarzyszy mu usługa Office 365, bezsprzecznie najlepsza w swojej kategorii.

REKLAMA

Towarzyszy mu też przeglądarka Edge, ułatwiająca łatwe dodawanie adnotacji i oznaczeń do przeglądanego dokumentu – nie tylko webowego – i udostępnianie całości dalej. Całość spina platforma InTune do zarządzania tym wszystkim oraz moduł Set Up My School PCs do łatwego przygotowywania usług i sprzętu na kolejne lekcje. No i Minecraft i sprzęt od partnerów Microsoftu.

Chromebookom będzie się teraz bardzo trudno przebić. A szkoda, bo tak jak wysoko sobie cenię rozwiązania do produktywności od Microsoftu, tak przydałaby się wreszcie jakaś sensowna konkurencja. Zobaczcie jak klienci tej firmy skorzystali na mobilizacji przeciwko Chromebookom. Przydałoby się więcej takich zrywów ku działaniu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA