Twórcy iA Writera zrozumieli swój błąd. Wersja dla Windows nie zostanie ogołocona ze wszystkich funkcji
Twórcy edytora tekstowego iA Writer przestrzelili. Zbiórka w serwisie Kickstarter nie okazała się kolejnym hitem i cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem. iA zmienia więc zasady gry, ale i tak nie wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu.
iA Writer to aplikacja, której najbardziej brakowałoby mi po przesiadce z macOS na Windows. Właśnie w tym edytorze powstają moje teksty, które czytacie na łamach Spider’s Web. Korzysta z niego wielu moich kolegów po fachu, pracujących na MacBookach. Niedługo będą mogli zainstalować go również posiadacze maszyn z systemem Microsoftu. Jest tylko jeden szkopuł.
Zanim iA Writer pojawi się na Windows, klienci muszą wyłożyć kasę na stół.
iA postanowił zebrać pieniądze na przygotowanie aplikacji w wersji na komputery z Windows w serwisie Kickstarter. To popularny sposób finansowania projektów nie tylko wśród startupów. W wykorzystaniu platform crowdfundingowych nie ma nic złego, ale forma tej konkretnej zbiórki pozostawia sporo do życzenia.
W pierwotnej wersji kampanii program miał być ogołocony z wielu ważnych funkcji, w tym eksportu plików PDF, modułu automatycznych aktualizacji, importu i eksportu plików .docx, wbudowanej przeglądarki plików oraz dodatkowych wersji językowych. By program był w pełni funkcjonalny, twórcy musieliby przekroczyć kwotę zbiórki aż pięciokrotnie.
iA zmienia zasady zbiórki, ale nadal nie wszystkie funkcje będą na pewno dostępne.
Jak na razie po czterech dniach udało się zebrać nieco ponad 7161 dol. od 278 osób zainteresowanych projektem. Minimalna kwota wpłaty, by uzyskać dostęp do programu wynosi 20 dol. Wpłacając 40 dol. na konto twórców można uzyskać dostęp do betatestów. Kampania zakłada zebranie nieco ponad 20 tys. dol. by program ujrzał światło dzienne.
Twórcy poinformowali, że część funkcji, których dostępność wcześniej uzależniano od tego, czy uda się zebrać kilkukrotnie więcej pieniędzy, niż zakłada podstawowa zbiórka, będą jednak dostępne na start. Dotyczy to eksportu tekstu do pliku PDF oraz modułu automatycznych aktualizacji.
To jednak nadal za mało.
Cały czas dodanie trzech bardzo istotnych funkcji będzie uzależnione od tego, czy kwota zbiórki zostanie przekroczona trzykrotnie. Chodzi o import tekstu z plików .docx, eksport dokumentów do tego formatu oraz wbudowaną przeglądarkę plików. Zostaną dodane dopiero wtedy, gdy zbiórka zakończy się kwotami odpowiednio odpowiednio 55, 60 i 65 tys. dol.
Pozostałe, niższe progi pozwolą na sfinansowanie tłumaczenia różnych wersji językowych. Wynika z tego, że dla twórców iA Writer na Windows ważniejszy jest interfejs w językach hiszpańskim, portugalskim, japońskim, chińskim, włoskim i rosyjskim niż możliwość pracy z formatem .docx. Zapewne chcą w ten sposób nakłonić społeczność do naganiania im kolejnych klientów, ale niezbyt mi się to podoba.
Ze szczerego serca kibicuję twórcom iA Writer, bo uwielbiam ich produkt w wersji na macOS, ale nie widzę szans na oszałamiający sukces zbiórki na wersję do Windowsa. Kampania potrwa jeszcze 25 dni, ale najwięksi fani pewnie wsparli projekt już na samym starcie. Jak widać, nie było ich zbyt wielu. W dodatku czeka ich rozczarowanie, gdy okaże się, że na dodanie obsługi plików .docx będą musieli czekać miesiącami.