Domowy sposób na odchudzanie Androida - lista lekkich zamienników popularnych aplikacji
Odchudzony Android z odchudzonymi aplikacjami zadebiutował, ale niestety nie każdy będzie mógł z niego skorzystać. Już teraz jednak sporo twórców aplikacji przygotowało lekkie wydania swoich dzieł, którymi warto się zainteresować.
Android 8.1 Oreo Go edition brzmi jak spełnienie marzeń nie tylko tych, którzy posiadają mniej wydajne smartfony, ale także tych, którzy nie lubią ociężałych, przeładowanych zbędnymi funkcjami programów. Podstawowe funkcje, zachowane w wydaniach lite, często są całkowicie wystarczające. W zamian za rezygnację z wodotrysków zyskujemy za to więcej miejsca w pamięci telefonu, mniejsze obciążenie RAM i procesora, a bardzo możliwe, że i zmniejszymy nasze codzienne zużycie transferu danych. Przykładowo wyszukiwarka Google w wersji Go zużywa o 40 proc. mniej danych, niż jej pełnoprawny odpowiednik.
Problem? Nie każdy może skorzystać z Androida w odmianie Go. Ale można spróbować osiągnąć podobny efekt, decydując się na lekkie odpowiedniki dużych aplikacji. W końcu to ich działanie często jest kluczowe w naszym odbiorze płynności działania urządzenia.
Najlepsze aplikacje lite na Androida:
Niestety Google nie udostępnia na razie wszystkich swoich kluczowych aplikacji w wersji Go, ale kilka z nich trafiło już do oficjalnego sklepu z aplikacjami.
Czyli aplikacja Google/Google Now, ale w odsłonie naprawdę uproszczonej. Nie ma tutaj kart, a jedynie ikony, będące skrótami do odpowiednich funkcji.
Interfejs wygląda wprawdzie trochę jak podróż w czasie (i to zdecydowanie nie w przyszłość), ale możliwości powinny wystarczyć sporej części użytkowników. Mogą oni sprawdzić najnowsze trendy w wyszukiwaniach, uzyskać dostęp do swoich ulubionych stron, zdjęć i wideo, wprowadzać tekst głosowo i wyszukiwać zdjęcia oraz GIF-y w prosty sposób.
Niestety aplikacja nie jest na razie dostępna dla wszystkich. Ale kiedy już będzie - można spróbować. W końcu zajmuje tylko 5 MB.
Maksymalnie uproszczona aplikacja do obsługi YouTube'a, zajmująca zaledwie 9 MB w pamięci smartfona.
Potrafi za to niemal wszystko to, co potrzebne użytkownikowi. Odtwarza wideo, pozwala wyszukiwać nagrań i przeglądać najpopularniejsze z nich. Możliwa jest także stała kontrola nad zużyciem pakietu danych - przed obejrzeniem filmu istnieje opcja zobaczenia dużo lżejszego podglądu. Jeśli materiał nam się spodoba, możemy go zapisać w pamięci telefonu lub na karcie SD.
Aplikacja aktualnie nie jest dostępna w naszym kraju.
Nie jest to do końca aplikacja z kategorii lite, ale pasuje do tego zestawienia nie tylko ze względu na nazwę.
Udostępnione niedawno Files Go to niewielka aplikacja, która pozwala nam odzyskać miejsce w pamięci telefonu - albo ręcznie, albo korzystając ze specjalnie przygotowanych podpowiedzi.
Sama w sobie nie zajmuje też zbyt wiele - wymaganych jest zaledwie 6 MB pamięci.
A jak radzą sobie inni?
Google dopiero zaczyna uzupełniać swoją flotę o aplikacje w wersji lite, ale inni - i chwała im - zrobili to już jakiś czas temu.
Co jak co, ale Facebook jak mało która aplikacja potrzebuje lżejszej wersji. I na szczęście ją ma.
Poza mniejszym zapotrzebowaniem na zasoby naszego telefonu i dane, Facebook Lite ma jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę - obsługuje wysyłanie wiadomości. W dużym Facebooku konieczna jest instalacja dodatkowej aplikacji - Messengera.
Ten zresztą też doczekał się odchudzonej wersji, zajmującej w pamięci mniej niż 10 MB.
Tak samo jak Facebook Lite, również i Messenger Lite obiecuje szybsze działanie, mniejsze zużycie transferu, przy zachowaniu większości opcji - wliczając w to rozmowy głosowe czy wysyłanie zdjęć, filmów albo naklejek.
Aplikacja przeznaczona tylko dla użytkowników w Indiach, ale wyraźnie pokazuje, że producenci dostrzegają potrzebę tworzenia lżejszych aplikacji i może dotrą one kiedyś i do nas.
Na co pozwala Skype Lite? Oczywiście na prowadzenie rozmów głosowych i tekstowych, przy czym ma sobie radzić lepiej przy słabszym połączeniu internetowym, a także charakteryzować się mniejszym wpływem na zużywanie energii akumulatora naszego telefonu. Mniejsze powinno być też zużycie danych, więc każde połączenie prowadzone z wykorzystaniem sieci komórkowej powinno być tańsze.
Umiarkowanie popularny w Polsce komunikator w wersji lite jest dowodem na jeszcze coś innego. Na to, że pełnoprawna aplikacja do prostej komunikacji może zajmować... mniej niż 1 MB.
Tyle właśnie zajmuje LINE Lite, oferując możliwość prowadzenia rozmów tekstowych i przesyłania np. zdjęć. Bo i dlaczego miałby zajmować więcej?
Opera miała swoją wersję lite jeszcze zanim stało się to modne.
Określenie "Mini" nie oznacza jednak, że Opera Mini potrafi niewiele. Blokowanie reklam, monitorowanie transferu, karty, sprytne pobieranie, etc. - zbyt wielu braków tej przeglądarce wytknąć nie można. Liczba instalacji (100-500 mln) mówi zresztą sama za siebie.
Czytając opis aplikacji LinkedIn Lite można się zastanowić, po co w ogóle istnieje jej większa wersja. Odmiana Lite pozwala na niemal wszystko, co niezbędne - przeszukiwanie serwisu, przeglądanie ofert pracy, rozmowy ze znajomymi, edycję naszego profilu i dostęp do wiadomości.
Czego brakuje w porównaniu do dużej odmiany? Nie wiem, ale nie wygląda, żeby była aż tak niezbędna.
Niestety lekki LinkedIn, radzący sobie dobrze również przy kiepskim połączeniu internetowym, nie jest dostępny w Polsce.
Pytanie o sens istnienia bardziej rozbudowanej wersji można zadać też w przypadku Shazama. Główna aplikacja z prostego programu do rozpoznawania muzyki zmieniła się w kobyłę, która w zasadzie nie wiadomo, do czego służy.
Wersja lite, niedostępna niestety w Polsce, to mniej więcej ta sama aplikacja, którą Shazam był na początku. Malutka (mniej niż 1 MB) i służąca tylko do jednego - rozpoznawania tego, co akurat gra wokół nas.
Nie można było przy tym pozostać?
Jeden z najświeższych dużych programów oferowanych (niestety nie w Polsce) w wydaniu Lite.
I tak, w tym przypadku też można zastanawiać się, po co istnieje przerośnięta aplikacja główna. Bo i jakie ograniczenia ma Twitter Lite? Prawie żadne. Pozwala przeglądać nasz timeline, tworzyć wpisy, oznaczać wpisy jako ulubione, podawać je dalej czy prowadzić dyskusje (także w postaci wiadomości prywatnych).
I do tego zajmuje mniej niż 3 MB.
A teraz może niech każdy zerknie w swoim telefonie, ile zajmują pełnoprawne odpowiedniki tych aplikacji. Ja sprawdziłem i nie mam bladego pojęcia, dlaczego muszą one zajmować dziesiątki, a czasem i setki razy więcej, niż ich lekkie wersje.
Na odchudzanie głównych wydań pewnie nie ma już szans. Ale miło by było, gdyby więcej firm dawało wybór...