REKLAMA

Płacisz co miesiąc i za każdym razem jeździsz innym autem. Tak wygląda abonament na... Porsche

Porsche Passport - tak nazywa się przepustka do świata, w którym za jedną, stałą opłatą możesz jeździć niemal każdym samochodem tej marki. Choć, oczywiście, są i gwiazdki.

porsche
REKLAMA
REKLAMA

Pierwsza z nich jest taka, że Passport, czyli nowy sposób zakupu na jeżdżenie Porsche, jest oferowany tylko w Stanach Zjednoczonych. Gdyby tego było mało - tylko w jednym mieście - Altancie. Całość jest też na razie wyłącznie programem pilotażowym, więc nie wiadomo, czy za jakiś czas zostanie on rozszerzony na kolejne miasta i kraje, czy też prostu zakończony.

Na razie jednak działa (a dokładniej - wystartuje w przyszłym miesiącu) i może być podpowiedzią odnośnie tego, jak w przyszłości będziemy kupować samochody.

Czym właściwie jest Porsche Passport?

W uproszczeniu - abonamentem na dostęp do dowolnego, zawartego w ofercie samochodu Porsche. Czym to się różni np. od wynajmu? Tym, że nie mamy do dyspozycji jednego, konkretnego egzemplarza czy modelu. Potrzebujemy dużego auta? Dostajemy duże. Potrzebujemy małego samochodu na weekend? Bierzemy mały. Płacąc cały czas tyle samo.

Koszty? Włącznie abonament i to, co nalejemy do baku. Poza tym nie interesują nas podatki, koszty rejestracji, ubezpieczenia, serwisowania, a nawet sprzątania w aucie. Bierzemy, jeździmy, oddajemy, bierzemy kolejne.

 class="wp-image-595993"

W zasadzie nie musimy ich nawet osobiście odbierać - zamówione samochody będą dostarczane pod wskazany adres, a następnie - w ustalonym terminie - odbierane lub podmieniane na inne modele.

W programie Porsche Passport nie ma też limitów kilometrów, które z kolei obowiązują przy innych formach finansowania.

Ile to kosztuje?

Jednorazowa opłata aktywacyjna wynosi 500 dol. Później przyjdzie nam zapłacić 2000 dol. lub 3000 dol. miesięcznie, w zależności od tego, który z planów wybierzemy.

Tańszy, opisywany jako "Launch", obejmuje dostęp do 8 modeli - 718 Boxter oraz Cayman S, Macana S, a także największego Cayenne.

Pakiet droższy, "Accelerate", zapewnia już dostęp do gamy 22 modeli, wliczając w to m.in. takie samochody jak 911 Carrera S, Panamerę 4S, Macana GTS czy hybrydowego Cayenne. Trudno jednak mówić o tym, że zyskujemy za te pieniądze dostęp do wszystkich modeli z oferty Porsche - samych wariantów 911 jest więcej.

Czy to się w ogóle opłaca?

To zależy, jak na to patrzeć. Jeśli od strony komfortu i bogactwa wyboru, to trudno z taką ofertą dyskutować. Nowe (lub "jak nowe") Porsche każdego miesiąca (albo kilka razy w miesiącu), idealnie dostosowane do naszych aktualnych potrzeb sprawia, że nie musimy w salonie głowić się, czy chcemy dużego Cayenne, czy może jednak chcielibyśmy w piątek wieczorem pobawić się którąś z 718-tek. Do tego dochodzi jeszcze brak obaw o koszty serwisu.

 class="wp-image-596008"

Z drugiej strony, jeśli ktoś chce mieć po prostu Porsche i nie myśli co miesiąc (albo częściej) o zmianie modelu, to oferta jest nieprzesadnie korzystna. Bazowego Caymana można mieć - bez jakiejkolwiek wpłaty własnej - za 819 dol. miesięcznie, przy leasingu na 3 lata i limicie 15 tys. km rocznie. 1430 dol. miesięcznie kosztuje natomiast bazowa Panamera (te same zasady), a za 2900 dol. (czyli dalej taniej niż wyższy pakiet) będziemy przez 3 lata cieszyć się Panamerą... Turbo.

Oczywiście po tym okresie żadne z tych aut nie pozostaje nasze na własność (choć za około 3000 dol. miesięcznie przez 4 lata możemy mieć na stałe Panamerę Turbo przy wpłacie własnej 10 proc.). Nie możemy też dobrać np. do 911 Macana inaczej, niż płacąc za kolejny leasing.

A teraz wyobraźmy sobie, że to byłoby... tańsze.

REKLAMA

Czyli skierowane nie dla osób, które chcą jeździć jak największą liczbą modeli Porsche, ale dla tych, którzy na co dzień chcą jeździć po mieście małym, zwrotnym autem, w weekend wyskoczyć w góry z dziećmi i psem, a w piątkowy wieczór poszaleć czymś trochę mocniejszym. Wszystko bez martwienia się o koszty utrzymania i zakupu 3 samochodów. Bez żmudnego zastanawiania się nad tym, który samochód wystarczy nam na lata - bo przecież przez lata będziemy go spłacać.

To mogłoby mieć całkiem sporo sensu...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA