Ten rok jeszcze się nie skończył. Oto smartfony, na które nadal czekamy
Za nami większość istotnych smartfonowych premier. Większość nie oznacza jednak wszystkich. Wciąż czekamy na testy kilku modeli, które mogą okazać się kluczowe dla całego rynku.
Zapewne coraz więcej z was powoli zaczyna przeglądać oferty telefonów, chcąc sobie wymienić stare urządzenie na nowszy model. Idealny prezent dla samego siebie na Gwiazdkę. Sęk w tym, że jeżeli zainteresowani jesteście przede wszystkim nowościami, to nadal jest na to za wcześnie. Ktoś mógłby zauważyć „no dobrze, ale przecież co chwila jest coś nowego, odwlekać można w nieskończoność”. To prawda. Ale w tym przypadku czekamy na telefony, które najprawdopodobniej wniosą dużo świeżości na rynek. Zwłaszcza że o niektórych z nich wiemy już całkiem sporo.
Oto telefony, które pojawią się jeszcze w tym roku i których jeszcze nie mieliśmy okazji testować. Należą do nich zarówno urządzenia, które jeszcze nie miały swoich oficjalnych premier, jak i te, które już zostały zapowiedziane, ale jeszcze nie trafiły do rąk pierwszych recenzentów.
To najbardziej zagadkowe ze wszystkich urządzeń, bo nadal nie wiemy czy Apple pokaże jedno, czy kilka urządzeń. Gdybyśmy mieli obstawiać, strzelalibyśmy, że pojawią się zarówno odświeżone modele iPhone 7s i 7s Plus, jak i zupełnie nowy iPhone 8. Ów iPhone 8 (tudzież New iPhone, iPhone X lub po prostu iPhone) pojawi się w 10 lat po tym, jak Steve Jobs zaprezentował pierwszy telefon Apple’a. Ma on posiadać tak zwany bezramkowy wyświetlacz, panel OLED, system bezprzewodowego ładowania i nowy typ akumulatora.
Mówi się też o wbudowanym systemie uwierzytelniania użytkownika za pomocą tęczówki oka. Mówi się też sporo, niestety, o cenie nowego urządzenia. Podczas gdy iPhone 7s i 7s Plus miałyby kosztować tyle samo, co ich poprzednicy, ów iPhone 8 to rzekomo wydatek ponad tysiąca dolarów. Nazwy nowych telefonów, dla wygody, zmyśliliśmy: te nie zostały jeszcze ogłoszone.
Huawei ma ambicję stworzyć najlepszy możliwy phablet na rynku. I może mu się to udać. Huawei Mate 10 ma mieć na pokładzie zupełnie nowy procesor Kirin 970, wyposażony w cztery wydajne rdzenie Cortex-A73, cztery energooszczędne Cortex-A53 oraz GPU Mali G71MP12. Układ ten będzie współpracował z 6 GB RAM-u oraz 64 GB pamięci wewnętrznej, którą będzie można rozszerzyć za pomocą kart microSD. Mate 10 poradzi sobie również ze wszystkimi najnowszymi standardami łączności bezprzewodowej, a wiec Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.0, LTE z agregacją sieci, Dual SIM oraz NFC. Całość uzupełnia 6,1-calowy bezramkowy wyświetlacz o rozdzielczości QHD i akumulator o pojemności 4000 mAh.
Huawei w aparacie do Mate 10 zdecydował się na zastosowanie dwóch różnych matryc. Podstawowa to kolorowa matryca 12 megapikseli, zaś druga to monochromatyczna matryca o rozdzielczości 20 megapikseli. Mate 10 będzie w związku z tym oferował takie funkcje jak wybieranie punktu rozmycia już po zrobieniu zdjęcia oraz bezstratny podwójny zoom. Cena, na razie, nie jest jeszcze znana.
Według niepotwierdzonych informacji, Google Pixel 2 i Google Pixel 2 XL pojawią się na rynku już 5 października. Wersja XL otrzymać ma wyświetlacz o proporcjach 2:1. Większy rozmiar oznacza też większą przekątną, konkretniej: 5,99 cala. Mniejszy Google Pixel 2 będzie miał standardowe proporcje ekranu 16:9, ekran o przekątnej 4,97” i rozdzielczość Full HD. Plotki głoszą też, że Pixel 2 będzie ściskalny, tak samo jak HTC U11. Oba nowe modele Google Pixel otrzymają Snapdragona 836 i Androida Oreo.
W obu Pixelach nie znajdziemy niestety gniazda słuchawkowego. Kolejnym minusem może okazać się pojedynczy aparat z tyłu. Dwa obiektywy dają znacznie więcej możliwości, co zdaje się zdążyła już odkryć większość producentów smartfonów. Ceny obu telefonów na razie pozostają niestety tajemnicą. Tak samo jak to, czy telefony pojawią się w oficjalnej dystrybucji w naszym kraju.
Główny aparat V30 wyróżnia się szklanym obiektywem o przysłonie F1.6, co jest raczej niespotykane w telefonach komórkowych. Drugi aparat to 13-megapikselowa jednostka z obiektywem szerokokątnym, w którym rzekomo wyeliminowano niemal 70 proc. zniekształceń krawędzi obrazu w porównaniu do LG V20. Telefon ten to również rewelacyjnie się zapowiadający 6-calowy (2880 x 1440 pikseli, proporcje 2:1) wyświetlacz OLED FullVision. Sam telefon jest o 8 mm niższy i 3 mm cieńszy od swojego poprzednika: ma 7,3 mm grubości i masę 158 g. Całość została obudowana zaokrąglanym na rogach hartowanym szkłem, dzięki czemu powierzchnia telefonu jest gładka i jednolita w dotyku.
Dostrajaniem systemu Hi-Fi Quad DAC w nowym LG V30 zajęli się inżynierowie dźwięku z B&O Play. Dzięki temu telefon zapewniać ma dźwięk bardzo wysokiej jakości. Użytkownikom zapewniono cztery sposoby zabezpieczenia dostępu do urządzenia. Funkcja rozpoznawania twarzy, rozpoznawanie głosu, czytnik linii papilarnych oraz funkcja Knock Code, która pozwala odblokować telefon za pomocą sekwencji dotknięć pól na ekranie. Telefon spełnił zebrane w 14 kategoriach wymagania testu MIL-STD 810G Transit Drop Test. Jest wodoodporny i posiada wbudowany system szybkiego ładowania.
LG V30 został już oficjalnie zaprezentowany, ale wciąż nie mamy potwierdzenia, czy zobaczymy go w Polsce.
Za stworzeniem Essential Phone stoi Andy Rubin, czyli ojciec systemu operacyjnego Google Android, który jakiś czas temu odszedł z firmy i działa na własną rękę. Owocem kilku lat pracy ma być właśnie Essential Phone. Telefon jest wyjątkowy m.in. dlatego, że urządzenie zamknięto w tytanowej obudowie, dzięki czemu jest bardzo wytrzymałe. Dodatkowo funkcjonalność telefonu możemy rozszerzać za pomocą modułów, a pierwszym modułem jest najmniejsza na świecie kamera 360 stopni, którą podpina się do telefonu. Kamerę można kupić w zestawie z urządzeniem, jednak cena jest wtedy wyższa. Co kilka miesięcy na rynku mają się pojawiać kolejne moduły, które będzie można dokupić. Za wydajność odpowiadają procesor Qualcomm Snapdragon 835, 4 GB RAM oraz 128 GB pamięci flash. Warto zwrócić także uwagę na bezramkowy wyświetlacz oraz dwa aparaty o rozdzielczości 13 megapikseli każdy, z czego jeden jest kolorowy, a drugi monochromatyczny.
Informacją, która ucieszy wielu użytkowników Androida jest fakt, że producent zapowiedział, iż przez dwa lata będzie aktualizował Essential Phone do najnowszych wersji Androida. Natomiast przez trzy lata będą pojawiały się aktualizacje bezpieczeństwa, które łatają luki i rozwiązują problemy, ale nie wprowadzają już nowych funkcji. Telefon jest już dostępny w sprzedaży. Dostępne są dwie opcje: Essential Phone w cenie 699 dol. oraz zestaw Essential Phone z modułem kamery 360 stopni za 749 dol. Niestety, na razie tylko w Stanach Zjednoczonych.