Polacy tworzą rzeczywistość rozszerzoną dla słuchu i szukają ludzi, którzy mogą im pomóc
W warszawskim Demant Technology Centre analitycy i specjaliści IT tworzą nowoczesne oprogramowanie poprawiające komfort życia niedosłyszących.
Co szósty Polak zmaga się z problemem niedosłuchu. 900 tys. osób w naszym kraju ma poważny uszczerbek słuchu. Nawet 50 tys. z nas to osoby głuche – czytamy w raporcie o osobach niepełnosprawnych w Polsce.
Jak jest na świecie? Niedosłuch ma ok. 10-15 proc. populacji, co daje ogromną liczbę 500 mln ludzi. Grupa ta coraz szybciej się powiększa - już za 8 lat ma ich być 900 mln. Większość nie nosi aparatów słuchowych, skazując się na izolację. W Polsce z aparatów nie korzysta 80 proc. ludzi z tą przypadłością.
Osobom z takimi problemami pomaga zlokalizowane w Warszawie centrum badań i rozwoju Demant Technology Centre. Specjaliści pracują tu nad oprogramowaniem, które trafia później do komputerów (np. w gabinetach audiologicznych) i na smartfony (np. w postaci aplikacji do obsługi aparatów słuchowych ), czym przyczynia się do podniesienia komfortu życia niedosłyszących.
Jak konkretnie? Przykładowo platforma zbudowana przez Demant Technology Centre pozwala zbadać i zapisać wyniki badania słuchu pacjenta. Na podstawie wyników, języka, wieku czy indywidualnych preferencji pacjent otrzymuje najlepszą możliwą preskrypcję, czyli spersonalizowane ustawienia aparatu słuchowego - dostosowane do jego potrzeb.
Aparat słuchowy to brama do zupełnie nowego świata.
Kolejnym z ciekawych projektów jest rozwój funkcji aparatu słuchowego obsługującego protokół Bluetooth. Dzięki obsłudze tej technologii aparat komunikuje się z telefonem, co daje wiele ciekawych możliwości. Aparat można zamienić w bezprzewodowy zestaw słuchawkowy i w ten sposób rozmawiać przez telefon, słuchać muzyki albo telewizji.
Urządzenie łączy się również z usługą If This Then That (ang. IFTTT), co pozwala na zautomatyzowanie pewnych czynności. Użytkownik może mieć zapisanych kilka ustawień aparatu: jedno domowe, drugie do pracy, a trzecie na zewnątrz. Kiedyś musiał się między nimi przełączać - teraz może to następować automatycznie, dzięki wykorzystaniu danych z lokalizacji z telefonu.
Innym zastosowaniem jest możliwość otrzymywania powiadomień głosowych, np. gdy ktoś zadzwoni do drzwi, zbliża się koniec prania, ważne wydarzenie z kalendarza albo wyczerpuje się bateria. Połączenie urządzeń wspierających protokół IFTTT pozwala sterować sprzętem gospodarstwa domowego.
Połączenie aparatu ze smartfonem i siecią IFTTT tworzy platformę rzeczywistości rozszerzonej dla słuchu.
Praca nad takimi rozwiązaniami może sprawiać frajdę. A na czym konkretnie polega? Zapytałem o to Tomasza Frydrychewicza, team leadera IFTTT w DTC.
Aby IFTTT zadziałał musimy ze swojej strony zbudować serwis, który będzie wspierał komunikację aplikacji na telefonie z aparatem i komunikację tej aplikacji z samym IFTTT-em.
Zwykle telefon prosi kogoś o coś i dostaje odpowiedź. W tym modelu komunikacja działa w drugą stronę. Telefon nasłuchuje sygnałów z otoczenia. Nasz serwis wysyła do telefonu wiadomość, która później zostanie zinterpretowana przez aplikację, a ta komunikuje się z aparatem słuchowym. To ten pośrednik sprawia, że komunikacja aparatu z IFTTT-em jest możliwa - mówi Frydrychewicz.
Praca w Demant Technology Centre to zmienianie życia potrzebujących na lepsze - łatwiejsze, zautomatyzowane, bardziej komfortowe. Oczywiście, programiści zajmują się też utrzymaniem istniejących platform, ale to „rozkminianie produktów” sprawia, że wśród ofert innych pracodawców wybierają właśnie tę.
Mamy poczucie tego, że wykonywana przez nas praca, pomimo tego że pozostajemy anonimowi dla docelowych odbiorców, ma na celu poprawę ich słuchu słuchu, a przez to także jakości ich życia, czy też relacji z najbliższymi – rodziną czy przyjaciółmi - dopowiada tester Tomasz Ho-Janecki.
Ho-Janecki w swojej pracy ma styczność z audiometrami, sonometrami i z całą gamą aparatów słuchowych z najwyższej półki. Jego praca nie polega jedynie na przechodzeniu przez kolejne okienka aplikacji, a na sprawdzaniu zachowania sprzętu w różnych sytuacjach stresowych.
Jednym z ciekawszych testów było badanie, jak zachowuje się aparat przy słabnącej baterii. Do tego celu wykorzystaliśmy zbudowany przez nas zasilacz z regulacją napięcia w zakresie, w którym pracuje aparat. Innym z testów był pomiar głośności sygnałów kontrolnych z poszczególnych głośników w zestawie, w celu kalibracji Sound Studio - mówi Ho-Janecki.
Sound Studio to kolejny projekt polskiego zespołu. Jest ono nieocenioną pomocą w gabinetach audiologicznych, bo to właśnie tam bada się niedosłuch pod kątem ustawień przyszłego aparatu.
Sound Studio składa się z zestawu głośników rozstawionych wokół pacjenta. Emitują one dźwięki symulujące przebywanie w różnych życiowych sytuacjach, np. w restauracji, w metrze czy na ulicy. Dzięki temu lekarz może wykryć problemy, z jakimi zmaga się pacjent; może zbadać, jaka jest słyszalność dźwięku z pasma różnych częstotliwości.
Chodzi o odtworzenie sytuacji. Do gabinetu przychodzi osoba i mówi „mam problem w restauracji”. Mamy mało czasu, a restauracja może być daleko. Nie ma to jednak znaczenia w Sound Studio. Możemy ściągnąć scenę lotniska czy pociągu. Mamy to pod ręką - mówi Wojtek Gębczyk, Senior Software Developer w DTC.
Prace nad Sound Studio rozpoczęto przed rokiem, a obecna wersja powstała po wielu testach, kontaktach z audiologami i pacjentami.
Nieustannie zadajemy sobie pytanie, czego tak naprawdę użytkownicy chcą i czego potrzebują. To też świadczy o tym, jakimi dysponujemy ludźmi i jak szybko jesteśmy w stanie się dostosowywać do zmian i wymagań. To zawsze jakiś koszt czasowy i osobowy, ale też obciążenie psychiczne. Przy Sound Studio wszystko szło naprawdę super, mimo poprawek - podsumowuje Kasia Zmyślona, UX i UI Designer
Kolejnym stworzonym w Warszawie produktem jest aplikacja Oticon ON na smartfony, która pozwala na kontrolę aparatów słuchowych: zmianę profili i dostosowywanie głośności. Aplikacja pomoże w znalezieniu zapodzianego aparatu i wyśle powiadomienie o niskim poziomie naładowania akumulatora w urządzeniu. To baza, z której startować będą warszawscy deweloperzy iOS poszukiwani do pracy.
Demant Technology Centre oferuje również stanowiska projektantów UX, czyli doświadczenia użytkownika. Praca takich specjalistów zaczyna się od zbadania potrzeb użytkownika i takiego przygotowania projektu, aby produkt końcowy był wygodny i intuicyjny. Przechodzi się później przez jej prototyp i sprawdza, czy komunikacja werbalna i wizualna jest zrozumiała. Po kilku seriach testów i poprawek prototypu projekt jest gotowy.
Czasami zdarza się tak, że wiedza uzyskana podczas testów znacznie zmienia projekt, a czasami zmieniamy tylko drobniejsze rzeczy. Takie testy pozwalają szybciej i taniej eliminować złe decyzje i rozwijać dobre drogi - mówi Joanna Żaboklicka, UX designer w Demant Technology Centre.
Niedosłyszący w VR.
Otwarte przed rokiem centrum R&D w Warszawie to już trzeci oddział duńskiej grupy William Demant w Polsce. Otwarciu firmy towarzyszyła konferencja Hear The Future, w ramach której przyszli potencjalni pracownicy mogli sprawdzić, nad czym pracuje się w Demant Technology Centre i doświadczyć życia osoby niedosłyszącej w rzeczywistości wirtualnej.
Jednym z powodów otwarcia polskiego oddziału jest dostęp do szerokiego grona specjalistów IT w naszym kraju. Demant Technology Centre cały czas rekrutuje, zwłaszcza osoby zajmujące się rozwojem oprogramowania, projektantów interakcji i analityków biznesowych z przygotowaniem audiologicznym lub IT. Polecam przejrzeć ich profil na platformie Pracuj.
W marcu Demant Technology Centre zostało uznane za najlepsze miejsce do pracy w Polsce w kategorii przedsiębiorstw zatrudniających do 50 osób. Uznanie w oczach pracowników zdobyły szczególnie „dni kreatywności”, warsztaty techniczne (tech talks) i… piątkowe śniadania.
Zaczynając od końca: w każdy piątek kilku pracowników wybiera się na zakupy i za firmowe środki przygotowuje śniadanie dla siebie i innych. Dzięki temu mogą się lepiej poznać i zintegrować.
Zgranie jest bardzo ważne, ponieważ w Demant Technology Centre pracuje się zgodnie z metodyką Scrum, w której zespoły składają się z 3 do 9 osób z różnymi umiejętnościami. W wygodnym budowaniu drużyn pomagają dodatkowo przesuwane ścianki, dające możliwość aranżacji fragmentów przestrzeni zależnie od potrzeb.
A tech talki? To krótkie wystąpienie specjalistów z różnych branż, które mają służyć szerzeniu wiedzy i jej wykorzystaniu np. podczas dni kreatywności. Dodatkowo w wolnym czasie organizowane są wieczory gier planszowych, wyjścia na ściankę, strzelnicę czy spływy kajakowe. Nie ma co się dziwić, że ludzie lubią przychodzić tu do pracy.
A jak wygląda biuro Demant Technology Centre?
Zlokalizowane jest w ścisłym centrum Warszawy - w biurowcu Q22.
Pracownicy podzieleni są na zespoły, które pracują blisko siebie.
Każdy z nich ma tabliczkę z własnym imieniem i nazwiskiem...
...a także świetne biurko, które może opuszczać i podnosić wedle upodobań.
Można pracować na stojąco i na siedząco - nie tylko na krześle, ale i na piłce rehabilitacyjnej.
Kręgosłup może za to tylko podziękować.
Na jednym z biurek znajduje się wystawa aparatów słuchowych, do których tworzy się tu oprogramowanie.
Oticon to firma-siostra wchodząca w skład William Demant.
Aparaty słuchowe są świetnym przykładem pozytywnych efektów miniaturyzacji. Teraz ledwo można je dostrzec za uchem.
Tak hipotetyczny właściciel tego ucha właśnie miałby założony aparat.
Analogowe metody wciąż dobrze sprawdzają się w zarządzaniu częścią zadań.
Widzicie żółtą kaczuszkę na dole zdjęcia? To właśnie ona musi słuchać wyjaśnień programistów na temat ich kodu.
Zrelaksować się zaś można w odizolowanym kąciku z miękkimi pufami.
Demant Technology Centre ma też dużą przestrzeń na jadalnię, w której odbywają się piątkowe śniadania...
...i ciągłą dostawę świeżych owoców.
Obok odwiedzam recepcję, gdzie firma mimo krótkiego stażu na rynku zaczyna kolekcjonować trofea zdobyte w różnych konkursach.
A to najważniejsze zdjęcie w całym artykule - firmowe wartości: dbałość, dążenie do doskonałości, komunikacja i roztaczanie wachlarza możliwości.
Wprowadzanie w życie wartości, jakimi kieruje się firma, widać tu na każdym kroku.
Podczas jednego z warsztatów wewnętrznych pracownicy wspólnie stwierdzili, że siłą ich firmy jest to, że wszyscy dbają o siebie nawzajem i wspierają się. Lubią ze sobą pracować, dyskutować, wspólnie tworzyć nowe pomysły. Ufają w kompetencje swoich kolegów i wychodzą z założenia „wiem, że zrobisz to jak najlepiej”. Co ważniejsze, zwracają uwagę na to, nad czym i dla kogo pracują. Dla większości z nich istotnym czynnikiem podjęcia decyzji o dołączeniu do firmy była możliwość tworzenia produktów „z misją”, a takimi właśnie się zajmujemy. Na tej podstawie, trochę przypadkiem, trochę przy okazji, zespół Demanta zdefiniował swoje wartości. Teraz, gdy grono naszych pracowników dynamicznie się powiększa, pracujemy nad tym, by te wartości nadal były wspólne i aktualne – mówi Agnieszka Piela, HR Manager w Demant Technology Centre