Każdą złotówkę wydaną na badania i rozwój odpiszemy od podatku. Tak obiecał Gowin
W ramach tak zwanej drugiej ustawy o innowacyjności Polska zostanie objęta 100-proc. zwrotem podatku za wydatki firmy poniesione w obszarach rozwoju i badań. To więcej, niż wynoszą ulgi w takim państwie jak na przykład Wielka Brytania. No i to mi się podoba.
Jak podają Wirtualne Media, druga ustawa o innowacyjności pozwoli firmom na 100-proc. zwrot podatku od kosztów poniesionych w obszarach R+B (angielskiego R&D), czyli działu badań oraz rozwoju. Według projektu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, taka ulga wejdzie w życie już w styczniu 2018 roku.
Jarosław Gowin podkreśla, że celem tak zwanej drugiej ustawy o innowacyjności jest podwojenie ulg dla przedsiębiorców.
To konsekwencja realizowanej w bólach wizji, która ma wyprowadzić Polskę z pułapki europejskiego zaplecza taniej siły roboczej. Długoterminowym celem ustaw o innowacyjności jest osadzenie naszego kraju na drodze ku nowym technologiom oraz patentowego Eldorado. W obozie rządowym istnieją osoby, które zdają sobie sprawę, że w dłuższej perspektywie trwanie jako robocze zaplecze Europy doprowadzi do jeszcze większej różnicy w rozwoju między Polską, a szeroko rozumianym Zachodem.
Współcześnie można dokonać grubo ciosanego podziału na rynki, które opracowują nowe technologie oraz te, które owe technologie masowo produkują w fabrykach, odbierając zlecenia. Świetnym tego przykładem jest nowy iPhone - zaprojektowany w Stanach Zjednoczonych, złożony w Azji. Jeżeli chcemy rozdawać karty w obszarze innowacji, musimy przestawić się na nowe tory. Nawet, jeśli oznacza to chwilowo mniejsze wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków przyssanych do działalności gospodarczej.
Jarosław Gowin liczy, że wprowadzona od 1 stycznia 2018 roku ulga podatkowa w obszarze R+B zwiększy współczynnik innowacyjności polskiej gospodarki. Firmy będą chętniej inwestowały w działy badań i rozwoju, co jest przecież jednym z filarów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego, nazywanego przez złośliwych najbardziej pustą prezentacją w PowerPoincie, jaką widział biurowy pakiet MS Office.
Polska oraz innowacje - gdzie jest nasze miejsce w rankingu?
Niestety, niezbyt wysoko. Pod względem innowacyjności zajmowaliśmy 23 miejsce na globalnej liście agencji informacyjnej Bloomberg. W ostatnim czasie Polska przeskoczyła o jedno miejsce w górę, zajmując 22 lokatę światowego rankingu. Według Bloomberga w 2017 roku najbardziej innowacyjnymi gospodarkami są kolejno: Korea Południowa, Szwecja, Niemcy, Szwajcaria, Finlandia, Singapur, Japonia, Dania, Stany Zjednoczone oraz Izrael.
Nasze państwo znajduje się w nieco mniej prestiżowym towarzystwie. Trzecią dziesiątkę innowacyjnych gospodarek świata otwierają kolejno: Kanada, Chiny, Polska, Malezja, Włochy, Islandia, Rosja, Węgry, Republika Czeska, Hiszpania oraz Grecja. Na szczęście niewykluczone, że w przeciągu następnych lat nasz kraj po raz kolejny doczeka się przeskoku na wyższą lokatę. Wszystko dzięki silnej pozycji międzyresortowego Ministra Rozwoju.
W poprzednich kadencjach Sejmu ministerstwo rozwoju oraz ministerstwo finansów były obszarami o odmiennych interesach. Jedno chciało wydawać oraz inwestować, drugie zaciskać pasa i realizować propagandowe projekty socjalne. Teraz, pod kierownictwem Morawieckiego oba resorty działają wspólnie, realizując Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Rząd nie szczędzi środków na realizację postanowień ustaw, pomimo ostrzeżeń ekonomistów o nadmiernym zadłużaniu państwa.