REKLAMA

O taką samokrytykę i autoironię Apple’a nie posądzałem

Przerażającą wizję świata bez aplikacji przedstawił Apple w otwierającym WWDC promocyjnym wideo.

Appokalipsa - reklama Apple na WWDC 2017 jest śmieszna i... straszna
REKLAMA
REKLAMA

Trudno posądzać Apple’a o przesadnie daleko idącą autoironię, ale… to wideo jest wielką satyryczną krytyką tego, co stworzył iPhone.

Historia jest następująca:

Przez przypadek nowy pracownik Apple’a odcina serwery App Store’a, co powoduje chaos na całym świecie. Użytkownikom iPhone’ów i innych urządzeń z iOS znikają aplikacje.

Nie ma Instagrama, więc jakaś młoda dama usilnie próbuje rozdawać swoje selfie na ulicy. Grupa turystów próbuje się włamać do domu, mimo iż właściciele wywiesili tabliczkę „To nie Airbnb”. Bez aplikacji z nawigacją kierowcy stracili umiejętność prowadzenia pojazdów, co doprowadza do wielkiego karambolu.

Media donoszą, że w obliczu braku App Store’a rośnie czarny rynek usług typu chirurgiczna zamiana twarzy pomiędzy dwiema osobami, powstają domy-schadzki oznaczone jako Tinder, a popularną gierką staje się rozbijanie młotkiem cukierków (gierka Candy Crush, jakby ktoś nie skojarzył).

Całość obrazu wieńczy hasło „Twórz dalej aplikacje. Świat polega na tobie”.

Śmieszne? Dla mnie nie.

Kilka aspektów tego prześmiewczego wideo daje mocno do myślenia.

Po pierwsze - tyle się dziś mówi o tym, jak wielki wpływ mają korporacje technologiczne na nasze życie. Kontrolują co robimy, słuchają co mówimy, śledzą nas w każdym aspekcie naszego cyfrowego życia. Ha, Apple jest jednym z głównym orędowników walki z… Google’em i Facebookiem, które przodują w robieniu biznesu z naszej prywatności.

Tymczasem Apple pokazuje na wideo, jak bardzo jesteśmy wszyscy zależni od aplikacji na ich smartfonach. Jak wielki wpływ ma iPhone na życie wielu z nas i co byłoby, gdyby go zabrakło. Niby na śmiesznie, ale lampka z tyłu głowy się zapala.

REKLAMA

Po drugie - w obliczu, w którym świat zachodni jest dziś co kilka dni targany chaosem związanym z atakami terrorystycznymi wymierzonymi w zwykłych, przeciętnych ludzi, pokazywanie apokalipsy - ups, przepraszam, appokalipsy - która doprowadza do podobnych skutków, jest po prostu słabe. I chyba mało śmieszne. Chociażby dla rodzin ofiar niedawnych zamachów w Londynie, czy Manchesterze.

Należę do ludzi gruboskórnych. Mało co mnie rusza i zniesmacza. Widziałem wiele, sam lubię dosadne dowcipy. Wideo Apple’a też mnie specjalnie nie rusza. Tyle że oglądając je czuję niesmak, nie tyle związany z tematyką i sposobem gagowej kreacji, co z obcowaniem z dowcipem, który skrojony usilnie na śmieszność, wcale nie jest śmieszny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA