Szef Google buduje największy podniebny jacht na świecie. Będzie woził rodzinę i pomagał potrzebującym
Jak to dobrze, że niektórzy multimiliarderzy chcą wykorzystywać swoje najdroższe zabawki do czynienia dobra. Na przykład taki Sergey Brin, współzałożyciel Google, będzie wysyłał swój podniebny jacht na misje humanitarne.
Jak pewnie wiecie, Brin od jakiegoś czasu zajmował się budową swojego sterowca. Tak, sterowca. I to nie byle jakiego. Podniebny jacht współzałożyciela Google będzie największym na świecie sterowcem.
Sterowiec szefa Google to bardzo droga zabawka.
Podniebny statek Brina ma mierzyć na długość ok. 200 m. Jego cena? Niepotwierdzone informacje mówią o przedziale 100 – 150 mln dol. Konstrukcja będzie miała prawdopodobnie charakter luksusowy. Brin zapowiedział, że sterowiec ma być „międzykontynentalnym jachtem powietrznym dla przyjaciół i rodziny”. I coś mi mówi, że jeszcze więcej osób zapragnie zaprzyjaźnić się z Brinem.
Brin chce również brać udział w misjach humanitarnych.
Tak duży statek powietrzny będzie zapewne całkiem pojemny. Dlatego Brin chce wykorzystać swój sterowiec do transportu żywności, leków i zapasów dla misji humanitarnych, które operują w trudno dostępnych lokalizacjach. Pomysł jest genialny.
Sterowce nie potrzebują lotnisk, mają nieporównywalnie większy zasięg, niż śmigłowce, a statek powietrzny tych rozmiarów na pewno pomieści na swoim pokładzie duży ładunek.
Sterowiec powstaje w jednej z placówek NASA.
A konkretniej w centrum badawczym NASA, w Ames, w Płn. Kalifornii, w jednym z hangarów na lotnisku Moffett. Całe lotnisko wynajmuje zresztą Google dla swojej spółki Google Planetary Ventures. Na lotnisku Moffet znajduje się jeden z największych hangarów na świecie – Hangar One. Tam zresztą powstaje sam sterowiec.
Za wynajem lotniska na 60 lat Google musiało zapłacić 1,6 mld. dol. Dodatkowym warunkiem było też odrestaurowanie zabytkowego hangaru i budowa obiektu edukacyjnego, poświęconemu historii tego lotniska.
Obaj założyciele Google coraz chętniej spoglądają w niebo.
Brin jak widać zainteresowany jest kolosalnymi, latającymi sterowcami. Drugi współzałożyciel Google, Larry Page inwestuje z kolei w projekty latających samochodów. Jeden z nich ma zostać ukończony pod koniec tego roku.
Ciekawe, czy będzie potrafił wylądować na sterowcu.