Kwadraty kwadratom nierówne, ale Minecraft na Nintendo Switch i tak jest genialny - recenzja Spider's Web
Przez kilka ostatnich dni budowałem, niszczyłem i eksplorowałem. Walczyłem, tworzyłem i uciekałem. Przypominałem sobie zasady rządzące kwadratowymi królestwami, chociaż sądziłem, że do Minecrafta nie wrócę już nigdy. Moje nastawienie zmienił Nintendo Switch.
Przeglądając listę najczęściej kupowanych gier w eShopie Nintendo, Minecraft przegonił takie hity jak Mario Kart 8 Deluxe czy The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Kwadratowa, wykorzystująca kreatywny potencjał graczy produkcja to w tym momencie europejski TOP 1, jeżeli chodzi o popularność w cyfrowym sklepie. Nawet Mario i Zelda musieli ustąpić fenomenowi Minecrafta.
Szybkie pojawienie się gry Minecraft na Switchu zaskakuje o tyle, że Japończycy latami nie mogli się doprosić edycji dla Wii U.
Relację studia Mojang oraz Nintendo można było określić co najwyżej jako szorstką przyjaźń. Na Wii U pojawiło się kilka klonów i kopii kwadratowej produkcji, nim ta oficjalnie zadebiutowała na japońskiej platformie. Rekompensatą za obsuwę miał być nowy świat na wyłączność, stylizowany na kolorowe królestwo z uniwersum Mario i spółki. Bardzo ciekawa wartość dodana, ale sama odsłona dla Wii U okazała się archaiczna względem edycji dla PS4 czy XONE.
Najwyraźniej Nintendo o wiele lepiej dogaduje się z Microsoftem niż Mojangiem. Nowy-stary Minecraft trafia na Switcha w zaledwie dwa miesiące od premiery konsoli. Do tego jest lepszy na każdym kroku względem wersji dla Wii U. Ponadto cena gry wyznaczona dla polskiego rynku - 99 złotych - jest niższa niż przewidywano nawet w tych pozytywnych, optymistycznych scenariuszach. Wciąż jest drożej niż na innych platformach, ale z drugiej strony taniej niż sądziliśmy.
Minecraft dla Switcha przewyższa edycję dla Wii U, lecz ustępuje wersjom dedykowanym PlayStation 4 oraz Xboksowi One.
Kwadraty kwadratom nierówne. Minecraft dla Wii U pozwalał na wygenerowanie świata o maksymalnej wielkości 864 na 864 bloków. Czyli dokładnie tyle, ile wynosiły rozmiary światów dla PS3, X360 oraz PS Vity. Na tej płaszczyźnie gra dedykowana Switchowi jest znacznie, znacznie rozleglejsza, bo generuje światy o maksymalnej powierzchni 3072 na 3072 bloków. Olbrzymi postęp.
Te 3072 na 3072 bloków to średni rozmiar świata, używając kategorii dostępnych na PC. Platformy PS4 oraz XONE wciąż pozwalają na więcej, generując gigantyczne obszary o wielkości 5120 na 5120 bloków. Nintendo Switch jest zatem gdzieś w środku stawki. Biorąc pod uwagę, że mówimy o konsoli przenośnej, to naprawdę nie jest zły wynik.
O wiele gorzej jest w przypadku wyświetlanego dystansu oraz rozdzielczości.
Minecraft dla Switcha działa w standardzie 720p. Zarówno podczas przenośnej, jak i stacjonarnej zabawy. Jak się okazuje, podbicie gry do 1080p jest możliwe, ale odpowiedzialne za konsolowe konwersje 4J Studios napotkało na bariery natury technicznej. O ile więc wcześniej czy później stacjonarna rozgrywka na Switchu sięgnie poziomu 1080p, na ten moment jest to poza zasięgiem mojego wzroku.
Wielka szkoda. Te 720p może być przeszkodą. Grze faktycznie brakuje ostrości na wielkich ekranach. Gdy korzystany z mobilnego trybu wszystko wygląda pięknie. Wystarczy jednak zadokować urządzenie, a obraz przenoszony na salonowy telewizor jest co najwyżej wystarczający. Zresztą, spójrzcie i oceńcie to sami:
Co najwyżej wystarczający jest również zasięg widzenia, ustawiony na poziomie 10 „parcel” w trybie stacjonarnym oraz 7 „parcel” w trybie mobilnym. To nie jest dobry wynik. Dystans 10 jednostek posiadała już wersja na Wii U, również działająca w formacie 720p. Gdy wspiąłem się na górę, wieżę czy wielkie drzewo, przestrzeń rozpościerająca się przed moimi oczami pozostawiała wiele do życzenia. Często zamiast ciekawych widoków dostawałem szarą pustkę, nie do pomyślenia na średniej jakości komputerach osobistych.
Muszę także ponarzekać na płynność rozgrywki. Gra domyślnie działa w 60 klatkach na sekundę (stacjonarnie oraz mobilnie), ale w praktyce niewiele z tej wartości pozostaje. Podczas pędzenia kolejką szynową lub przedzierania się przez gęstą dżunglę animacja lubi notorycznie „siadać”. Rozgrywka odczuwalnie spada do mniej niż połowy początkowej wartości. Nie da się tego nie poczuć, a doświadczenie nie należy do przyjemnych.
Mimo technologicznych niedoskonałości, Nintendo Switch to najlepsza konsola na jakiej mógł pojawić się Minecraft.
Wspólna rozgrywka trwa nie tylko w salonie, ale również podczas jazdy pociągiem czy w czasie oczekiwania na realizację zamówienia przez kelnera. Minecraft: Nintendo Switch Edition cudownie sprawdza się podczas wspólnych wyjazdów z bliskimi. W czasie kolejki do lekarza. Podczas postojów na długiej trasie. Zawsze warto mieć go przy sobie. Zwłaszcza, że surowa gra zajmuje raptem 540 MB pojemności konsoli.
Switch sprawia, że ten „wielki”, „bezkompromisowy” Minecraft po raz pierwszy stał się w pełni mobilny. Jasne, na smartfonach i tabletach mamy od dawna Pocket Edition. Pewnie, wcześniej powstała edycja dla PlayStation Vity. To wszystko jednak wersje ograniczone, dostosowane do specyfiki mobilnych urządzeń. Minecraft: Nintendo Switch Edition jest pierwszym mobilnym portem bez tych ograniczających zaszłości. To nie są kwadraty „gorszego sortu”.
Szkoda tylko, że świetny efekt psują archaizmy systemu operacyjnego Nintendo. Brak czatu głosowego to skandal. Początkowo problemów może przysparzać również sterowanie. Nie wiem, jaki geniusz wpadł na aktywację sprintu za pomocą dwukrotnego, szybkiego wychylenia gałki analogowej do przodu, ale 4J Studios powinno trzymać go z daleka od układu przycisków na kontrolerze.
Co się udało
- Minecraft rozgrywany ramię w ramię nareszcie stał się w pełni mobilny…
- …zachowując przy tym rozmiar i rozmach standardowej wersji gry
- Atrakcyjna polska cena (99 zł), w porównaniu do ogólnej ceny europejskiej (30 euro)
- Zawartość na wyłączność dla Nintendo, taka jak świat Mario, tekstury, utwory, przedmioty oraz skórki
Co się nie udało
- Tylko 720p w stacjonarnym trybie. Możliwy przeskok na 1080p „kiedyś”
- Gra ma kilka miesięcy spóźnienia, jeżeli chodzi o aktualizacje względem PC/PS4/XONE
- Te 60 klatek to tylko w teorii
- Rozczarowujący zasięg widzenia w trybie stacjonarnym, jeszcze gorszy w mobilnym
- Gdzie mój czat głosowy? Gdzie możliwość zapraszania znajomych?
- Za ten sprint to powinni kogoś zwolnić
Mimo tych mankamentów absolutnie nie dziwię się, że Minecraft: Nintendo Switch Edition zajmuje pierwsze miejsce w cyfrowym eShopie. Gra jest warta polecenia zwłaszcza, gdy na Switchu gramy wspólnie z bliskimi. Przy tym stosunku ceny do zawartości to jedna z najciekawszych ofert na nową, hybrydową konsolę Japończyków.