iPhone 8 bez ramek? Dodatkowa przestrzeń musi być kontekstowo wykorzystana. Na przykład tak
W sieci pojawiły się kapitalne grafiki koncepcyjne, które pokazują, jak może zostać wykorzystana dodatkowa przestrzeń wyświetlacza, gdyby iPhone 8 faktycznie okazał się smartfonem (niemal) bezramkowym. Analizuję te projekty i jestem zdecydowanie na tak.
REKLAMA
REKLAMA
Za grafiki koncepcyjne odpowiada Benjamin Geskin, który wykonał je dla serwisu iDropNews. Jego prace pokazują, jak może zostać wykorzystana dodatkowa przestrzeń ekranu w smartfonie iPhone 8, o ile ten faktycznie będzie (niemal) pozbawiony ramek.
Bezramowy iPhone 8 to na ten moment najbardziej wiarygodna plotka dotycząca nowego smartfonu od Apple’a. Opierając się na doniesieniach medialnych, ekran w „ósemce” ma mieć przekątną 5,8 cala, ale tylko 5,15 cala będzie tradycyjną powierzchnią dla treści.
Pozostałe 0,85 cala zajmie kontekstowy pas narzędzi/przycisków, zmieniający się w zależności od sytuacji. Przykładowo, podczas słuchania muzyki wyświetlą się narzędzia do przewijania i przełączania utworów, a także ikona szybkiego przejścia do Spotify, Apple Music lub innego odtwarzacza.
W przypadku przychodzącego połączenia telefonicznego powierzchnia robocza dopasowana do utworów muzycznych zmieni się na cyfrowe przyciski odebrania, odrzucenia, napisania SMS-a lub ustawienia alarmu z przypomnieniem, aby oddzwonić.
Bardzo spodobał mi się pomysł na zaawansowaną edycję zdjęć, które następnie wrzucamy na platformy społecznościowe. Dzięki dodatkowej powierzchni roboczej nie tylko wybierzemy odpowiedni filtr czy przytniemy grafikę, ale również wykonamy bardziej zaawansowane operacje, takie jak na przykład ręczna rotacja.
Dodatkowa przestrzeń robocza świetnie spisywałaby się również podczas przeglądania sieci. Wtedy w dole ekranu pojawiałyby się przyciski odpowiadające za zakładki, udostępnianie czy dodawanie witryny do ulubionych. Błyskawiczny dostęp do przycisku cofnij dostępnego zaraz pod kciukiem to też coś, co bardzo mi się podoba.
Do tego w przestrzeń roboczą ekranu OLED zostałby wkomponowany czytnik linii papilarnych. Podczas procesu uwierzytelniania na wyświetlaczu pojawiałaby się odpowiednia ikona, której nie można pomylić z żadną inną.
Brzmi zbyt fantastycznie? Niekoniecznie. Przecież tego typu kontekstowy panel pojawił się w najnowszych MacBookach z 2016 roku. Inną kwestią jest to, że (nie tak znowu) innowacyjne rozwiązanie nie przypadło do gustu wielu, naprawdę wielu wiernym klientom firmy Apple.
REKLAMA
Zastanawia mnie również, jak panel roboczy miałby się do etui produkowanych przez masę firm. Problemem jest również większa podatność na przypadkowe wciśnięcia. Dół ekranu to obszar, który zazwyczaj przyciskamy kciukiem, aby ustabilizować wielkie, pionowo trzymane smartfony z Plusem w nazwie.
REKLAMA
Szymon Radzewicz
04.05.2017 19.52
Kopiuj link
Najnowsze
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA