Ten cytat Elona Muska o degradacji technologii powinien przejść do historii
Każde wystąpienie Elona Muska na forum Ted.com analizowane jest na wszystkie możliwe strony. Mam jednak wrażenie, że najważniejsze zdanie z jego ostatniego wystąpienia przeszło bez echa.
Bez zbędnego przedłużania:
- Elon Musk
Przykładów, które potwierdzają prawdziwość słów Muska z wystąpienia na TED jest wiele
Egipskie piramidy, rzymskie akwedukty, to że i my, odkąd w 1969 r. wylądowaliśmy na Księżycu, tak trochę spoczęliśmy na laurach. Mam wrażenie, że Tesla wyciągnęła przemysł motoryzacyjny ze śpiączki. SpaceX pokazało nam, że stworzenie czegoś takiego jak rakieta kosmiczna wielokrotnego użytku jest możliwe. A to przecież dopiero początek. Musk nigdzie się nie wybiera.
Taki tor testowy Hyperloop okazał się drugim co do wielkości tunelem próżniowym na Świecie. Zaraz po Wielkim Zderzaczu Hadronów. Wiecie, jak całe przedsięwzięcie jego budowy podsumował Elon Musk? Jako kolejne hobby w morzu jego rozległych zainteresowań.
W podobnym tonie zresztą opowiadał o swoim najnowszym dziecku: The Boring Company. Jego zdaniem miasta przyszłości, zamiast latających samochodów, będą miały rozległą sieć komunikacyjnych, podziemnych tuneli.
Sposób, w jaki ten ekscentryczny miliarder-wynalazca (który nocami na pewno zajmuje się walką ze zorganizowaną przestępczością w swoim mieście) opowiada nam o tych wszystkich wspaniałych, nowych technologiach jest magiczny. Czarujący wręcz.
Elon Musk na forum TED błyskawicznie przekonał mnie do przyszłości.
Musk na szczęście dysponuje odpowiednim budżetem, żeby udowodnić nam, że jego pomysły są nie tylko odkrywcze, ale i niezwykle dla nas korzystne. No i przede wszystkim, jego pomysły są po prostu dobre.
Jednak wiemy o tym tylko dlatego, że z jakiegoś powodu Musk chce się z nami nimi podzielić. Jasne, zarabia na tym ogromne pieniądze, ale umówmy się, gdyby chodziło tu tylko o pieniądze, Musk już dawno mógłby spakować swoje zabawki i przejść na emeryturę. Stać go na to.
Zamiast tego, Musk zafundował nam rewolucję w przemyśle motoryzacyjnym. Gdyby nie Tesla, bardzo możliwe, że branża motoryzacyjna nadal żyłaby skandalem testów Volkswagena i niekończącymi się dyskusjami o normach emisji spalin dla silników diesla.
A tu, proszę. Hybrydy, samochody elektryczne, autonomiczne systemy jazdy – każdy liczący się producent samochodów na świecie aktualnie zajmuje się udoskonalaniem tych technologii.
Nagle się okazało, że te dziesiątki lat pracy nad perfekcją w budowie silników spalinowych, były bardzo mile spędzonym czasem, ale mamy już coś lepszego. No, zaraz będziemy mieli. I to w wersji bardziej przyjaznej dla środowiska.
Bo wiecie, zanim Musk wyśle nas na podbój innych planet, będziemy musieli jeszcze trochę na tej Ziemi wytrzymać. Na tym polu mój ulubiony miliarder też robi czarująco dobrą robotę. Jego argumentacja za ochroną środowiska jest genialnie prosta. Dopóki nie dysponujemy sposobami na pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, te nieodnawialne, którymi teraz się wspomagamy, w końcu się skończą. I co wtedy?
Bez takich wizjonerów, jak Musk, zapewne nadal jeździlibyśmy konno.
Dobrze, że ludzkość w swojej historii jest w stanie trafić co jakiś czas na takiego Muska. Gdyby nie oni, w życiu byśmy nie doszli do tej przyszłości. A wiecie, dlaczego to robią?
Bo im się chce.