Garmin daje lekcję GoPro. Virb Ultra 30 jest pod wieloma względami lepszy - recenzja
Kontrola głosowa, dotykowy ekran (także w obudowie) i elektroniczna stabilizacja obrazu – to największe nowości Garmina Virb Ultra 30, kamerki sportowej oferującej świetną jakość nagrań 4K.
Na Spider’s Web opisywałem już swoje pierwsze wrażenia z kontaktu z Garminem. Teraz czas na zapoznanie was z zaletami i wadami Virba Ultra 30 po 2 miesiącach użytkowania.
Solidna budowa i doskonała ergonomia
Obudowa jest idealnie spasowana i daje niezwykle solidne wrażenie. Przez czas testów nie pojawiło się na niej najmniejsze zarysowanie.
Z góry mamy jedyne fizyczne przyciski na całej obudowie. Idąc do prawej: wyłącznik kamery, wyłącznik Wi-Fi, robienie zdjęć i nagrywanie filmów. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ten ostatni, który otacza niewielki spust. Jego przesunięcie włącza zapis wideo niezależnie od tego, czy jesteśmy obecnie w menu czy nie.
Dodatkowo, jeśli kamera jest akurat wyłączona, a my przesuniemy spust, urządzenie włączy się i rozpocznie nagrywanie. Jeśli przesuniemy go znów na swoje miejsce, kamera zapisze wideo i wyłączy się. Proste i genialnie, a do tego pomaga w oszczędzaniu baterii.
Z przodu mamy diodę sygnalizującą pracę kamery i mikrofon, a z boku porty. Niestety ten do ładowania i przesyłania zdjęć to podobnie jak w przypadku GoPro miniUSB. Najczęściej oznacza to, że w podróż musimy zabrać dodatkowy kabelek, bo w telefonach najpopularniejsze jest microUSB.
Transfer realizowany jest w technologii USB 2.0, co nie jest oczywiście tak szybkie jak najnowsza, trzecia wersja, ale w zupełności wystarcza nawet w przypadku kart microSD do 128 GB.
Jedyną rzeczą, do której muszę się mocniej przyczepić to brak gwintu na bezpośrednie wkręcenie kamerki w kijek albo inny system mocowania. Dlatego praktycznie zawsze musimy mieć przy sobie obudowę.
Wodoodporna obudowa
Garmin dołącza ją w pudełku, więc w odróżnieniu od chińskich konkurentów przynajmniej tego akcesorium nie musimy dodatkowo dokupować. Obudowa jest bardzo wygodnie zamykana z boku. Z dołu posiada miejsce na zamontowanie znanego z GoPro systemu mocowań.
Uważam to za duży plus, ponieważ rynek pełen jest zunifikowanych mocowań na prawie każdą część ciała.
Najbardziej zaskoczyła mnie tylna ścianka obudowy, przez którą można obsługiwać dotykowy ekran. Biorąc pod uwagę, że jest to dość gruba warstwa plastiku, to responsywność ekranu jest zadowalająca. Można bez problemu szybko zmieniać ustawienia.
Z przodu zaś mamy konstrukcję, która nie tylko zapewnia wodoszczelność do 40 m, ale również świetnie przepuszcza dźwięk, co możecie zobaczyć na poniższym nagraniu.
Dźwięk jest prawie identyczny jak w przypadku nagrywania bez obudowy. Słychać niewielkie przytłumienie i echo, ale nie przeszkadzają one w odbiorze. O wiele gorsze są za to dźwięki obracanego w dłoniach kijka. Tu jednak nie trafiłem jeszcze na żadną kamerę, która rozwiązywałaby ten problem.
A jak sprawuje się mikrofon bez obudowy?
Garmin Virb Ultra 30 daje najlepszy dźwięk z jakim dotychczas zetknąłem się w tym segmencie. Kamera świetnie zbiera głos nawet z większej odległości, nie ma szumów i żadnych zakłóceń przy włączonym Wi-Fi (zdarzało mi się to w przypadku Xiaomi Yi).
„Ok Garmin, take a photo”
Kontrola głosowa to świetna funkcja, która bardzo często może zastąpić dodatkowy pilot kontrolujący kamerę. Garmin reaguje na następujące komendy:
- “Take a photo” albo “Take a picture” – robi zdjęcie,
- “Start Recording” – nagrywa film,
- “Stop Recording” – kończy nagrywanie i zapisuje film,
- “Remember That” – ustawia wyróżnienie, które jest widoczne w aplikacji.
Kontrola głosowa działa bez zarzutów nawet z odległości ok. 20 m w cichym otoczeniu, co jest świetnym wynikiem. Na rowerze, przy szumie powietrza też nie miałem problemów z obsługą kamerki głosem (oczywiście była wówczas bardzo blisko mnie).
Nieco gorzej było na ruchliwej ulicy, kiedy musiałem założyć obudowę. Wówczas skuteczność komend wynosiła ok. 50 proc.
Bardzo dobrze, że ekran dotykowy staje się standardem.
Wykorzystanie ekranu dotykowego powoli staje się standardem wśród producentów kamerek. Ten z Garmina nie wyróżnia się specjalnie spośród konkurencji, poza dość wysoką jasnością.
Menu jest intuicyjne i bardzo szybko można za jego pomocą zmienić ustawienia nagrywania. Poruszać się po menu można również przyciskami, co świetnie sprawdza się, kiedy jesteśmy np. na nartach i nie chce się nam zdejmować rękawic, albo kiedy jesteśmy pod wodą.
Wyśmienita jakość obrazu
Garmin Virb Ultra 30 dysponuje matrycą CMOS 1/2.3" ze stałą przysłoną F/2.6 i polem widzenia prawie 150 stopni, a także nagrywa wideo w następujących trybach:
- 4K: 30/25/24 FPS
- 2.7K: 60/50/48/30/25/24 FPS
- 1440P: 80/75/72/60/50/48/30/25/24 FPS
- 1080P: 120/100/96/90/75/72/60/50/48/30/25/24 FPS
- 960P: 200/120 FPS
- 720P: 240/120/60/50/30/25 FPS
Obraz w najwyższej rozdzielczości jest bardzo szczegółowy i ostry, choć też nieco miękki na brzegach kadru. Barwy są doskonale odwzorowane - nie ma tu mowy o podbijaniu kolorów.
Elektryczna stabilizacja działa całkiem nieźle, choć widoczna jest tzw. mora. Stabilizację możemy włączyć maksymalnie do rozdzielczości 2,7K, choć w moim przypadku mimo aktualizacji mogłem kręcić z EIS tylko do FullHD.
Poniżej dla porównania film nagrywany w podobnych warunkach, ale bez stabilizacji:
Wszystkie klipy kręciłem przeważnie w automatycznych ustawieniach. Czasami, w słoneczne dni, zdarzało mi się zmieniać ekspozycję, bo miałem wrażenie, że zbyt duża część kadru była przepalona.
Zmienianie ustawień w kamerze czy aplikacji jest bajecznie proste. Ustawić możemy ISO, ekspozycję, balans bieli, naświetlenie - wszystko czego potrzeba. A co bardzo wygodne, mamy również podgląd na żywo i widzimy, jak zmiana wpłynie na wygląd zdjęcia czy nagrania.
Garminem możemy również kręcić timelapse'y, zmieniając częstotliwość zdjęć od 2 na sekundę w górę.
Świetnie prezentuje się również funkcja travellapse'ów, kiedy kamerka robi zdjęcia w momencie pokonania określonego dystansu, np. co 20 metrów.
Zdjęcia
Garmin robi zdjęcia o rozdzielczości 12, albo 8 MP (panoramiczne). Przy dobrym świetle wychodzą wprost zjawiskowo, jednak mam wrażenie, że te z GoPro 4 są nieco bardziej ostre. We wnętrzach pomieszczeń nie jest źle, ale już w nocy, przy sztucznym oświetleniu, szumy dają o sobie znać.
Zdjęcia można również wykonywać podczas kręcenia wideo, ale maksymalnie do 2,7K. Ostatnie cztery zdjęcie zrobiłem właśnie w ten sposób.
[gallery ids="544122,544123,544124,544125,544126,544128,544129,544130,544131,544127,544132,544133"]
Z mojego Dysku Google możecie pobrać paczkę zdjęć prosto z kamery.
Przeciętny akumulator ~ 2 godziny nagrywania
Przy wyłączonym Wi-Fi i sensorach kamera wytrzymywała ok. 2,5 godziny nagrywania w 1080p. O godzinę krócej, jeśli przełączyłem się na 4K i o pół godziny krócej, jeśli włączyłem Wi-Fi i sensory.
Na tle konkurentów jest to przeciętny wynik - ani dobry, ani zły. Warto jednak pamiętać, aby przed wyruszeniem w podróż skompletować drużynę zaopatrzyć się w zapasowy akumulator.
Multum sensorów
Z tego Garmin słynie! Do dyspozycji w kamerce oddane zostały akcelerometr, wysokościomierz, barometr, żyroskop i oczywiście GPS. Dodatkowo kamerę można połączyć z innymi akcesoriami Garmina i otrzymać całokształt danych z naszego organizmu w czasie nagrywania.
Wszystkie dane można później nałożyć na materiał w programie do montażu na PC i Mac - Virb Edit:
Sam program jest bardzo prosty i pozwala na przycinanie klipów, dodawanie tytułów, napisów i ścieżki dźwiękowej. Dla niedzielnego montażysty jak znalazł, choć ja bardzo szybko się nim znudziłem. Czułem się ograniczony ubogimi możliwościami.
Świetna aplikacja
Obsługa kamerki z telefonu jest możliwa dzięki aplikacji na iOS-a i Androida. Ta jest bardzo wygodna, szybko łączy się z urządzeniem, a także pozwala na eksport zdjęć i nagrań na telefon, albo od razu do mediów społecznościowych.
W wersji na iOS można również streamować materiał na YouTube'a.
Czy Garmin Virb Ultra 30 to kamera idealna?
Nie, choć jest bardzo blisko tego tytułu. Zawsze mogłaby robić zdjęcia z mniejszą ilością szumów i kręcić bardziej szczegółowe wideo, przy mniejszej konsumpcji energii, ale i teraz nie ma absolutnie powodów do narzekania. Każdy kupujący kamerkę powinien być zadowolony z nowego nabytku, bo Garmin zwyczajnie nie zawodzi, kiedy jest potrzebny.
A jak wypada na tle konkurencji? Jego główne wyróżniki zostały już zaadoptowane i przez GoPro, i przez Yi. Amerykanie udostępnili możliwość nakładania wykresów z kamerki na materiał wideo, a Chińczycy dodali możliwość kontroli głosowej, a nawet nagrywanie w 4K i 60 FPS-ach.
Nikt nie oferuje jednak lepszej jakości dźwięku niż nowy Garmin. To kamerka kompletna, którą mogę polecić każdemu. Zwłaszcza tym uprawiającym sporty ekstremalne, którzy z jednoczesnej analizy obrazu i czujników mogą wyciągnąć dla siebie dodatkowe wskazówki.
Niestety propozycja Garmina jest również dość droga - w Polsce najtaniej można ją obecnie dostać za 1680 zł. Pamiętajmy jednak, że Garmin w standardzie dodaje wcale niemałą liczbę mocowań.