Lepiej bym tego nie wymyślił. DLC do Resident Evil 7 zaskakuje
Posiadacze Resident Evil 7 otrzymają na wiosnę bezpłatny fabularny dodatek. Do tego czasu można nabyć DLC składające się na serię arcyciekawych mini-gier. Sam bym tego lepiej nie wymyślił.
Pierwsze DLC do Resident Evil 7 pod tytułem Banned Footage Vol. 1 jest już do nabycia na platformach cyfrowej dystrybucji. Wydałem 40 zł aby sprawdzić, co takiego przygotował Capcom niespełna kilkanaście dni po premierze podstawowej wersji gry. Skok na kasę? O tym napiszę na końcu, ale najpierw zajmę się samą zawartością. Ta jest zaskakująco pomysłowa.
DLC Banned Footage Vol. 1 to zbiór trzech mini-gier. Pierwsza z nich to nic innego jak hybryda Dark Souls i Resident Evil.
Ethan Musi Umrzeć to nowy tryb rozgrywany w zmienionym, przemeblowanym domu na bagnach. Tytuł odnosi się do innej produkcji Capcomu - Devil May Cry, w którym poziom trudności Dante Must Die był tym najwyższym z możliwych. Nazwa zobowiązuje. Pierwsza mini-gra jest niezwykle trudna. Nie to jednak stanowi o jej wyjątkowości.
Twórcy Resident Evil 7 przymykają oko na realizm i bawią się konwencją. Zamiast standardowego ekwipunku, przedmioty w grze ulegają randomizacji. Gracz napotka na swojej drodze losowo generowane skrzynie, w których znajdują się tak samo losowo generowane przedmioty. Liczba gwiazdek nad skrzynką sugeruje, jak cenny może być przedmiot w środku.
Losowość wprowadza do rozgrywki masę komplikacji. Może zdarzyć się tak, że już w pierwszej skrzynce wypadnie nam potężna strzelba. Równie prawdopodobne jest jednak, że znajdziemy pięć apteczek, środki chemiczne, rozpuszczalnik oraz sterydy, ale wciąż nie zdobędziemy broni palnej. W połączeniu z wysokim poziomem trudności sprawia to, że stopień śmiertelności w Ethan Musi Umrzeć jest szalenie wysoki.
Capcom mruga przy okazji w kierunku fanów Dark Souls. Po każdej śmierci gracz zostawia w miejscu zgonu nagrobek. Jeżeli do niego dotrzemy, odzyskujemy jeden z przedmiotów które mieliśmy przy poprzednim podejściu. Świetna zabawa dla weteranów, którzy przeszli kampanię na najtrudniejszym, kapitalnie przemodelowanym poziomie trudności.
Druga mini-gra to Koszmar - zadziwiająco rozbudowana kalka trybu Hordy z Gears of War.
W niej biedny bohater zostaje strącony do ciemnych korytarzy pod posępnym domostwem. Tam aż roi się od nowego rodzaju zombie. Zadaniem gracza jest odpychanie kolejnych fal coraz trudniejszych wrogów, jednocześnie dbając o własne zasoby, ekwipunek oraz surowce.
Twórcy Resident Evil 7 wprowadzili do swojej wariacji Hordy walutę w postaci złomu. Pracujące w piwnicach maszyny przetwarzają żelastwo, które zamieniamy na nowe bronie, amunicję, ulepszenia dla postaci oraz pułapki na zombie. Odpowiednie zarządzanie powoli regenerującymi się zasobami to klucz do sukcesu.
Koszmar niemal zamienia się w grę strategiczną. Posiadając siatkę maszyn w różnych częściach podziemi, dbamy o drożność korytarzy między nimi, rozkładany pułapki, podkładamy miny oraz zbroimy się na walki z bossami. Ci pojawiają się pod koniec każdej fali, stanowiąc prawdziwe zagrożenie. Jeżeli nie będziesz myślał perspektywicznie i nie zachowasz amunicji na te konfrontacje, już po tobie.
Muszę przyznać, że wciąga to jak diabli. Również dlatego, że raz wykręcony wynik w Nightmare przekłada się na stałe bonusy. Przekraczając kolejne bariery punktowe odblokowujemy nowe bronie, nowe ulepszenia oraz solidniejszy ekwipunek na start. Nie ma wrażenia, że mini-gra do niczego nie prowadzi. System nagród świetnie motywuje, aby powracać do zatęchłych podziemi.
Trzecia mini-gra to Sypialnia - najbardziej skomplikowana łamigłówka w całym Resident Evil 7.
Pomysł na ten tryb jest jednocześnie prosty i genialny. Jako więzień szalonej kobiety musimy uciec z tytułowej sypialni. Nie jest to proste, ponieważ zostaliśmy przykuci do łóżka. Do tego przerażająca wiedźma odwiedza nas od czasu do czasu, wchodząc do pomieszczenia i sprawdzając, czy znajdujemy się na swoim miejscu.
Z łóżka bardzo szybko się wyswobadzamy - to nie stanowi żadnego problemu. Wyzwaniem jest opuszczenie pomieszczenia, w którym zostaliśmy zamknięci. Sypialnia jest wypełniona zagadkami oraz interaktywnymi elementami, które możemy podnieść i dodać do ekwipunku. Tutaj zaczynają się schody - szalona kobieta widzi każdą zmianę dokonaną w pokoju. Nawet, jeżeli potulnie wracamy do łóżka słysząc jej kroki na korytarzu.
Oznacza to, że gracz musi kamuflować wszystkie postępy, których dokonał. Jeżeli znaleźliśmy wytrych za obrazem, musimy pamiętać, aby ponownie zawiesić dzieło sztuki. Każdą wysuniętą szufladę musimy wsunąć z powrotem, każdą otwartą szafę zamknąć, a każdą zagadkę logiczną rozwiązać, a następnie doprowadzić do stanu początkowego.
Takie podchody z przerażającą kobietą świetnie sprawdzają się w praktyce. Za każdym razem, gdy wracałem do łóżka, czułem wielką niepewność. Czy aby na pewno wszystko schowałem tak jak należy? Wszystko odłożyłem na miejsce? Nie zapomniałem o takich detalach jak nóż i widelec? Arcyciekawe wyzwanie, chociaż bardzo krótkie oraz na jeden raz.
Pakiet DLC do Resident Evil 7 jest piekielnie oryginalny. Tyle tylko, że… od początku powinien być w grze.
Jeżeli trzy mini-gry pojawiają się w zaledwie dwa tygodnie od premiery podstawowej wersji programu, wszyscy wiemy co to oznacza. Dodatkowa zawartość była (niemal) gotowa już na premierę. Co za tym idzie, spokojnie mogła zostać wypalona na krążku Resident Evil 7 albo stanowić część pierwszej aktualizacji. Tak się nie stało, ponieważ wydawca chce maksymalizować zysk.
Z jednej strony jestem rozczarowany. Capcom wykonuje tanie zagranie, które powinno się piętnować. Seria Resident Evil znana jest z dodatkowych trybów i aktywności, odblokowywanych po przejściu głównego wątku. W siódemce tego zabrakło, a klasyczny pakiet bonusów sprzedawany jest jako DLC.
Z drugiej strony, podstawowa wersja gry posiadała bardzo ciekawe dodatki. Twórcy Resident Evil 7 w kapitalny sposób przemodelowali tytuł na najwyższym poziomie trudności, a do tego wkomponowali w program wersję VR, nie chcąc za nią żadnych dodatkowych pieniędzy. Z tego powodu trudno mi jednoznacznie i kategorycznie potępiać Capcom. Wydali naprawdę świetną grę, a teraz odcinają od niej kupony.
Powinienem być zły, ale zapowiedź darmowego, kluczowego dla historii fabularnego DLC nieco mnie udobruchała. Z kolei samo Banned Footage Vol. 1 to zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla każdego fana Resident Evil 7.