Za samochód zapłacisz tyle, ile nim przejedziesz - taki pomysł na leasing ma Idea Bank
Coraz częściej mówimy o tym, że nie potrzebujemy już posiadać samochodu, ale chcemy mieć do niego dostęp. W duchu tej idei na rynek wkracza właśnie nowy rodzaj rozliczenia zakupu nowego samochodu - Happy Miles.
Czym jest Happy Miles? W dużym uproszczeniu jest to leasing auta, w którym zapłacisz ratę adekwatną do tego, ile kilometrów faktycznie przejechałeś. Oprócz stawki za "kilometrówkę" doliczana będzie niska opłata stała. Finalnie zapłacimy jednak za użytkowanie pojazdu znacznie mniej, niż w przypadku tradycyjnych form leasingu. Faktyczne wykorzystanie będzie też miało wpływ na wartość wykupu pojazdu od leasingodawcy.
Happy Miles - jak to działa?
W nowym modelu, który chce wprowadzić grupa Idea Bank, rozliczenie leasingu dla przedsiębiorcy odbywa się w oparciu o wskazania GPS-u.
Weźmy przykład pojazdów flotowych - każdy z nich ma zamontowany nadajnik GPS, który przesyła wskazania do chmury. Na podstawie tych wskazań leasingodawca rozlicza wysokość raty dla każdego pojazdu, a przedsiębiorca otrzymuje transparentne dane na temat tego, ile kilometrów faktycznie pokonują kierowcy zatrudnieni w jego firmie.
Oczywiście, aby uniknąć nieprzewidzianych kosztów, podobnie jak w tradycyjnym leasingu na początku umowy deklarujemy zakładaną kilometrówkę. O ile jednak w tradycyjnym leasingu opłata może być co najwyżej podniesiona, jeśli przekroczymy limit, o tyle w Happy Miles opłata będzie obniżana, jeśli kierowca nie wyjeździ zakładanych kilometrów.
Przekłada się to również na wykup pojazdu po zakończeniu umowy - jeśli auto było użytkowane intensywnie, jego wartość będzie adekwatnie niższa, niż auta, które jeździło mniej.
Dla kogo jest leasing Happy Miles?
Przede wszystkim dla tych, dla których jest i tradycyjny leasing - przedsiębiorców. Idea Bank zakłada, że statystycznie ledwie 5% klientów indywidualnych zdecyduje się na takie rozwiązanie, tak jak niewielu decyduje się na leasing konsumencki.
Głównym celem Happy Miles są firmy z dużą flotą, w których leasing pojazdów generuje bardzo wysokie koszty. A wiadomo, że niektórych aut w firmie używa się częściej, innych rzadziej. Dotychczas jednak za każde z nich obowiązywała stała, niezmienna rata. Teraz rata może być dopasowana do faktycznego zużycia.
Sharing economy zdobywa świat.
Happy Miles to kolejny przykład sharing economy - nie potrzebujemy już posiadać, chcemy mieć dostęp. Stąd popularność streamingu audio, platform takich jak Netflix czy nawet AirBnB, gdzie dzielimy się swoimi mieszkaniami.
Dla klientów indywidualnych, szczególnie żyjących w miastach, nadal lepszym rozwiązaniem pozostaje mającząca na horyzoncie wizja car sharingu - współdzielenia aut.
Jednak przedsiębiorcy, którzy potrzebują stałego dostępu do pojazdów, lecz wciąż chcą płacić tylko tyle, ile faktycznie go użyją, zyskali właśnie nową i bardzo ciekawą możliwość, która z całą pewnością niebawem przeniknie też do innych obszarów, niż tylko motoryzacja.