Catalyst: A Rogue One Novel to lektura obowiązkowa każdego fana Gwiezdnych wojen
Na miesiąc przed premierą Łotra 1 do anglojęzycznych księgarni i sklepów z ebookami trafiło Catalyst: A Rogue One Novel. To obowiązkowa lektura dla każdego fana Gwiezdnych wojen, jedna z najlepszych powieści osadzonych w uniwersum Star Wars i zarazem modelowy przykład na to, jak powinien wyglądać prequel filmu.
W tym tekście mogą znaleźć się śladowe ilości spoilerów z książki Catalyst: A Rogue One Novel, ale NIE z filmu Łotr 1, gdyż tekst pisałem jeszcze przed seansem.
Powieści poszerzające uniwersum Gwiezdnych wojen są jego nieodłączną częścią od dekad. Co prawda Disney po przejęciu praw do marki skasował całe Expanded Universe, czyli dotychczasowy dorobek dziesiątek autorów, ale teraz opowiada historię Odległej Galaktyki od nowa i robi to w niezłym stylu.
Rogue One: Catalyst to nie jest skok na kasę, a jedna z lepszych gwiezdnowojennych powieści od lat.
To, że z okazji premiery filmu Łotr 1 wydano książkę nie powinno być oczywiście zaskoczeniem. W ten sposób próbują wyciągnąć trochę pieniędzy od fanów twórcy wielu blockbusterów, a nawet gier wideo. Tym razem zdecydowano się nawet na dwie powieści nawiązujące do produkcji, bo obok zapowiedzianej adaptacji dostaliśmy Catalyst - wydane na miesiąc przed premierą filmu.
Powieści osadzone w nowym, disneyowskim uniwersum Star Wars wydawane są zresztą już od kilku lat. Co prawda wiele z nich to typowe zapychacze, ale zdarzają się perełki. W moim prywatnym rankingu Top 3 do młodzieżowego Lost Stars i nieco dojrzalszego Bloodlines (obie pozycje autorstwa Claudii Gray) dołączył właśnie Catalyst: książkowy prequel filmu Łotr 1.
James Luceno, czyli autor Catalyst, spisał się na medal.
Tego pisarza fanom Gwiezdnych wojen nie trzeba przedstawiać. W swoim dorobku ma w końcu wiele książek z tego uniwersum, a wymienić starczy Jednoczącą Moc zwieńczającą kilkunastotomowy cykl Nowa Era Jedi, Labirynt Zła wprowadzający do Zemsty Sithów, Sokoła Millenium o tej największej kupie złomu i Dartha Plageuisa przybliżającego kulisy przejęcia władzy przez Sithów.
W nowym kanonie James Luceno wziął już dwa lata temu na warsztat Wielkego Moffa w powieści o tytule Tarkin. Widać zresztą, że autor lubuje się w opisywaniu szwarccharakterów, a Catalyst pod wieloma względami jest podobne do jego dwóch ostatnich gwiezdnowojennych powieści. Tym razem autor skupia się na postaci Orsona Krennica, głównego antagonisty z filmu Łotr 1.
Catalyst można spokojnie przeczytać przed seansem, ba! Lektura tej książki przed obejrzeniem filmu Łotr 1 okazać się świetnym pomysłem.
Nie wiem oczywiście, jak dobrze zarysuje nam bohaterów Łotra 1 sam film. Zakładam, że scen przedstawiających imperialnego Dyrektora zarządzającego projektem Gwiazda Śmierci nie będzie na tyle dużo, by w pełni poznać tę postać. Film wprowadza bowiem do uniwersum Star Wars przede wszystkim Jyn Orso i cały zespół Rebeliantów i to na nich się (raczej) skupią scenarzyści.
Catalyst za to na nich nie skupia się w ogóle. Akcja książki zaczyna się jeszcze w czasie Wojen klonów, a Luceno pokazuje nam Jyn jako małego berbecia. Pierwsze skrzypce grają rodzice bohaterki Łotra 1 i wspomniany Orson Krennic. Okazuje się, że imperialny dyrektor wcale nie jest jednowymiarowym i szablonowym złoczyńcą, a tym bardziej nie jest kalką Tarkina.
W powieści Luceno poznajemy motywację osoby, która stoi za powstaniem przerażającej Gwiazdę Śmierci.
Na samym początku cofamy się w czasie do Wojen klonów i trylogii prequeli. Poznajemy ojca bohaterki Rogue One, czyli naukowca Galena Erso, którego w filmie Łotr 1 sportretuje Mads Mikkelsen. Razem z żoną Lyrą (Valene Kane) nie chcieli brać udziału w konflikcie Republiki i Separatystów, ale i tak trafili w sam środek wojennej zawieruchy.
Krennic, będący przyjacielem ojca Jyn z dawnych lat, pomógł Galenowi wydostać się z niewoli. Później był dla niego podporą, chociaż nie udało mu się zwerbować przyjaciela do pracy nad swoim tajnym projektem. Wiedząc jednak, jak utalentowany jest Galen, członek republikańskiego, a później imperialnego korpusu inżynierów, nie dawał za wygraną.
Powiedzmy sobie od razu - fabuła Catalyst: A Rogue One Novel jest przewidywalna, ale nawet to nie kładzie się cieniem na jakości tej pozycji.
Nie chodzi w końcu o złapanie króliczka, tylko samo łapanie. Tak jak z początkowych napisów Nowej nadziei wiemy, do czego doprowadzi Łotr 1, tak niemal od początku powieści Jamesa Luceno możemy się domyślać, do czego to wszystko zmierza. W tej książce nagłe zwroty akcji - choć i ich nie zabrakło, aczkolwiek nie są z gatunku tych fundamentalnych - po prostu nie są niezbędne.
Ponure zakończenie przyjaźni Orsona Krennica i Galena Erso zapowiadają zwiastuny filmu Łotr 1. Dyrektor najwyraźniej zmusi przyjaciela do współpracy, po tym jak przez lata ukrywał przed nim prawdziwy cel zlecanych mu badań. Ta historia nie mogła mieć happy-endu, ale dzięki temu dodaje personalny wymiar nadchodzącym zmaganiom zawadiackiej Jyn Erso.
Powieść Jamesa Luceno nadaje przy tym głębi nie tylko antagoniście z nadchodzącego filmu, ale też rodzicom głównej bohaterki, których na srebrnym ekranie mamy zobaczyć w formie retrospekcji. Autor w uniwersum Star Wars czuje się jak ryba w wodzie, a jego bohaterowie są ludzcy. Owszem, nieco jednowymiarowi, ale nie wyidealizowani bądź przerysowani.
Catalyst: A Rogue One Novel to przy tym kawał dobrej lektury.