"Konsolowe wojny: Microsoft kontratakuje" - są miejsca, gdzie Xbox One bije PlayStation 4
Phil Spencer i jego ekipa dokonują tytanicznych wysiłków, aby odbudować pozycję i wizerunek Xboksa One. Są pierwsze rezultaty.
W 2013 roku Microsoft robił, co tylko mógł, aby pogrzebać własną konsolę. Pamiętna konferencja Kotticka, niejasny program pożyczania gier, konieczność stałego połączenia z siecią czy opóźniona europejska premiera urządzenia to tylko kilka przykładów na to, jak żywcem zakopywano Xboksa One.
Sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać po tym, gdy za Xboksa One wziął odpowiedzialność Phil Spencer.
Architekci Xboksa One zaskoczyli cały świat darmową wsteczną kompatybilnością. Tą samą, która wcześniej miała być niemożliwa, z powodu technicznych ograniczeń. Cena konsoli była sukcesywnie obniżana, a braki dobrych gier na wyłączność Phil zasypywał workami pieniędzy rzucanymi na lewo i prawo. W ten sposób Spencer przekonał do siebie na przykład Larę Croft.
Osoby odpowiedzialne za Xboksa One skupiły się na tym, co najważniejsze - na grach wideo. Nie żadne multimedialne centrum. Nie żadna obsługa za pomocą Kinecta i gestów. Głównym tematem zostały świetne gry, których nie doświadczą posiadacze PlayStation 4.
Po solidnej serii strzałów, takich jak HALO 5, Forza Horizon 2, Forza Motorsport 6 czy pierwsze Gears of War w HD, nadszedł strzał najpotężniejszy. Podczas konferencji E3 2016 w Los Angeles świat dowiedział się o Xboksie One S - mniejszej, ulepszonej, nieco mocniejszej wersji konsoli. To był moment kulminacyjny. To był ten obciążnik, od którego przechyliła się szala. Gracze ruszyli do sklepów po swojego Xboksa.
Na rynku gier wideo po raz pierwszy od 2013 roku Xbox One sprzedaje się lepiej niż PlayStation 4.
O ile Stary Kontynent to wciąż niezachwiany bastion PlayStation 4, tak sytuacja w USA oraz na Wyspach zaczęła się zmieniać. Premiera Xboksa One S pozytywnie wpłynęła na wyniki sprzedażowe Microsoftu. Jak bardzo pozytywnie? Napisała o tym redakcja MCV, zajmująca się analizą rynku gier wideo.
Opierając się na informacjach MCV, konsola Xbox One pod koniec września sprzedawała się w Wielkiej Brytanii aż o 67% lepiej niż ta sama platforma w analogicznym okresie ubiegłego roku. Mało tego! Wprowadzenie na rynek ulepszonej konsoli Xbox One S zwiększyło sprzedaż urządzenia wśród Brytyjczyków aż o 989% w stosunku do okresu na moment przed debiutem!
Analizując końcowy tydzień września, PlayStation 4 przegrywa bitwę o Wyspy. Na wszystkie nowe, sprzedane konsole, aż 71% z nich było Xboksami One S. PlayStation 4 w wersji Slim ukroiło sobie 22% konsolowego tortu. Pozostałe procenty to Nintendo oraz urządzenia poprzedniej generacji.
Niestety Microsoft wciąż nie chce pochwalić się dokładnymi liczbami. Tych dostarcza nam serwis VGChartz. Nie jest to jednak źródło niezawodne, także do zaprezentowanych poniżej sprzedanych sztuk konsol należy zachować pewien dystans.
Według VGChartz Xbox One jest chętniej kupowany nie tylko na Wyspach, ale również w USA. Z 42 tysiącami sprzedanych egzemplarzy do 41 tysięcy dla Sony, Microsoft utrzymuje prowadzenie, o które konsekwentnie walczył przez kilkanaście długich miesięcy. O które Phil Spencer zabiegał wsteczną kompatybilnością, flagowymi grami oraz ulepszoną wersją konsoli.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że PlayStation 4 było, jest i będzie liderem sprzedaży.
Xbox One może wygrywać aktualne bitwy o Londyn i Nowy Jork, ale wciąż ma około 20 milionów pudełek z konsolą do nadrobienia. W branży gier to gigantyczne liczby. Takie, których nie da się odrobić w ciągu tygodni czy miesięcy, a jedynie lat.
Tyle tylko, że Philowi Spencerowi raczej nie zależy na bezwzględnej wygranej. Ekipa Xboksa walczy teraz o odzyskanie zaufania graczy. O dobrą pozycję swojej konsoli. O przywrócenie pozytywnych konotacji marce Xbox. Co jak co, ale w tym są cholernie dobrzy.