REKLAMA

Xbox ewoluuje w bardzo dobrym kierunku, ale… dlaczego dopiero teraz?

Kupujesz jedną kopię gry i grasz w nią zarówno na konsoli, jak też na pececie. Brzmi jak mrzonka? Nie, to po prostu Xbox Play Anywhere. Kolejna rewelacyjna usługa, która powinna być system-sellerem nowej konsoli Microsoftu. Ale nie będzie, bo została zaprezentowana za późno.

15.09.2016 11.55
Xbox Play Anywhere umożliwia granie w te same gry na PC i konsoli
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft wprowadził właśnie jeden ze swoich najważniejszych programów, które mają powstrzymać kiepską sprzedaż konsoli Xbox One. Nazywa się ona Xbox Play Anywhere i pozwala on na uruchamianie tej samej kopii tytułu zarówno na konsoli Xbox One, jak też na pececie. Oznacza to, że prawdopodobnie czeka nas podwyżka części tytułów stworzonych z myślą o pecetach, ale za to będzie można w nie grać na dwóch platformach. Nie wiem jak wy, ale ja jestem na tak!

Program ten podoba mi się tym bardziej, że pozwala na znacznie więcej niż uruchamianie gier ja dwóch sprzętach.

Współdzielone między konsolą oraz pecetem będą osiągnięcia i pobrane rozszerzenie DLC. Do tego dochodzi możliwość rozgrywki sieciowej pomiędzy posiadaczami różnych sprzętów oraz rozpoczęcia gry na jednym urządzeniu oraz kontynuowaniu jej na drugim. W wielkim skrócie oznacza to, ze Xbox One oraz PC stały się jedną platformą. Pierwszym tytułem obsługującym nowy program będzie ReCore. Następne gry korzystające z niego to:

  • Gears of War 4
  • Forza Horizon 3
  • Sea of Thieves
  • Halo Wars 2
  • Scalebound
  • Killer Instinct – Season 3
  • State of Decay 2
  • Ark: Survival Evolved
  • Cuphead
  • We Happy Few
  • Crackdown 3

Wiążę z Xbox Play Anywhere ogromne nadzieje. Powiązanie platformy Xbox oraz PC ma wiele sensu, zwłaszcza że według najnowszej strategii Microsoftu, kolejne, wydawane dosyć często, wersje Xboksa będą pracować pod kontrolą Windows 10, będą mieć podzespoły pochodzące z pecetów, a więc… tak naprawdę będą pecetami. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie; najważniejsze jest, że konsole będą sprzętami dedykowanymi grom, a korzystanie z nich będzie bardzo łatwe. Umieszczone w nich podzespoły to sprawa drugorzędna. Może okazać się nawet, że stosowanie pecetowych komponentów wyjdzie konsolom na dobre, ponieważ deweloperzy będą mogli łatwiej tworzyć gry na różne platformy.

Xbox ewoluuje w bardzo dobrym kierunku, ale… czemu dopiero teraz?

Wprowadzane od przeszło roku nowości pokazują, jak konsola powinna wyglądać od początku, by być zdecydowanie lepszym sprzętem niż Playstation 4. Kompatybilność wsteczna z poprzednią generacją urządzeń, możliwość grania w te same tytuły na konsoli oraz pececie oraz cicha konsola w małej, kompaktowej obudowie, pozbawiona ogromnego zasilacza, będąca jednocześnie najtańszym odtwarzaczem Blu-Ray 4K na rynku. Gdyby Microsoft ekosystem zbliżony do tego trzy lata temu, dzisiaj to on byłby liderem rynku konsol, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Sam kupiłem Playstation 4, ponieważ w mojej opinii Xbox One nie miał nic do zaoferowania. Jednak gdybym dzisiaj miał podejmować decyzję o kupnie konsoli do gier, zdecydowanie wybrałbym Xboksa One S i złożył do tego mocny komputer. Stało się jednak inaczej i używam konsoli Sony. Kupiłem z myślą o tym sprzęcie wiele gier, wsiąkłem w ekosystem i zwyczajnie nie chcę dopłacać ponad 1000 zł za zmianę środowiska. Prędzej sprzedam PS4, dołożę do Playstation 4 Pro i zachowam tym samym gry.

I to właśnie może być ogromny problem Microsoftu.

REKLAMA

Obecnie pojęcie generacji konsol się rozmywa. Obaj producenci sprzętów jasno mówią, że kolejne iteracje sprzętów mają być zgodne z poprzednikami. A jeżeli bardzo mocno zwiążę się z ekosystemem Sony, będę miał do niego przypisane setki gier, to za cholerę nie przesiądę się na Xboksa. Podejrzewam, że tak jak ja myśli ogromna rzesza użytkowników. Siła przyzwyczajenia w tym przypadku wygrywa z nawet najlepszymi innowacjami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA