Tak wygląda Internet w Korei Północnej. Mają tylko 28 domen
Północnokorański intranet pobija dziś ogólnodostępną sieć. Istnieje w nim 28 domen, które pozwalają nam spojrzeć w przeszłość i przekonać się jak kiedyś surfowało się po internecie.
Amerykański Reddit podbiło wczoraj zestawienie wszystkich stron północnokoreańskiego internetu, które rzekomo przez błąd administratora serwerów DNS miały stać się dostępne dla reszty ludzi (od razu pojawiały się żarty, że ów administrator opuścił już świat żywych). Po prawdzie jednak Koreańczycy z północy mają swój własny internet już od 16 lat...
Kwangmyong – północnokoreański internet
Według NYT dostęp do internetu posiada w Korei tylko kilka osób. Zamiast tego ludzie mogą korzystać z Kwangmyongu - ocenzurowanej i ściśle kontrolowanej przez władze wersji internetu. Możemy w nim znaleźć 28 domen (nie stron internetowych). Oto one:
Air Koryo - pośrednik w kupnie biletów (jedna z niewielu stron komercyjnych)
Friend - portal z informacjami
Kim Il Sung University - strona uniwersytetu
Korea Education Fund - zbiórki na rzecz podniesienia poziomu edukacji
Korea Elderly Care Fund - zbiórki na rzecz osób starszych
Korea Tourism - wycieczki!
Korean Association of Social Scientists - dla uczniów i studentów
Korean Central News Agency - "może chcesz poczytać o naszym Wielkim Wodzu?"
Korean Dishes - kulinaria
Korean International Youth and Children's Travel Company - wycieczki dla młodych
Maritime Administration of Korea - kodeks żeglugi
Naenara - multum informacji o tym co dzieje się w państwie
National Unity - well-being
Powyższe screeny i opisy pochodzą z tego wątku na Reddicie. Sam mogłem dostać się tylko na ostatnią stronę.
Jest ona dostępna w wielu językach, co jednoznacznie pokazuje, że została przygotowana, aby świadczyć o sukcesach reżimu za granicą. Serwis IFLS przygotował wybór najciekawszych nagłówków jakie można tam znaleźć:
- Koreańskie próby jądrowa dla niepodległości i pokoju.
- Rosyjska agencja popiera testy KRLD.
- Przestępstwa związane z narkotykami coraz częstsze wśród południowokoreańskich nastolatków.
Propaganda pełną gębą
Sam zastanawiam się, czy rzeczywiście Kwangmyong jest dostępny dla zwykłych Koreańczyków. Być może jest to jedynie proteza internetu, która ma pokazać zewnętrznemu światu, że wcale reżim Kim Dzong Una wcale nie jest tak zacofany.
Za tą teoria przemawia choćby jedno ze zdjęć z tego albumu (stona 35), gdzie kobieta udaje, że pisze coś na klawiaturze... przy wyłączonym komputerze.