REKLAMA

Prawdziwie autonomiczne samochody będą bez kierownicy i pedałów gazu/hamulca

Nie ma chyba dziś koncernu motoryzacyjnego, który nie pracowałby nad samojeżdżącymi pojazdami. Pomysłów jest mnóstwo, na wielu poziomach autonomiczności. Żaden nie posunął się jednak tak daleko jak pomysł Forda - samochody bez kierownicy oraz pedałów gazu/hamulca.

Ford idzie najdalej w swojej koncepcji autonomicznych pojazdów
REKLAMA
REKLAMA

Jest takie zdanie wypowiedziane przez szefa Tesli Elona Muska, które zapadło mi w pamięci:

Mocne, prawda? Coraz częściej jednak przekonuję się, że te słowa mogą okazać się prorocze. Dziś nie ma miesiąca, ba - nie ma tygodnia, by nie pojawiały się informacje o kolejnych niesamowitych i w miarę nieodległych planach realizacji wizji Muska.

Półautonomiczny, futurologiczny autobus Mercedesa, który na drogi ma wyjechać przed 2020 r. Volvo nawiązuje współpracę z Uberem by przyspieszyć prace nad autonomicznymi taksówkami. Pierwszych 100 testowych taksówek Volvo ma jeździć po Pittsburghu do końca tego roku. Koncept iNext od BMW - w pełni autonomicznego i elektrycznego pojazdu klasy ultrapremium - ma się pojawić na chińskich drogach w 2021 r.

To wszystko doniesienia medialne z ostatniego tygodnia. I tak jest od przynajmniej roku, gdy świat po raz pierwszy zachwycił się trybem autopilota udostępnionym OTA (over-the-air) Teslom. Machina ruszyła.

Mnie jednak najbardziej zaciekawił Ford, który zdaje się iść najdalej w swoich planach - do 2021 r. stworzy autonomiczny samochód bez kierownicy ani pedałów gazu i hamulca.

Przedstawiciele Forda przekonują, że jeśli przyszłość motoryzacji leży właśnie w autonomiczności pojazdów, to trzeba przemyśleć cały koncept tego, co nazywamy samochodem. Jeśli samochód będzie prowadził się sam, kierownica do sterowania ręcznego jest niepotrzebna. Tak samo jak pedały gazu/hamowania - w końcu te manewry będą wykonywane na poziomie centralnego systemu operacyjnego, a nie nóg pasażerów.

To, co dziś mamy na rynku - autopilot w Tesli, tryb półautonomiczny w Volvo czy Mercedesie, to tylko etap przejściowy - przekonuje Ford i trudno nie przyznać mu racji. Im szybciej pozbędziemy się etapu przejściowego, tym szybciej otrzymamy w pełni niezawodne, autonomiczne pojazdy. Najlepiej przyspieszyć działania stosując drastyczne, bezkompromisowe zmiany. Takie właśnie jak pozbycie się manualno-nożnych elementów sterujących samochodem.

Mnie najbardziej zastanawia czas, w którym w pełni automomiczne samochody pojawią się na drogach. W tych wszystkich motoryzacyjnych planach, ma to mieć miejsce już na przełomie 2021/2022 r., a to już naprawdę niedługo. 5 lat to cykl życia jednej generacji samochodu. Jeśli wierzyć w plany producentów, właśnie tyle dzieli nas od nieodwracalnego początku wielkiej rewolucji.

A co dopiero będzie powiedzmy za 40 lat? No właśnie, warto więc wziąć przytoczone na początku tego tekstu przewidywania Muska na poważnie.

REKLAMA

A jeśli zastanawiacie się jak będzie wyglądał ruch uliczny z samymi autonomicznymi pojazdami, to będzie to coś w tym stylu:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA