Czy warto już dziś kupić samochód elektryczny? Sprawdzamy BMW i3 w praktyce
BMW i3 to samochód bardzo nietypowy. Jest to auto zasilane w stu procentach energią elektryczną. Wiele osób uważa, że auta tego typu są przyszłością motoryzacji, ale czy warto zainteresować się nimi już dziś? Sprawdziliśmy to.
BMW i3 miał swoją premierę w 2013 roku, ale jest to auto na tyle ciekawe i nowatorskie, że nawet dziś wzbudza ogromne emocje. Podczas czterodniowych testów miałem okazję sprawdzić, jak elektryczne auto sprawuje się w mieście.
Do silnika elektrycznego można bardzo szybko przywyknąć.
BMW i3 to auto wyposażone w silnik elektryczny. Testowałem podstawową wersję wyposażoną w tylko ten jeden rodzaj napędu, choć w ofercie znajdziemy też wersję Range Extender z silnikiem spalinowym o pojemności 0,6 l. Benzyna służy w nim tylko do wydłużenia zasięgu silnika elektrycznego.
Silnik elektryczny ma moc 125 kW, co odpowiada mocy ok. 170 koni mechanicznych. Jest to bardzo żwawa jednostka. Maksymalny moment obrotowy to 250 Nm, a setka na liczniku prędkości pojawia się po 7,2 s. Takie przyspieszenie pozwala zostawić na światłach ogromną większość aut w mieście. Prędkość maksymalna to 152 km/h.
Naprawdę czuć tu moc pod pedałem gazu. W warunkach miejskich czasem jest ona wręcz za duża, bowiem auto przyśpiesza aż nazbyt łatwo. To jednak zaleta, bo oczywiście nie chodzi o żadne bicie rekordów w centrach miast, ale o bezpieczeństwo. Dobrze jest mieć świadomość, że mamy zapas mocy, który pozwoli szybko zareagować w jakiejś niespodziewanej sytuacji na drodze.
Samo przyspieszanie jest bardzo dziwnym uczuciem. Silnik elektryczny nie wymaga standardowej skrzyni biegów, a więc przyspieszenie jest całkowicie jednolite, przy każdej prędkości. Najdziwniejszy jest jednak brak dźwięku silnika, który pojawia się w autach spalinowych, kiedy samochód wchodzi na wysokie obroty.
Podczas mocnego przyspieszania silnik elektryczny wydaje dźwięk podobny do ruszającego pociągu metra, ale kiedy nie szarżujemy, auto jest prawie bezgłośne. Zwłaszcza przy małych prędkościach, kiedy nie pojawia się jeszcze szum wiatru.
Hamulce auta na szczęście są bardzo wydajne. Początkowo dużym zaskoczeniem było ich działanie, bowiem uruchamiają się one już w momencie, kiedy zdejmujemy nogę z gazu. Tak właśnie działa system odzyskiwania energii. Dzięki temu podczas przewidywalnej jazdy w mieście rzadko kiedy musimy korzystać z pedału hamulca. Samochód możemy obsługiwać tylko pedałem gazu - przyspieszamy naciskając go, a hamujemy poprzez podniesienie nogi w górę. Światła hamowania zapalają się od razu po zdjęciu nogi z gazu.
Jeśli chodzi o manewry w ciasnych przestrzeniach, BMW i3 radzi sobie kapitalnie. Zwrotność tego autka naprawdę robi wrażenie.
O wielu autach mówimy, że są „samochodami miejskimi”, ale BMW i3 traktuje to określenie wyjątkowo serio.
„Samochód miejski” to popularna szufladka, która tak naprawdę niewiele znaczy. Nawet najmniejsze auto osobowe w razie konieczności może wyjechać poza miasto i pokonać długą trasę. Nie będzie to ani komfortowe, ani szybkie, ale jest to możliwe.
Pod tym względem BMW i3 jest zupełnie inne. Kiedy otrzymałem propozycję przetestowania tego samochodu, początkowo chciałem nim pojeździć po moim rodzinnym Białymstoku. Okazało się, że jest to zadanie karkołomne i właściwie niemożliwe do zrealizowania. Zasięg BMW i3 to tylko 120 km, a więc nie ma szans, by na jednym ładowaniu pokonać trasę długości 200 km.
Dodatkowym problemem jest fakt, że na trasie międzymiastowej raczej nie znajdziemy szybkich ładowarek. Co prawda samochód naładujemy z każdego gniazdka sieciowego, ale potrwa to ok. 8 godzin, a więc pokonanie 200 km zajęłoby praktycznie cały dzień.
Zasięg można wydłużyć korzystając ze specjalnych trybów jazdy Eco Pro i Eco Pro Plus. W tym pierwszym samochód ma ogranicznik prędkości, a w drugim pojedziemy maksymalnie 90 km/h, a dodatkowo nie będziemy mogli włączyć klimatyzacji. Zasięg wydłuży się o ok. 50–60 km.
Z autem elektrycznym jest trochę jak ze smartfonem. Najlepiej, kiedy możemy je naładować w domu, np. w nocy.
Jeśli dysponujesz własnym garażem, problem z ładowaniem właściwie nie istnieje. Auto możesz zostawić do ładowania na całą noc. BMW i3 naładujesz ze zwykłego gniazdka, ale posiadacze tego samochodu powinni rozważyć zainstalowanie ładowarki Wallbox, która naładuje auto szybciej.
W dużych miastach znajdziemy sporo ładowarek rozlokowanych w różnych punktach - w centrach, przy większych parkingach, czy w galeriach handlowych. W Warszawie znajdziemy kilkanaście takich punktów, przy czym są one darmowe. Co więcej, przed większością są specjalne miejsca parkingowe dla aut elektrycznych, więc mamy darmowy parking (do tego zawsze wolny!) i darmowy prąd. W ogromnej większości są to ładowarki standardowe (16 A), więc należy je traktować raczej na zasadzie „powerbanka”, który podratuje stan akumulatora w ciągu dnia. Naładowanie całego akumulatora zajmie 6–8 godzin.
W Warszawie znajdziemy też kilka stacji szybkiego ładowania (125 A), które naładują 80% akumulatora w czasie poniżej 30 minut. Dzięki temu szybkie 20 minut ładowania da nam zasięg ok. 100 km.
Co ważne, po podłączeniu kabla do publicznej ładowarki i po zamknięciu auta, kabel zostaje zablokowany, a więc bez obaw możemy zostawić na parkingu ładujący się samochód.
Pojemność akumulatora litowo-jonowego wynosi 18,8 kWh, a zużycie energii to 12,9 kWh na 100 km.
BMW i3 to samochód bezemisyjny, ale jak to jest z tą ekologią?
Emisja CO2 w BMW i3 to dokładnie 0,0 g/km, ponieważ w silniku nie zachodzi spalanie. Tylko czy aby na pewno silnik elektryczny nie ma wpływu na środowisko?
Sprawa jest bardziej złożona, bowiem prąd nie bierze się z powietrza… a przynajmniej nie w Polsce. Energia elektryczna jest u nas produkowana w ogromnej większości ze spalania węgla. Wobec tego autem elektrycznym nie zatruwamy centrum swojego miasta, ale spalanie zachodzi gdzieś w elektrowni, np. na Śląsku. Z drugiej strony, elektrownia tak czy inaczej musi wytworzyć prąd.
Generalnie rzecz ujmując, samochód elektryczny będzie bardziej ekologicznym rozwiązaniem np. w krajach skandynawskich, gdzie duża część prądu jest wytwarzana ze źródeł odnawialnych. Najlepsza sytuacja ma miejsce wtedy, gdy jesteśmy (przynajmniej częściowo) samowystarczalni, a samochód ładujemy np. z instalacji fotowoltaicznej zamontowanej na dachu domu.
BMW kładzie jednak duży nacisk na ekologię.
Widać to w materiałach wykończeniowych. Nadwozie BMW i3 jest wykonane z… tworzyw sztucznych, które wzmocniono włóknem węglowym. Pozwoliło to dość znacznie obniżyć masę auta. Z kolei we wnętrzu, obok drewna eukaliptusowego i skóry, znajdziemy materiały pochodzące z recyklingu butelek PET. 95% materiałów użytych do produkcji BMW i3 podlega recyklingowi.
Jeśli chodzi o wnętrze, jest dobrze, ale mam kilka uwag.
Wnętrze BMW i3 jest bardzo charakterystyczne i bardzo przypadło mi do gustu. Zwłaszcza wyprofilowany drewniany panel na desce rozdzielczej prezentuje się kapitalnie. Generalnie wnętrze sprawia wrażenie auta wysokiej klasy, ale ten obraz psują niestety twarde, nieprzyjemne plastiki, które znajdziemy na kilku elementach.
Pozycja za kierownicą jest wygodna, w samochodzie siedzi się dość wysoko. W środku znajduje się zaskakująco dużo miejsca, biorąc pod uwagę zewnętrzny rozmiar auta. Narzekać będą tylko pasażerowie z tyłu, bowiem miejsca na nogi jest niewiele, ale za to sufit znajduje się wysoko.
Sporym minusem jest widoczność do tyłu. Lusterka są zbyt małe, co przeszkadza przy wyprzedzaniu. Na szczęście przy cofaniu możemy skorzystać z wygodnej kamery cofania.
W środkowej części deski rozdzielczej mamy duży ekran multimedialny, na którym znajdziemy m.in. nawigację. System multimedialny jest dokładnie taki, jaki powinien być. Nowoczesny i łatwy w obsłudze.
Drugi ekran znajdziemy za kierownicą. Pokazuje on prędkość i zestaw najpotrzebniejszych danych. Ciekawie rozwiązano dźwignię trybów jazdy, która znajduje się nie na środkowej konsoli, tylko za kierownicą.
Głośniki zastosowane w aucie to konstrukcje Harman Kardon, ale spodziewałem się, że będą grać lepiej. Niestety, są przeciętne.
Samochód-origami
Osobny akapit należy się tylnym drzwiom. Ich projektantom nie zabrakło fantazji. Drzwi otwierają się do przodu, czyli inaczej niż w większości aut. Otwierają się one razem ze środkowym słupkiem, dzięki czemu samochód po otwarciu obojga drzwi wygląda bardzo ciekawie.
Aby otworzyć tylne drzwi trzeba najpierw otworzyć przednie. Jest to uciążliwe, zwłaszcza przy wysiadaniu z auta. Aby tylny pasażer wysiadł, najpierw przedni musi odpiąć swój pas (jest on zamontowany w tylnych drzwiach), następnie otworzyć swoje drzwi i wypuścić tylnego pasażera.
Czy warto?
BMW i3 w podstawowej wersji kosztuje ok. 150 tys. zł, a testowany przeze mnie wariant był dość dobrze doposażony i kosztował 222 tys. zł. To dużo jak na auto miejskie, ale BMW nie jest przecież typowym miejskim maluszkiem.
Samochód mogę polecić osobom, które chcą spróbować czegoś nowego i mają ochotę sprawdzić, jak wygląda przyszłość motoryzacji. Bo bez wątpienia stoi ona samochodami elektrycznymi.
Ze względu na zasięg auto sprawdzi się wyłącznie w roli drugiego, czy wręcz trzeciego samochodu w rodzinie. To typowy samochód miejski, który posłuży do dojazdów do pracy, do wypadów do znajomych lub np. do sklepu.
Co najważniejsze, samochodem jeździ się bardzo przyjemnie. Jest szybko, dynamicznie i naprawdę komfortowo, szczególnie patrząc przez pryzmat rozmiaru auta. BMW i3 wzbudza też ciekawość przechodniów, zwłaszcza podczas ładowania. Za każdym razem gdy podłączałem samochód do stacji ładującej conajmniej kilka osób podchodziło do mnie, by porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej na temat auta.
Jeśli szukasz ciekawego auta miejskiego i możesz przeznaczyć na ten cel ok. 220 tys. zł, polecam rozważyć zakup BMW i3. Oczywiście tylko pod warunkiem, że mieszkasz w dużym mieście, gdzie infrastruktura stacji ładujących jest już wystarczająco rozbudowana.