REKLAMA

Nie możesz się skupić? Polskie studio ma dla ciebie symulator... zegara

Był już symulator Kozy. Symulator niedźwiedzia. Symulator kromki chleba. Wszystkie trzy służyły raczej bezmyślnej, niezobowiązującej rozrywce. Teraz do tego gremium dołącza… symulator zegara, czyli Clock Simulator, autorstwa polskiego studia. Co wcale nie jest tak absurdalnym konceptem, jak się początkowo wydaje.

23.07.2016 09.58
Clock Simulator to nie gra. To zgamifikowana medytacja.
REKLAMA
REKLAMA

Clock Simulator, czyli symulator zegara, to… w zasadzie nie do końca wiem jak to opisać. Teoretycznie jest to gra. Stworzona przez polskiego dewelopera Kool2Play, dostępna na wszystkie platformy – Windows, macOS, Linux, Android, iOS oraz tvOS.

Kiedy jednak zaczniemy w nią grać, okazuje się, że większość rozgrywki polega na… rytmicznym klikaniu/naciskaniu spacji/dotykaniu ekranu, naśladując rytm zegara. I tyle. Mamy różne plansze, różne tryby rozgrywki, a jednak przez większość czasu robimy dokładnie to, co każdy zegarek na świecie – monotonnie odmierzamy sekundy, starając się trafić idealnie w rytm, bo każde za szybkie, lub zbyt późne kliknięcie skraca wskazówkę. Zabawa kończy się, gdy z naszej wskazówki nie zostaje nic.

Jak mówi szef studia Kool2Play, Michał Marzęcki, kluczem do opanowania wszystkich poziomów jest dostrojenie się do uniwersalnego rytmu, a gra zachęca do wyciszenia się i zwolnienia obrotów. Co prowadzi mnie do tego, że…

Clock Simulator to nie do końca gra, a raczej zgamifikowana… medytacja?

Ta gra naprawdę wymusza na nas wyciszenie się. Aby utrzymywać właściwy rytm, konieczne jest zwolnienie obrotów, skoncentrowanie się na tej pojedynczej wskazówce i wsłuchanie się we własny, wewnętrzny głos odmierzający sekundy. A to sprawia, że grając w Clock Simulator musimy się skupić. Przyznam szczerze, że na początku tego nie załapałem. Gra mnie irytowała, bo monotonne, rytmiczne klikanie to żadna rozrywka, prawda?

Ale przecież nie o to w tym chodzi.

Clock Simulator, łącząc swoją rytmiczną rozgrywkę, przepiękną, ambientową muzykę i stonowaną oprawę wizualną sprawia, że naprawdę możemy się na moment „wyłączyć”. Przy czym im dłużej pozostaniemy w tym stanie, utrzymując właściwy rytm, tym wyżej zostaniemy ocenieni.

To wręcz zgamifikowana medytacja; odcinamy się od świata, możemy zamknąć oczy, odprężyć się, skupić na rytmie, a jednocześnie im dłużej udaje się nam odciąć, tym wyższe dostajemy noty, co za każdym razem zachęca, aby pozostać w tym stanie skupienia odrobinę dłużej. Do tego na początku każdej planszy gra zachęca nas motywacyjnym cytatem.

Dla równowagi co kilka poziomów mamy tryb wymuszający "włączenie" umysłu – np. jedną z plansz jest prosta minigierka, w której musimy odsuwać koło zębate przy pomocy wyświetlających się na nim literek, w taki sposób, aby mógł przedostać się przez nie wesoły prosiaczek. Co również wymaga naszej koncentracji, ale już koncentracji świadomej, wymagającej konkretnej akcji.

Muszę przyznać, że koncepcja jest faktycznie nowatorska i stawia Clock Simulator raczej w innym szeregu, niż większość gier mobilnych.

To produkcja dla ludzi, którym na co dzień brak czasu, aby naprawdę się zatrzymać, wyciszyć i odciąć od zgiełku. Wystarczy wyciągnąć smartfon, podłączyć słuchawki i nawet w najbardziej gwarnym otoczeniu w prosty sposób możemy odzyskać właściwy rytm, skupić się.

Gra dostępna jest od wczoraj na platformie Steam, gdzie – podobnie jak w wersji na iOS – kosztuje 0,99 Euro. Użytkownicy Androida mogą pobrać grę za darmo ze Sklepu Play, jest to jednak wersja z reklamami (które na szczęście nie przeszkadzają w rozgrywce i można je wyłączyć kupując pełną wersję gry za 4,91 zł).

REKLAMA

O ile nigdy nie widziałem większego sensu, by zawracać sobie głowę Symulatorem kromki chleba lub randkowania z gołębiami (!) o tyle już symulator zegara to zupełnie inna bajka. Jeśli szukacie czegoś więcej, niż bezrefleksyjnej rozrywki, lub macie problem ze skupieniem się i nie bardzo wiecie, jak temu zaradzić – dajcie szansę Clock Simulator.

Sądząc po licznych pozytywnych recenzjach, udawanie zegara już wielu osobom wyszło na dobre.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA