REKLAMA

Transporteusz to polski bot, z którym na Facebooku pogadasz o komunikacji miejskiej

Czym jest Kot Transporteusz? To sprytny bot napisany przez polskiego programistę, z którego mogą skorzystać użytkownicy Facebook Messengera. Komunikator można wykorzystać do uzyskania informacji o rozkładach jazdy ZTM bez instalowania osobnej aplikacji.

Transporteusz - polski bot w Messengerze
REKLAMA
REKLAMA

Facebook przygotował API, które pozwala programować boty do Messengera. Pierwsze miniaplikacje tego typu dostępne z poziomu komunikatora już powstają - także w Polsce. Porozmawialiśmy chwilę z twórcą Transporteusza, czyli bota przekazującego użytkownikom w formie konwersacji godziny odjazdów pojazdów komunikacji miejskiej w Gdańsku.

Mateusz Transporteusz wygląda na hobbystyczny projekt i pokazuje możliwości Facebook API.

Bot napisany został z myślą o mieszkańcach Gdańska. Jego twórcą jest Szymon Korytnicki, czyli studiujący prawo programista mieszkający w tym mieście. Jak sam mówi o sobie - przy okazji zajmuje się “tresurą Matiego” - tak pieszczotliwie nazywa swojego bota na Facebooku - a jest nim Mateusz Transporteusz.

Bot w Messengerze ma awatar z mordką kota i odpowiada na pytania dotyczące rozkładów jazdy ZTM w Gdańsku. W bazie znajdują się dane dotyczące autobusów i tramwajów. Odpowiedzi na zapytania w postaci “Uniwersytet, Klonowa 11:00 albo Oliwa” to nie sucha informacja, a praktycznie każda stara się być żartobliwa.

Transporteusz - polski bot w Messengerze class="wp-image-495739"

Chociaż nie mieszkam w Gdańsku, to przetestowałem działanie bota pytając o godziny odjazdu i postanowiłem zadać jego twórcy kilka pytań, a jak udało mi się dowiedzieć, Szymon Korytnicki mógł jako twórca bota w czasie rzeczywistym śledzić moją rozmowę.

Piotr Grabiec, Spider’s Web: Skąd w ogóle ten pomysł, skoro mamy JakDojade, a komunikację miejską w kolejnych miastach wprowadza Google Maps?

Szymon Korytnicki, twórca bota Transporteusz: Jeżeli Google decyduje się walczyć z JakDojade oraz Transportoidem, to znak, że rynek jest zdecydowanie wart uwagi.

Mateusza pisałem też trochę z myślą o sobie, ponieważ w każdej z aplikacji, którą testowałem (a mamy ich pewnie ponad tuzin na rynku) czegoś mi brakowało. Albo zaczynało brakować po nietrafionej aktualizacji. Jakiś czas temu napisałem dla siebie małą aplikację do rozkładów jazdy, ale kiedy usłyszałem o Facebook Messenger API, postanowiłem przenieść ją na nową platformę.

Wcześniej naczytałem się trochę o lean start-up, dlatego szybko chciałem zweryfikować, czy produkt pasuje do rynku. Okazuje się, że tak. Mateusz w fazie MVP ma już wiernych użytkowników, którym pomaga dojechać do szkoły czy do domu. Model biznesowy dopiero się wyklaruje, choć mam już kilka pomysłów. Jak sama nazwa wskazuje, informatyka dotyczy przetwarzania informacji i chyba nigdy więcej nie będę już zdziwiony, że forma prezentacji informacji może być wartością dodaną produktu.

Skąd czerpiesz dane dotyczące rozkładów jazdy, czy baza jest regularnie uaktualniana?

Dane dla Mateusza aktualizowane są codziennie, automatycznie. Podobnie jak inne usługi korzystam z bazy danych Miasta Gdańsk i ZTM. Mateusz będzie powoli rozrastał się na inne miasta.

Temat Open Data jest szalenie ciekawy i na szczęście coraz bardziej popularny. Powstają inicjatywy typu Koduj dla Polski, BIHAPI, wiele miast udostępnia swoje dane publiczne w dostępnej formie. Pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Może kiedyś w przyszłości możliwe będzie, żeby takie usługi powstały od razu dla wszystkich miast w Polsce.

Transporteusz - polski bot w Messengerze class="wp-image-495734"

To projekt hobbystyczny i pokazówka, którą chcesz dołączyć do CV, czy coś co masz zamiar rozwijać długoterminowo w tym np. dodać obsługę innych miast?

Mateusz powstał jako coś pomiędzy. Okazało się, że pomysł, który chciałem przetestować może mieć wielu zwolenników, więc zostanie ze mną na dłużej nie tylko jako zabawka. Popełniłem błąd oceniając szanse Transporteusza, mierząc go opiniami moich znajomych. Mateusz dociera przede wszystkim do licealistów i gimnazjalistów. To jest przepaść w rozumieniu świata i korzystaniu z technologii, jakby faktycznie pokolenia zmieniały się co 10, a nie co 20 lat.

Na pewno Transporteusz jest też cennym doświadczeniem w nowej technologii i wpisem do CV, ale to dotyczy praktycznie każdego projektu, który programista może zrealizować. Planuję już niedługo dodać obsługę większej liczny miast i uczynić Mateusza bardziej elokwentnym.

Masz już w zanadrzu inne podobne boty, które chcesz udostępnić użytkownikom Messengera w najbliższym czasie?

W zanadrzu jeszcze nie, ale z tyłu głowy - tak. Przede wszystkim widzę ogromną szansę w automatyzowaniu obsługi klienta. Myślę, że możemy sobie wyobrazić wysyp usług oferowanych tą drogą, takich jak np. surveybot.io. Messenger stanie się po prostu dodatkowym kanałem komunikacji.

Jak długo trwało przygotowanie takiego bota na Messengera? To kwestia godzin, dni, tygodni?

Najprostszy bot odpisujący “Siema”, to kwestia kilkunastu czy kilkudziesięciu minut dla wprawnego programisty. Facebook udostępnia dość dobrą dokumentację. W przypadku Mateusza sporo czasu zajęło mi przetworzenie rozkładów jazdy i testowanie komunikacji z użytkownikiem. Należy też wliczyć czas na weryfikację bota przez Facebooka, który może potrwać do kilku tygodni (w moim przypadku trwało to ok. 2 tygodnie).

Widzisz w botach na Messengerze szansę dla firm, które nie chcą lub nie stać ich na przygotowanie własnej aplikacji mobilnej, na zaznaczenie obecności w sieci?

Te firmy będą musiały przygotować wtedy bota, co może je kosztować więcej niż przygotowanie prostej aplikacji mobilnej lub strony www. Z drugiej strony, pewnie pojawią się niedługo SaaSy oferujące boty, ale na początku będą tylko protezą skutecznej komunikacji z klientem. Naprawdę rewolucyjne mogą być kiedy będą potrafiły sprzedać usługę lub produkt, a nie tylko pozwalać na oszczędzenie na personelu przy rozwiązywaniu prostych spraw. Czyli jeszcze trochę musimy poczekać.

Transporteusz - polski bot w Messengerze class="wp-image-495735"

Jest techniczna możliwość wykorzystania wskazań GPS w Messengerze może da się kota nauczyć odpowiedzi na pytanie o najbliższy przystanek?

Co ciekawe, nie ma o tym chyba ani słowa w dokumentacji, ale jest już taka możliwość. Turyści kochaliby Mateusza za takie rozwiązanie. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Skupiłem się póki co na skutecznym pokazywaniu rozkładów, ale poza MVP mam jeszcze tysiąc pomysłów (na minutę). Na podobnej zasadzie można by było wysłać nagranie (dźwięk) a bot odpowiedziałby o jaką piosenkę chodzi, i tak dalej.

Czy Transporteusz jest hipotetycznie w stanie wysłać obok tekstowej informacji dotyczącej godziny odjazdu także np. grafikę pokazującą trasę?

Tak. Boty mogą wysyłać tekst i grafikę. Facebook oferuje też możliwość wysłania structured message, składającej się z przycisków wyboru, kilku slajdów albo rachunku, zależnie od tego jaki szablon wybierzemy. Mateusz wysyła w ten sposób propozycje przystanków, jeśli ktoś zrobi literówkę. Korzystając z tych opcji, z czasem Mateusz może być skutecznym narzędziem do poruszania się po mieście. Ważne, żeby nie przestał być czytelny i prosty w obsłudze.

Czy Facebook daje już jakiekolwiek sensowne narzędzia pozwalające dotrzeć do użytkowników Messengera, którzy nie korzystają z portalu?

Nie do końca. W Messengerze nie ma reklam. Facebook oferuje póki co przyciski pozwalające na rozpoczęcie rozmowy z botem, pomijając wchodzenie na fanpage. Można je umieścić na stronie internetowej i w ten sposób skierować klientów do swojego własnego Mateusza. Możliwe jest, żeby bot sam o sobie dawał znać co jakiś czas. W aplikacji Hi Poncho możemy ustawić sobie codzienne przypomnienia o pogodzie.

Jest coś, co zaskoczyło Ciebie jako programistę podczas zabaw z Facebook Messenger API?

Spodobało mi się, że już w wersji beta responsywność botów jest całkiem niezła i nie ma ścisłych odgórnych limitów zapytań jakie można wykonać w ciągu dnia.

Jak oceniasz narzędzia udostępnione przez Facebooka: czy potrzeba rozległej wiedzy, żeby zaprogramować swojego bota, czy jest w stanie wykorzystując jakiś poradnik online zrobić to w kilka wieczorów przecięty social media ninja?

Przeciętny social media ninja raczej nie, ale przeciętny programista jak najbardziej. Najlepiej jednak, żeby robili to we dwoje - komunikacja z (często zdenerwowanym) klientem to bardzo wrażliwy temat. Nie warto zakręconym botem narażać na szwank wizerunku swojej firmy. Poradników jeszcze w internecie brakuje, najlepiej opierać się na dostępnej dokumentacji.

REKLAMA

Szymon Korytnicki podesłał też w naszej rozmowie “parę linków na koniec”:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA