Zapomnij o Surface Phone. Intel rozwiewa wszelkie nadzieje
O tym telefonie wśród fanów Microsoftu krążą już legendy. Miał on ponownie przywrócić wiarę w „trzeciego gracza” i zabłysnąć tam, gdzie Lumiom się nie udało. Intel ma jasną odpowiedź na wasze nadzieje: porzućcie wszystkie.
Stali moi Czytelnicy powinni już wiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, wysoko cenię sobie mobilną platformę Microsoftu i patrząc na Androida, i iOS-a nie jestem w stanie się przesiąść. Po drugie, robię to wbrew jakiejkolwiek logice i rozsądkowi. Mobilny Windows 10 to system zombie, utrzymywany przy życiu na respiratorze i czekający lepszych czasów.
Słusznym wyborem jest Android, Windows na telefonie to wiele rozczarowań i frustracji. Wiem jednak, że nie jestem jedynym gotowym przeczekać te kiepskie czasy (lub opuścić ten okręt w ostatniej z szalup). Obserwuję przeróżne grupy na Facebooku i reddicie skupiające osoby dużo bardziej zaangażowane emocjonalnie w mobilnego Windows 10. I odkąd owi fani usłyszeli, że następny telefon Microsoftu będzie projektowany nie przez kasowany dział Lumii, a przez grupę Panosa Panaya odpowiedzialnego za rewelacyjnego Surface’a Pro, to niektórym kolana ugięły się z wrażenia i ekstazy.
Wymarzony Surface Phone
Problem w tym, że o „Surface Phone” (nawet nazwa jest zmyślona przez fanów) wiemy właściwie tylko tyle, że grupa Panaya się tym zajmuje. Nie wiemy nawet, czy prace te zakończą się produktem rynkowym, czy też urządzeniem schowanym do szuflady, tak jak to miało miejsce z Surface Mini. Nie przeszkadza to jednak nikomu w fantazjowaniu.
Surface Phone miał być bowiem telefonem z procesorem Intela, a więc z opcją uruchamiania aplikacji napisanych dla architektury x86. To oczywiście nie ma większego sensu na malutkim, kilkucalowym wyświetlaczu, ale taki Surface Phone po podłączeniu do monitora mógłby służyć jako pełnoprawny PC. Aktualnie oferowane telefony z Windows 10 oferują ograniczoną liczbę aplikacji napisanych pod architekturę ARM, a niska wydajność tych procesorów powoduje, że praca nie jest tak komfortowa, jak na pełnoprawnym laptopie.
Problem w tym, że Intel nigdy nie rozgryzł rynku telefonicznego. I właśnie się do tego przyznał.
SoFIA i Broxton nie mają sensu, więc zostaną anulowane
Intel przestaje walczyć na polach, gdzie przegrywa od lat, a właściwie, to nigdy nic nie wygrał. Porzuca wszelkie wysiłki, by zaistnieć na telefonach i małych tabletach. Zamierza inwestować w przyszłość (modemy 5G, urządzenia IoT, chmura, centra danych, i tym podobne) budując ją na kapitale teraźniejszości, a na rynku konsumenckim są to właściwie wydajne procesory dla graczy i układy mobilne dla laptopów i większych tabletów.
Projekt SoFIA miał dać Intelowi szansę zawojować na rynku najtańszych telefonów. Z kolei Broxton miał być następcą Atoma „Cherry Trail” i miał być najlepszym układem dla tych droższych ultramobilnych urządzeń. Bez obu układów szanse na zastosowanie procesora x86 w Surface Phone spadły do zera. Wątpliwym jest, by Microsoftowi udało się zmieścić układ Core m do obudowy smukłego telefonu. W rezultacie Surface Phone, jeżeli w ogóle powstanie, będzie wykorzystywał układ ARM. Dokładnie tak samo, jak aktualnie oferowana sztandarowa Lumia 950 XL.
A to oznacza, że Surface Phone nie będzie żadnym zbawieniem dla Windows 10 na telefonach, a przynajmniej nie tylko z uwagi na sprzęt. Może tak się stanie z uwagi na oprogramowanie, wszak aktualizacje „Redstone” dla systemu Microsoftu mają wnieść wiele nowego nie tylko na „dużego” Windowsa, ale również tego mobilnego. HP już teraz dla swojego telefonu z Windows 10 i procesorem ARM oferuje usługę uruchamiania zwirtualizowanych aplikacji dla x86, może Microsoft podąży tym tropem. Może wymyśli coś jeszcze innego. Na razie jednak nie widać nic na horyzoncie, co by miało tchnąć życie w nieumarłego Windows 10 Mobile. Nie ma ani jednego powodu, by sądzić, że Surface Phone cokolwiek zmieni.