HP złapało wiatr w żagle - drukarka za 100 tys. dol. i mocarny smartfon to ukłon w stronę najważniejszych klientów
HP prowadzi na rynku prawdziwą ofensywę: smartfon z Continuum, nowe drukarki atramentowe i laserowe, a także drukarka 3D. Wynika z tego, że podział wyszedł firmie na dobre.

Nieco ponad rok temu HP podzieliło się na dwie firmy. Pierwsza z nich, Hewlett-Packard Enterprise, odpowiada za rozwiązania biznesowe, czyli np. serwery i chmurę. Druga, HP Inc., za sprzedaż detaliczną, np. notebooków czy drukarek, zarówno dla klienta indywidualnego, jak i dla firm.
Miałem okazję porozmawiać z dyrektorem zarządzającym tej drugiej firmy – Jackiem Żurowskim, który wcześniej kierował sprzedażą w dziale PPS (Printing and Personal Systems).
HP Inc. jest w trudnej sytuacji. Ostatni kwartał firma zamknęła ze spadkiem sprzedaży. Obroty netto spadły o 12 proc., do 12,2 mld dol., a sama część drukarkowa odnotowała spadek obrotów o prawie 20 proc.
Wedle słów Żurowskiego polski oddział miał przejść proces podziału bez problemów.
Przygotowanie podziału na dwie firmy trwało 9 miesięcy. Nie straciliśmy w tym czasie żadnego klienta ani zamówienia, a sprzedaż czy liczba wydruków utrzymują się na stabilnym poziomie. Ze względu na mniejszą skalę firmy, możemy podejmować decyzje o wiele szybciej niż kiedyś – mówi Żurowski.
Choć obie spółki są w pełni suwerenne, to łączy je strategiczne partnerstwo i część decyzji jest w jego ramach konsultowana.
Na początku marca widzieliśmy dużą premierę HP – kilka nowych drukarek, które maja pozwolić firmie odeprzeć ataki konkurentów. Przy ich promocji firma skupia się zwłaszcza na technologii Page Wide, określającej drukowanie za pomocą nieruchomej głowicy szerokości kartki.
Z punktu widzenia klienta indywidualnego walczymy z mitami, że druk atramentowy może być zbyt drogi i nietrwały. Przy najnowszych technologiach mówimy tu o groszowych kosztach za kartkę – mówi Żurowski.
Więcej o drukarkowych nowościach HP możecie przeczytać w naszej relacji prosto z Lizbony.
Drukarka 3D - Multi Jet Fusion 3D
Dwa lata temu HP zapowiedziało, że przygotowanie i wprowadzenie do sprzedaży drukarki 3D zajmie jej dwa lata. Firma dotrzymała słowa i na konferencji SXSW zaprezentowała własną propozycję, skierowaną do korporacji, a nie na rynek konsumencki.

HP pragnie zawalczyć o warty 12 mld dol. rynek druku 3D do zastosowań przemysłowych, czyli np. wytwarzania prototypów. Według Steve’a Nigro czas wytworzenia obiektu ulegnie znacznemu skróceniu, z 83 do nawet 3 godzin.
Multi Jet Fusion 3D różni się także od zwykłych drukarek wielkością – zajmuje przynajmniej trzy razy więcej przestrzeni.
Druk 3D nie osiągnął jeszcze rynkowego sukcesu, bo producenci zaczynali od obsługi klienta indywidualnego. W HP chcemy skupić się na sektorze, gdzie 3D ma prawdziwy potencjał, czyli inwestować w zastosowania przemysłowe – mówi Żurowski.
A co z faktem, że ta drukarka kosztuje 100 tys. dol.?
Mamy w ofercie jeszcze modele wysokowydajnych drukarek np. WebPress. Tutaj najważniejszy jest koszt jednostkowego wydruku, a to osiąga się przez efekt skali – dodaje Żurowski.
Telefon – komputer, czyli HP Elite X3
Smartfon swoja premierę miał na targach MWC w Barcelonie. Może on pracować jako duży telefon z mocnymi podzespołami, laptop, po połączeniu ze stacją wyposażoną w ekran o przekątnej 12,5 cala i klawiaturę, a także jako zwykły komputer, dzięki usłudze Microsoft Continuum.
Uważamy, że produkt znajdzie lepsze zastosowanie u klienta biznesowego niż detalicznego. A to dlatego, że ludzie pracujący w dużych firmach mają większy problem z przeciążeniem liczbą urządzeń i ładowarek na biurku, czy w torbie podróżnej. Kiedy będziemy mieli jedno urządzenie, to odpadnie też problem migracji danych – opisuje Żurowski.
Elite X3 ma ekran 6 cali i pracuje pod kontrolą Windowsa 10. Napędza go procesor Qualcomm Snapdragon 820 i 4 GB RAM-u. Dane możemy przechowywać na kartach pamięci – smartfon obsługuje je aż do wielkości 2 TB.

Konfiguracja jak na smartfon jest świetna, ale wątpię, czy cokolwiek innego niż przeglądarka i pakiet biurowy będą na nim działały płynnie. HP także jest tego świadome.
Telefon nie jest skierowany do kogoś, kto pracuje na skomplikowanych arkuszach kalkulacyjnych czy programach graficznych. Zdecydowana większość użytkowników biurowych takiej wydajności nie potrzebuje – zwraca uwagę Żurowski.
Obie te premiery pokazują, że HP jest bardzo zdroworozsądkowe. Skoro małe firmy produkujące drukarki nie odniosły spektakularnych sukcesów, a wciąż jesteśmy daleko od boomu na druk 3D, to należy uczyć się na błędach innych.
Podobnie w przypadku smartfonów. Tu rynek konsumencki jest nasycony, więc jedyną możliwością jest spróbowanie swoich sił w korporacjach, gdzie HP przez sieć swoich partnerów ma silną pozycję.