Wysychający tusz to mit. HP ma plan, jak wykosić konkurencję w firmach

Nieco ponad rok temu HP podzieliło się na dwie firmy. Pierwsza z nich, Hewlett-Packard Enterprise, odpowiada za rozwiązania biznesowe, czyli np. serwery, czy chmurę. Druga – HP Inc. za sprzedaż detaliczną, np. notebooków czy drukarek i to zarówno dla klienta indywidualnego, jak i dla firm.

Teraz mogłem podziwiać pierwsze efekty podziału – HP Inc. zaprezentowało nowe, niewielkie drukarki do postawienia na biurku, które wedle zapowiedzi mają zapewnić świetną, bliską profesjonalnej, jakość wydruku..

W drukarkach pozornie ciężko o innowacje, bo to już dojrzały rynek. Narastają na nim jednak nowe problemy jak np. ochrona prywatności czy zabezpieczenia przed hakerami, którzy kopiować mogą karty zbliżeniowe, umożliwiające dostęp do biura.

Drukarki HP można zaś tak skonfigurować, aby aktywować je można było nie tylko po przyłożeniu karty, ale i po wpisaniu odpowiedniego kodu. Choć nie jest to nowością, to warto wspomnieć, że HP ulepszyło też zarządzanie flotą drukarek w firmie.

To już trzecia generacja urządzeń tego typu. Dwie poprzednie wydrukowały już w sumie 140 mld stron.

A co jest takiego specjalnego w technologii PageWide? Chodzi w niej o dyszę szerokości całej kartki, która jest nieruchoma. Podajnik przesuwa stronę, a dusza odpowiednio wypluwa z siebie tusz z prędkością przewyższającą nawet 50 km/h.

Najlepsza drukarka w tej technologii ma drukować nawet 75 stron na minutę w trybie standardowym i 50 stron na minutę w wysokiej jakości. Przeciętny koszt wydruku ma zaś się równać jednemu centowi w druku czarno-białym, bądź sześciu centom w druku kolorowym.

Takie statystyki powodują, że drukarka jest kierowana nawet do wydawców niewielkich tytułów.

W biurach drukuje się dużo, więc HP skupiło się przede wszystkim na obniżeniu kosztów wydruku pojedynczej strony w kolorze. Wedle zapowiedzi ma ona być „tańsza” nawet o połowę w stosunku do drukowania laserowego.

Obie powyższe linie korzystać będą z technologii „pigment ink” („barwnikowy tusz”), która charakteryzuje się tym, że może pracować w niższej temperaturze. Rozwiązanie to zostało opatentowane przez HP, więc nie ujrzymy raczej zamienników, bo ich producenci nie będą ryzykować ewentualnych pozwów.

Nowe tusze będą również „inteligentne”, tzn. drukarka będzie wiedziała, kiedy konsument korzysta z nieoryginalnego wkładu. Oczywiście nie zablokuje się wówczas, ale przy ewentualnej naprawie poinformuje serwisantów, że usterka mogła być spowodowana używaniem tonerów produkcji innej niż HP.

Ma to zapobiec m.in. sytuacjom, kiedy firmy będą kupowały duże ilości tuszy, a nieuczciwy sprzedawca dostarczy im podróbki.

Przedstawiciele HP podkreślili też, że problem wysychającego tuszu być może kiedyś istniał, ale teraz odszedł już do przeszłości. To dzięki technologii „zatyczki do długopisu”. To moja własna nazwa, powstała po prezentacji, gdzie nowe rozwiązanie porównano do długopisu – on także jest na tusz i aby nie wysechł zamykamy go zatyczką. Podobnie działa to u HP.

Jak dowiedziałem się od polskiego przedstawiciela HP, w Polsce sprzedaż drukarek laserowych wykazuje stabilizację (w porównaniu do cieszących się coraz większą popularnością „atramentówek”). Z prezentacji HP można wywnioskować, że firma w tym segmencie skupia się głównie na podniesieniu wydajności w druku czarno-białym.

Nowe drukarki będą trafiały do sklepów od kwietnia do czerwca. Ich ceny w euro można sprawdzić w tym miejscu.